Reklama

Top 10 polskiej energetyki 2025

Autor. pixabay.com

Sylwester to czas podsumowań - również w polskiej energetyce. 2025 rok obfitował we wzloty i upadki: od kilkumiesięcznej przerwy technicznej reaktora MARIA, przez kampanijne hasła o „fedrowaniu”, aż po przyspieszoną zgodę UE na pomoc publiczną dla pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.

Na koniec 2025 roku podsumujmy więc 10 najważniejszych wydarzeń, które wpłynęły na sektor energetyczny w Polsce. Zacznijmy chronologicznie - od „awarii” reaktora MARIA.

1. Kapitan Bomba i polski reaktor jądrowy

31 marca wygasła 10-letnia licencja na eksploatację MARII - jedynego działającego w Polsce reaktora jądrowego, znajdującego się w Otwocku-Świerku pod Warszawą. Tym samym reaktor musiał zostać czasowo wyłączony - a jedynym powodem kilkumiesięcznego zawieszenia były kwestie błędów administracyjnych.

YouTube cover video

Jak wskazywał w rozmowie z E24 dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Jądrowego Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) Marcin Dąbrowski, wszystko rozbiło się o chaos komunikacyjny i niedopełnienie obowiązków przez Narodowe Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), kierowane wówczas przez prof. Krzysztofa Kurka. W sierpniu 2024 roku NCBJ rozpoczęło postępowanie o uzyskanie przedłużenia licencji, jednak ze względu na dyskusje dot. wyznaczania tzw. stref bezpieczeństwa i kwestie dostarczenia wadliwej dokumentacji, proces ten nie mógł być ukończony w terminie. Dodatkowo, NCBJ nie dostosowało się do nowych, bardziej rygorystycznych przepisów bezpieczeństwa - mimo, że miało na to 4 lata.

NCBJ nie dostosowało się do nowych przepisów m. in. dlatego, że nie stworzono nowych obliczeń dot. stref bezpieczeństwa. Nie stworzono nowych obliczeń, bo człowiek, który robił to ostatnio… zmarł w 2018 roku, a jego ustaleń nie udało się odtworzyć.
red. nacz. Jakub Wiech

W efekcie prof. Kurek został zdymisjonowany, a jego miejsce zajął prof. Jakub Kupecki. Ostatecznie kryzys udało się rozwiązać 31 lipca, kiedy PAA wydała bezterminowe zezwolenie na eksploatację MARII - co w praktyce oznacza stały nadzór bez konieczności ubiegania się o przedłużenie licencji na kolejne 10 lat. 5 sierpnia reaktor został ponownie uruchomiony.

Reklama

Wydarzenia z początku roku ujawniły nie tylko zastraszającą skalę niekompetencji organów państwowych, lecz również przypomniały o długoletnich kłopotach związanych z brakiem stałego finansowania reaktora MARIA. Koszt utrzymania reaktora to ok. 50 mln zł rocznie, a instytucja musi „stawać na głowie”, aby je pokryć. Minister energii Miłosz Motyka zapowiedział program modernizacji i zapewnienie stałego finansowania, jednak na ten moment zapewniono dodatkowe 3,024 mln zł.

Warto zaznaczyć, że MARIA jest jednym z sześciu tego typu reaktorów na świecie, a jej główną rolą jest produkcja radiofarmaceutyków - specjalistycznych leków, zawierających izotopy promieniotwórcze. Wykorzystywane są m.in. w leczeniu nowotworów tarczycy. Polska eksportuje je do ponad 80 krajów na całym świecie i pokrywa nimi niemal w pełni krajowe zapotrzebowanie.

2. Fedrować, fedrować i jeszcze raz fedrować

Kolejny przystanek: prezydencka kampania wyborcza, w której wyjątkowo głośno wybrzmiały kwestie energetyczne. Ideologia Zielonego Ładu, 8 reaktorów jądrowych, obniżenie cen energii elektrycznej, powrót „czarnego złota” i system EU ETS „niezgodny z Polską konstytucją” - te tematy przewijały się podczas politycznych wieców.

