Dziwne słowa o rurociągach NATO i Polsce. Wciąż tylko „zabiegamy”?
Autor. @PLinDeutschland/X.com
Będziemy zabiegać o rozszerzenie systemu rurociągów NATO z Niemiec do Polski – poinformowano w deklaracji po polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych. Tyle tylko, że słowo „zabiegać” jest tu zastanawiające, skoro już w październiku polski rząd ogłaszał, że podpisano wstępne porozumienie o współpracy w celu przyłączenia do tego systemu.
„Będziemy także wspólnie zabiegać w NATO o zatwierdzenie projektu zapewniającego niezawodny i odporny system zaopatrzenia w paliwo w NATO, w tym o rozszerzenie systemu rurociągów NATO (NATO Pipeline System) z Niemiec do Polski, oraz współpracować na rzecz synchronizacji i przyspieszenia wdrażania tego systemu” – przekazano w najnowszej deklaracji.
Nie taki pewny rurociąg
Tymczasem na początku października Polska podpisała wstępne porozumienie o współpracy w celu przyłączenia polskiej infrastruktury paliwowej do systemu rurociągów NATO, o czym informowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Porozumienie zostało podpisane pomiędzy Zakładem Inwestycji Organizacji Traktatu Północnego a PERN SA w obecności sekretarza stanu w MON Cezarego Tomczyka.
Narracja Warszawy sygnalizowała, iż sprawa jest załatwiona. Teraz można nabrać wątpliwości co do tego, czy rzeczywiście.
Tomczyk mówił wówczas, że „ostatnie miesiące to czas na wypracowanie szczegółów – między nami, w ramach rządu. Z dumą mogę ogłosić, że Kwatera Główna NATO, a dokładnie Biuro Zasobów NATO, przyznało Polsce środki na zaplanowanie i zaprojektowanie wyżej wymienionej inwestycji. Inwestycja, w związku z naszym porozumieniem, zostanie zaplanowana i zaprojektowana przez Zakład Inwestycji NATO”.
Wiceminister podkreślił, co prawda, że projekt rozłożony zostanie w czasie na wiele lat, a dokładniejsze ramy czasowe zostanę określone po zaplanowaniu i zaprojektowaniu rurociągu. Z kolei do jego realizacji będzie można przystąpić po „akceptacji Rady Północnoatlantyckiej i wszystkich państw członkowskich”.
Z nowej deklaracji wynika więc, że Polska zyskała sojusznika w postaci Niemiec, jeśli chodzi o zgodę na przyłączenie do systemu, ale przed naszym krajem wciąż jeszcze naprawdę długa droga. Tyle tylko, że biorąc pod uwagę sytuację bezpieczeństwa w naszym regionie świata, naprawdę nie ma na co czekać. I długość procesu przyłączania do systemu może niepokoić.
NATO, do którego należymy od 1999 r., ma swój własny system rurociągów paliwowych – NPS. System ten został utworzony w okresie zimnej wojny w celu zaopatrywania sił NATO w paliwo. Łącznie ma on długość około 10 000 kilometrów, przebiega przez 12 państw i ma pojemność magazynową 4,1 miliona metrów sześciennych. NPS łączy ze sobą magazyny, wojskowe bazy lotnicze, lotniska cywilne, stacje pomp, stacje załadunku ciężarówek i pociągów czy rafinerie. Podłączenie tego systemu to kluczowa kwestia dla bezpieczeństwa Polski. Jak się jednak okazuje, pomimo wcześniejszych uroczystych deklaracji ministerstwa obrony, nasz kraj musi o to dalej jedynie „zabiegać”.
Bezpieczeństwo i transformacja
Jednocześnie w dokumencie zadeklarowano, że Polska i Niemcy będą „ściśle współpracować, aby zapewnić stabilność dostaw paliw w polsko-niemieckim regionie przygranicznym”, ponieważ bezpieczeństwo energetyczne obu stron zależy od skoordynowanych działań oraz od osiągnięcia „trwałej niezależności od surowców pochodzenia rosyjskiego”. Przynajmniej na papierze. Warszawa i Berlin chcą ponadto stopniowo przejść na mobilność bezemisyjną, „koncentrując się w szczególności na przeglądzie transgranicznego rozmieszczenia infrastruktury ładowania dla samochodów i ciężarówek”.
Za wspólne wyzwanie uznano sprawiedliwą transformację regionów wydobycia węgla i wzmocnienie mechanizmów ochrony ludności w kontekście skutków zmiany klimatu.
Zgadzamy się, że kluczowe znaczenie ma wzmocnienie konkurencyjności UE poprzez uproszczenie istniejącego ustawodawstwa – m.in. poprzez stały strumień kolejnych propozycji Omnibus (w tym dotyczących energii oraz dostaw LNG i ropy naftowej) – oraz poprzez powściągliwość legislacyjną wszystkich podmiotów, a także poprzez zwiększenie konkurencyjności przemysłu oraz realizację ambitnej strategii jednolitego rynku.
Wspólna deklaracja podsumowująca polsko - niemieckie konsultacje międzyrządowe
Jeden głos Warszawy i Berlina
Transformacja przemysłowa ma – zgodnie z dokumentem – być oparta na solidnych podstawach gospodarczych i wzmacniać innowacyjność, jak i dywersyfikować „źródła, trasy i kierunki dostaw energii – wzmacniając w ten sposób bazę przemysłową Europy, zapewniając wysokiej jakości miejsca pracy i utrzymując konkurencyjny przemysł w Europie”. Polska i Niemcy mają też współpracować w promowaniu m.in. inteligentnej infrastruktury energetycznej oraz projektów transgranicznych w dziedzinie energii.
W deklaracji, w kontekście energetyki i obronności, podkreślono potrzebę ochrony Morza Bałtyckiego i reagowania na zagrożenia infrastruktury krytycznej na Morzu, jak i przeciwdziałania tzw. flocie cieni.
Deklaracja podsumowująca polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe powstała po spotkaniu, do jakiego doszło 1 grudnia w Berlinie między premierem Donaldem Tuskiem a kanclerzem Friedrichem Merzem. Do Niemiec wraz z Tuskiem ze strony Polski wybrali się szefowie MSZ, MON, MSWiA, ministrowie infrastruktury oraz kultury. Rozmowy dotyczyły energetyki, obronności i zwrotu dóbr kultury.
Czytaj też
Tusk mówił jeszcze w Berlinie: „W tej deklaracji Polska i Niemcy mówią jednym głosem o potrzebie uniezależnienia – w stu procentach – Polski, Niemiec, Europy od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Nie muszę tutaj w Berlinie nikogo przekonywać, że kilka lat temu byłoby to niewyobrażalne”.
