Reklama

Komediodramat reaktora MARIA. Historia jak z filmów Bartosza Walaszka

Autor. Kapitan Bomba na tle NCBJ/E24 za zgodą CDA

„Mamy dwie wiadomości: dobrą i złą. Zła: nie działa. Dobra: mamy w Polsce unikalny reaktor badawczy do produkcji radiofarmaceutyków!” – taką parafrazą jednego z odcinków Kapitana Bomby można rozpocząć historię polskiego reaktora MARIA.

Miejsce: Narodowe Centrum Badań Jądrowych

Misja: Zrobić porządek z reaktorem MARIA

Reaktor MARIA to jedyny polski reaktor jądrowy. To jednostka badawcza należąca do NCBJ, wykorzystywana do poszerzania wiedzy i doświadczenia naukowców w zakresie radioaktywności, ale też – co bardzo ważne – do produkcji radiofarmaceutyków. Substancje te ratują ludzkie zdrowie i życie, są wykorzystywane np. w terapii nowotworów. MARIA. Są to: molibden-99, jod-131, lutet-177, fosfor-32, samar-153, kobalt-60 i holm-166, Polska eksportuje je do ponad 80 krajów na całym świecie. Działający w NCBJ reaktor odpowiada za szczególnie istotną część światowej podaży jodu-131 oraz molibdenu-99. Niestety, od prawie dwóch miesięcy reaktor nie działa, a jego historia obrazuje smutny stan polskiego państwa.

Może nie najtaniej, ale jako tako

Warto zacząć od absolutnych podstaw: reaktor MARIA to jedyna taka jednostka na świecie, która nie ma stabilnego finansowania. W innych krajach tego typu reaktory, traktowane w kategorii dobra narodowego, mają dosyć szerokie wsparcie państwowe, umożliwiające zarówno pokrywanie bieżących potrzeb, jak i planowanie rozwoju oraz np. niezbędnej modernizacji. Z MARIĄ jest inaczej – reaktor jest finansowany z trzech różnych źródeł: z dotacji ministerialnej resortu nauki, pozyskiwanych grantów oraz ze sprzedaży wyprodukowanych radiofarmaceutyków. Z tym, że poziom dotacji jest zmienny, a sama dotacja przyznawana często na ostatnią chwilę (w ubiegłym roku pieniądze dla reaktora zatwierdzono dopiero 16 grudnia), a granty to również instytucje dosyć losowe i poważne planowanie budżetu w oparcie o nie mija się z celem. Warto przy tym zaznaczyć, że koszty utrzymania reaktora naprawdę nie są duże – to ok. 45 mln zł rocznie. Całe NCBJ dysponuje rocznym budżetem w wysokości ok. 480 mln zł. To kwota, jaką w 20 dni państwo polskie przekazuje na wspieranie górnictwa węgla kamiennego pomocą publiczną.

YouTube cover video

Oszczędzanie na MARII niesie też negatywne konsekwencje dla jej pracowników. W 2023 roku operatorzy reaktora napisali do prezesa NCBJ, że ich pensje zbliżają się do poziomu płacy minimalnej, co w warunkach aglomeracji warszawskiej (MARIA działa w Otwocku) oraz w zderzeniu z inflacją i wyższymi cenami np. nośników energii sprawia, że ludzie ci nie są w stanie normalnie funkcjonować. Tymczasem na rynku ich kompetencje wyceniane są za pensje kilkukrotnie wyższe. Sprawę wynagrodzeń udało się tylko chwilowo rozwiązać, bo NCBJ nie jest w stanie stworzyć długofalowej strategii dla MARII, zakładającej również normowanie wysokości pensji.