Duża część dyskusji między kandydatami dotyczyła polityki klimatycznej UE, która została instrumentalnie wykorzystana w walce politycznej. Zielony Ład był określany przez polityków prawicowych i skrajnie prawicowych jako ”ekoterror” czy „ideologia”, a kandydaci tacy jak Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen (Konfederacja) podkreślali konieczność utrzymania konkurencyjności gospodarki. To właśnie unijnym politykom klimatycznym przypisywali wzrost cen prądu. Obiecywano nawet odrzucenie Zielonego Ładu.

Czytaj też

Obecny prezydent Karol Nawrocki w trakcie kampanii odniósł się do „czarnego złota” Polski, czyli: węgla kamiennego. „Trzeba fedrować, wydobywać i rozwijać Rzeczpospolitą” - powiedział niezależny kandydat obywatelski, podkreślając jednocześnie, że jest „wielkim zwolennikiem ochrony środowiska”. Jednak pomimo deklaratywnego wsparcia górnictwa, Nawrockiemu nie udało się zdobyć przewagi głosów na Śląsku.

Optymistyczne jest to, że wszyscy kandydaci opowiadali się za energetyką jądrową. Adrian Zandberg (Razem) wspominał o konieczności budowy min. 8 bloków jądrowych i walce o wspólny europejski program jądrowy. Z kolei Magdalena Biejat (Lewica) mówiła o konieczności transformacji, wsparciu OZE i traktowaniu energetyki jako „priorytetu polityki bezpieczeństwa państwa”.

Reklama

3. Powrót Ministerstwa Energii

Po wyborach prezydenckich wygranych przez Karola Nawrockiego, premier Donald Tusk przeprowadził rekonstrukcję rządu. W jej wyniku zrezygnowano z dotychczasowego „trójpodziału władzy energetycznej” i zdecydowano się ponownie na utworzenie Ministerstwa Energii, na czele którego stanął Miłosz Motyka - 33 letni polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL).

W poprzednim układzie kompetencje energetyczne rozkładały się następująco:

  • Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ): kierowane przez Paulinę Hennig-Kloskę, było odpowiedzialne za OZE, energetykę jądrową i strategię energetyczną Polski
  • Ministerstwo Przemysłu: kierowane przez Marzenę Czarnecką, było odpowiedzialne za przemysł górniczy oraz surowce energetyczne
  • Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP): sprawowało nadzór właścicielski nad spółkami energetycznymi

Niemniej jednak odległości między głównymi ośrodkami ministerialnymi (Warszawa-Katowice) oraz podział kompetencji generowały paraliż decyzyjny, opóźniając powstawanie kluczowych dokumentów - takich jak Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK).

Podczas rekonstrukcji Ministerstwo Przemysłu zostało zlikwidowane, a utworzone Ministerstwo Energii wchłonęło poprzednie struktury. Obecnie minister Motyka sprawuje pieczę nad: paliwami kopalnymi oraz zajmującymi się nimi instytucjami i ich regulacjami, kwestiami ciepłownictwa, energetyki jądrowej oraz sieci elektroenergetycznych. MKiŚ zostało utrzymane, a w obszarze jego kompetencji pozostały odnawialne źródła energii.
Reklama

4. Polska walka z wiatrakami

W trakcie wakacji polska energetyka żyła przede wszystkim kwestią nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej, która miała ułatwić procedury budowy lądowych farm wiatrowych. Głównymi elementami spornymi okazało się zmniejszenie minimalnej odległości turbin od zabudowań z 700 m do 500 m.

Polityczne dyskusje rozpoczęły się jeszcze za prezydentury Andrzeja Dudy, a do procedowanej nowelizacji dodano zapis o mrożeniu cen energii w 2025 roku. Duda uznał to za szantaż, a ustawa musiała poczekać na podpis nowego prezydenta.

Jednak 21 sierpnia Karol Nawrocki zawetował ustawę, argumentując, że „staje po stronie społecznej”, a proponowane zmiany stanowią efekt lobbingu zagranicznych firm i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.

Czytaj też

Warto jednak zaznaczyć, że w momencie weta poparcie społeczne dla ustawy wynosiło ok. 64 proc., a polskie firmy posiadają 60 proc. udziału w lądowej energetyce wiatrowej. Jak zaznaczał minister energii, pod apelem o przyjęcie nowelizacji podpisali się przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), przemysłu energochłonnego, stowarzyszeń pracowniczych i organizacji branżowych. Dodatkowo, w proponowanej nowelizacji uwzględniono konieczność konsultacji z samorządami oraz utworzenie funduszu partycypacyjnego.

MKiŚ szukało sposobów na obejście prezydenckiego weta poprzez wykorzystanie rozporządzeń skrócających procesy inwestycyjne z 5 do 3 lat czy też tzw. repowering - wymianę lub modernizację turbin na nowsze, bardziej efektywne.

Kolejnym sukcesem jest udana aukcja dla offshore, a projekty o łącznej mocy 3,435 GW zdobyły prawo do pokrycia ujemnego salda w pierwszej aukcji dla morskich farm wiatrowych. 25-letnie kontrakty różnicowe zdobyły Orlen Neptun dla farmy Baltic East, PGE dla farmy Baltica 9 oraz Polenergia z Equinorem dla farmy Bałtyk I. Ceny w ofertach, które wygrały aukcje wynoszą od 476,88 do 492,32 zł za MWh.

5. Uwolnić ceny energii

Choć prezydenckie weto było wymierzone w tzw. ustawę wiatrakową, jednocześnie odrzuciło ono wniosek o utrzymanie mrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w 2025 roku. Równie szybko jednak prezydent złożył do Sejmu własny projekt ustawy w tym zakresie - szczególnie, że było to jedną z jego obietnic wyborczych.

Mrożenie cen energii elektrycznej rozpoczęło się w 2022 roku i było odpowiedzią na kryzys energetyczny, wywołany zbrojną napaścią Rosji na Ukrainę. Różnicę między ceną rynkową (wyższą) a ceną zamrożoną (niższą) pokrywało państwo, wypłacając rekompensaty spółkom energetycznym. Program okazał się jednak wyjątkowo kosztowny, a w ostatnich latach przeznaczono na ten cel ponad 20 mld złotych.

Minister energii podkreślał, że obecna sytuacja na rynkach paliw i energii jest stabilna, jednak rząd zdecydował się na utrzymanie mrożenia cen energii na poziomie 500 zł/MWh do końca 2025 roku. Zaproponowano również wprowadzenie bonu ciepłowniczego dla najbardziej potrzebujących gospodarstw domowych.

Jednocześnie w listopadzie prezydent Nawrocki wniósł do Sejmu projekt „Tani prąd - 33 proc.”, który miałby zapewnić trwałe obniżenie cen energii elektrycznej. W propozycjach znalazło się m.in. zredukowanie stawki VAR na prąd do 5 proc. czy usunięcie z rachunków opłaty mocowej i OZE. Projekt na ten moment nie został zatwierdzony przez Sejm i znajduje się w tzw. „zamrażarce”. Zamiast niego uchwalono alternatywny projekt rządowy.

Czytaj też

Ostatecznie rząd zdecydował się na zakończenie mrożenia cen energii, począwszy od 1 stycznia 2026 roku. Jak podkreślał Motyka, jest mało prawdopodobne, aby nastąpiły rynkowe podwyżki cen energii elektrycznej, a Polacy mają być zachęcani do rozliczania energii opartego na taryfach dynamicznych.

6. Polska i NATO - bezpieczeństwo przede wszystkim

3 października podpisano wstępne porozumienie między Ministerstwem Obrony Narodowej (MON), spółką PERN a Zakładem Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, dzięki któremu Polska stanie się częścią NATO-wskiej infrastruktury paliwowej. Poinformowano, że Biuro Zasobów NATO przyznało Polsce środki na zaplanowanie i zaprojektowanie inwestycji 300-kilometrowego odcinka rurociągów z granicy niemieckiej do bazy PERN pod Bydgoszczą.

Polski rząd ogłosił sukces, jednak jak zaznaczała zast. red. nacz. Katarzyna Łukasiewicz, w deklaracji po polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych Warszawa nadal „zabiega” o rozszerzenie systemu rurociągów NATO, a rurociąg nie jest jeszcze pewnym projektem.

NATO, do którego należymy od 1999 r., ma swój własny system rurociągów paliwowych – NPS. System ten został utworzony w okresie zimnej wojny w celu zaopatrywania sił NATO w paliwo” - zaznacza Łukasiewicz. „Łącznie ma on długość około 10 000 kilometrów, przebiega przez 12 państw i ma pojemność magazynową 4,1 miliona metrów sześciennych. NPS łączy ze sobą magazyny, wojskowe bazy lotnicze, lotniska cywilne, stacje pomp, stacje załadunku ciężarówek i pociągów czy rafinerie”.