Taka sytuacja oczywiście działa też odstraszająco na dużą część tych, którzy chcieliby w Polsce rozpocząć karierę związaną z atomem. Praca ta wymaga unikalnych zdolności i kompetencji – kto będzie chciał przejść przez lata trudnych studiów technicznych, praktyk i szkoleń, by potem pracować za wynagrodzenie nieróżniące się istotnie od pensji, które na start otrzymują pracownicy dyskontów? Broń Boże, proszę nie doszukiwać się tu jakiegokolwiek umniejszania pracownikom dyskontów, robią ważną i ciężką robotę – ale próg wejścia do pracy w dyskoncie jest relatywnie niewysoki, tymczasem wymagania dla operatorów reaktorów jądrowych są bardzo wyśrubowane.

Rany po leszczynie goją się dłużej

Brak strategii to problem nie tylko dla pracowników czy reaktora, ale także dla polskiego i światowego bezpieczeństwa radiofarmaceutycznego. Wiadomo bowiem, że MARIĘ trzeba będzie już niedługo zastąpić nową jednostką – reaktor działa od 1974 roku i ma przed sobą w najlepszym wypadku jeszcze 20 lat pracy. To jest okres, który powinien zostać spożytkowany na planowanie zastępstwa dla MARII. Ale temat zdaje się nie istnieć. Nie wiadomo, jak ma wyglądać polska rola w produkcji radiofarmaceutyków po zamknięciu otwockiej jednostki.

Co więcej, jeśli MARIA zniknie i żaden polski reaktor jej nie zastąpi, to jej miejsce na światowym rynku radiofarmaceutyków mogą zająć inne jednostki. Pół biedy, jeśli będą to instalacje z krajów takich, jak Niemcy (gdzie funkcjonuje bardzo prężny sektor reaktorów badawczych). Trzeba jednak postawić pytanie: a jeżeli łańcuchy dostaw kluczowych substancji medycznych przejmą Rosjanie? Albo Chińczycy? Należałoby tutaj przypomnieć sobie lekcje z 2022 roku.

Reklama

Jeśli chodzi o reaktory, to można powiedzieć, że jestem jaroszem

To jednak nie koniec degrengolady wokół reaktora MARIA. Jednostka od prawie dwóch miesięcy nie działa – została zmuszona do przejścia na przymusową przerwę techniczną. Powód? Cóż, przyczyna tej sytuacji to naprawdę wycinek ze scenariusza Bartosza Walaszka.

Zgodnie z zapowiedziami NCBJ, reaktor miał ruszyć 9 maja tego roku, ale nie ruszył. Nie ruszył, bo nie ma ważnej licencji na działanie wydawanej przez dozór jądrowy, czyli Państwową Agencję Atomistyki. Nie ma licencji na działanie, bo stara wygasła 30 marca, a nowej nie udało się uzyskać pomimo rozpoczętego w sierpniu 2024 roku postępowania. Nowej nie udało się uzyskać, bo dawne władze NCBJ kłóciły się z dozorem jądrowym o wyznaczanie tzw. stref bezpieczeństwa. Dawne władze NCBJ kłóciły się o wyznaczanie stref bezpieczeństwa, bo 4 lata temu zmieniły się przepisy i Centrum przez ten czas nie dostosowało się do nowych, bardziej rygorystycznych. NCBJ nie dostosowało się do nowych przepisów m. in. dlatego, że nie stworzono nowych obliczeń dot. stref bezpieczeństwa. Nie stworzono nowych obliczeń, bo człowiek, który robił to ostatnio… zmarł w 2018 roku, a jego ustaleń nie udało się odtworzyć.

Niedasizm, krótkowzroczność, olewactwo, spychologia – zbyt dużo tych patologii wokół reaktora MARIA. Niestety, w jednostce tej ogniskują się wszystkie słabości polskiego państwa, co rodzi wiele pytań o jego powagę.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. TheRealWloczykij

    Potężny wiatr łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze... Uważaj... Uważaj... Uważaj...

  2. BRUH

    Chciało by się powiedzieć, że hest średnio ale niestety nie jest.

Reklama