Podłączenie tego systemu to kluczowa kwestia dla bezpieczeństwa Polski. Jak się jednak okazuje, pomimo wcześniejszych uroczystych deklaracji ministerstwa obrony, nasz kraj musi o to dalej jedynie „zabiegać”.
zast. red. nacz. Katarzyna Łukasiewicz
Reklama

7. Tusk: mówiłem, że rozbroimy EU ETS2

Kolejną gorącą dyskusją okazał się temat systemu EU ETS2, który pierwotnie miał zostać wprowadzony w 2027 roku. Obejmuje on odrębnym systemem handlu emisjami sektor budownictwa (ogrzewanie budynków) oraz transportu drogowego, co wpłynie na wzrost cen paliw i kosztów ogrzewania.

EU ETS2 szczególnie uderzy w finanse polskich gospodarstw domowych, ryzykując zwiększeniem się ubóstwa energetycznego w naszym kraju. Stanowi to efekt zbyt wolnej dekarbonizacji i transformacji energetycznej Polski - krajowe gospodarstwa domowe zużywają 90 proc. węgla w Europie.

Czytaj też

Polska intensywnie negocjowała opóźnienie wejścia EU ETS2 w życie, argumentując, że system wymaga rewizji i renegocjacji, a propozycja ta została wsparta przez 15 państw członkowskich, m.in. Włochy czy Belgię, kluczowa była również współpraca z krajami skandynawskimi i bałtyckimi.

W efekcie udało się doprowadzić do odroczenia wejścia systemu w życie - obecnie stanie się to w 2028 roku, a do tego czasu założenia systemu zostaną poddane rewizji i dyskusji.

Polski rząd ogłosił sukces i "wybicie zębów systemowi ETS2". Sukces negocjacyjny Warszawy pokazał, że państwa członkowskie UE chcą spowolnić tempo części zmian polityki klimatycznej, obawiając się m.in. niekontrolowanego wzrostu cen pozwoleń na emisje.

Uwidacznia to również podejście do zaproponowanego celu redukcji emisji UE o 90 proc. do 2040 roku, które początkowo nie uzyskało ogromnej popularności w krajach członkowskich. Ostatecznie zdecydowano się na przyjęcie celu, jednak uwzględniono propozycję Polski o klauzurze rewizyjnej, obejmującej zmniejszenie celu klimatycznego w przypadku np. wysokich cen energii bądź zagrożenia dla konkurencyjności.

Warto pamiętać, że opóźnienie EU ETS2 nie oznacza rezygnacji z systemu, a Warszawa powinna zająć się intensywną dekarbonizacją gospodarki. Polska jest również największym beneficjentem Społecznego Funduszu Klimatycznego, z którego ma otrzymać 11,4 mld euro w latach 2026-2032 na działania osłonowe, termomodernizację budynków i wsparcie najuboższych gospodarstw domowych w trakcie transformacji.

Reklama

8. Kryzys w JSW i odprawy dla górników

Kryzys w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) po raz kolejny uwidocznił, że polskie górnictwo mierzy się z wieloma problemami natury administracyjnej i finansowej.

W 2025 roku spółka odnotowała stratę netto na poziomie ok. 2,9 mld złotych, a rezerwy finansowe (fundusz stabilizacyjny) zostały niemal całkowicie wyczerpane na pokrycie bieżących kosztów i inwestycji - mimo, że jeszcze niedawno wynosiły ponad 5 mld zł. Sytuacji nie polepszył spadek średnich cen węgla koksowego o ok. 30 proc., przy jednoczesnym wzroście kosztów wydobycia.

W 2022 roku JSW uzyskała miliardowe zyski w wyniku kryzysu energetycznego, jednak stałe, ogromne koszty pracownicze (stanowiące większość kosztów operacyjnych) nie polepszają sytuacji spółki. Obecnie koszty jej funkcjonowania są wyższe niż przychody. W związku z tym w 2025 roku podjęto decyzję o restrukturyzacji JSW.

Czytaj też

Warto zaznaczyć, że JSW jest największym producentem węgla koksowego w Polsce i Europie, który stanowi jeden z surowców krytycznych UE i jest wykorzystywany w europejskim przemyśle stalowym - ważnym chociażby dla Niemiec.

Rząd nie wycofuje się z podkreślania wagi sprawiedliwej transformacji górnictwa i na początku grudnia zaproponował nowelizację ustawy górniczej, zapewniającą pomoc osłonową w postaci kilkuletnich urlopów dla górników i pracowników przeróbki mechanicznej węgla, a także możliwość jednorazowych odpraw w wysokości 170 tys. zł netto. Ustawa została podpisana przez prezydenta. Z osłon mają być jednak wykluczone podmioty prywatne, takie jak PG Silesia, co doprowadziło do protestu górników pod ziemią. Ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie.

9. Finansowanie polskiego atomu: mamy to!

Jednym z największych sukcesów polskiej energetyki w 2025 roku było uzyskanie pozytywnej decyzji UE dotyczącej pomocy publicznej dla budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Dzięki temu już w grudniu możliwe stało się uruchomienie finansowania i rozpoczęcie przygotowań do prac budowlanych.

Jak podkreślały Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), decyzja została podjęta „wyjątkowo szybko” (niespełna rok) jak na tego rodzaju inwestycje, a jej zakres odpowiada polskim założeniom dotyczącym sposobu finansowania i modelu eksploatacji. Premier Tusk zaznaczył, że cały pakiet finansowania jest zabezpieczony, a projekt „może ruszyć z kopyta”.

Decyzja Brukseli obejmuje zarówno dokapitalizowanie Polskich Elektrowni Jądrowych, jak i objęcie gwarancjami państwowymi finansowania dłużnego oraz wdrożenie kontraktu różnicowego na cały czterdziestoletni okres eksploatacji elektrowni” - zaznaczał red. E24 Karol Byzdra. „Zgodnie z przyjętym modelem państwo będzie wyrównywać przychody spółki w sytuacji spadku cen rynkowych poniżej ustalonego poziomu, natomiast przy cenach wyższych to PEJ będzie przekazywać nadwyżkę do budżetu”.

Grudniowa decyzja otworzyła formalną drogę do podpisania z amerykańskimi partnerami - Westinghouse i Bechtel - umów wykonawczych dotyczących budowy elektrowni. Projekt przygotowywany jest tak, aby możliwe było utrzymanie harmonogramu zakładającego wylanie pierwszego betonu w 2028 roku.

Reklama

10. KPEiK gotowy

Na koniec - kolejny sukces. 17 grudnia Ministerstwo Energii opublikowało zaktualizowany Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK). Polska była ostatnim państwem UE, prezentującym swój plan energetyczno-klimatyczny. Dokument ten jest ważny, ponieważ wyznacza ścieżkę realizacji spójnej i długofalowej strategii transformacji energetycznej do 2030 roku, z perspektywą do 2040 roku, stając się tym samym punktem odniesienia dla planowanych inwestycji i projektów regulacyjnych, a także - wydatkowania unijnych środków.

KPEiK zakłada znaczną elektryfikację polskiej gospodarki, a także wzrost udziału OZE w produkcji energii elektrycznej do min. 51,6 proc. w 2030 roku i 65 proc. w 2040 roku. Warunkiem bezpiecznego przejścia na niestabilne źródła energii staną się magazyny energii. Najważniejsze miejsce jednak stanowi wzmocnienie energetyki jądrowej, która ma pełnić rolę stabilnego źródła dyspozycyjnego.
red. E24 Karol Byzdra

W przedstawionym planie gaz ziemny ma pełnić rolę paliwa przejściowego, a szczyt jego zużycia przypada na 2030 rok. Z kolei zużycie węgla ma spaść do max. 28,4 mln ton w 2030 roku - nadal jednak podtrzymano narrację o odpowiedzialnej społecznie transformacji terenów pogórniczych i ochronie miejsc pracy.

Czytaj też

Największym ciężarem KPEiK jest rachunek inwestycyjny. Resort szacuje, że łączne nakłady w latach 2026 do 2040 sięgną około 2,7 bln zł w scenariuszu WEM oraz około 3,5 bln zł w scenariuszu WAM. Jednocześnie w komunikacie wskazano spadek jednostkowych kosztów wytwarzania energii względem 2025 roku o 8% w 2030 roku i o 18% w 2040 roku, z oczekiwaniem, że transformacja ograniczy ubóstwo energetyczne” - wskazuje red. Karol Byzdra.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama