Reklama

Wiadomości

Tragedia w kopalni JSW. Zmarł czwarty z górników

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

W czwartek rano zmarł czwarty z górników leczonych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po zapaleniu się metanu 22 stycznia w kopalni Knurów-Szczygłowice – poinformował PAP rzecznik placówki Wojciech Smętek.

Zmarły górnik to jeden z kilkunastu poszkodowanych w wypadku.

„W związku z rozległym oparzeniem dróg oddechowych jego stan od kilku dni się znacznie pogarszał. Górnik przebywał na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii i miał oparzenia 50 proc. powierzchni ciała, w tym oparzenia III stopnia” – powiedział PAP Smętek.

Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia, poinformowała, że zmarły miał 42 lata, a w Ruchu Szczygłowice pracował od 13 lat.

W szpitalu w Siemianowicach hospitalizowanych jest jeszcze sześciu górników, a W szpitalu w Krakowie dwóch.

„Stan pozostałych trzech górników na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii jest nadal ciężki. Górnicy na oddziałach chirurgii ogólnej są przytomni, wydolni krążeniowo i oddechowo w stanie stabilnym” – powiedział rzecznik centrum oparzeń.

    W środę Smętek powiedział PAP, że trzej górnicy przebywający na chirurgii ogólnej są w stanie stabilnym z tendencją do poprawy. Po przejściu koniecznych zabiegów chirurgicznych gojenie oparzeń przebiega dobrze. Dodatkowo uczestniczą w specjalistycznych sesjach w komorze hiperbarycznej wspomagającej ich regenerację.

    JSW przekazała w czwartek, że poszkodowani zostali objęci opieką psychologiczną, a z pomocy psychologa skorzystać mogą również pracownicy kopalni Knurów-Szczygłowice.

    W tzw. ruchu Szczygłowice należącej do JSW kopalni Knurów-Szczygłowice w 22 stycznia rano zapalił się metan. Z zagrożonego rejonu ewakuowano 44 górników. Łącznie 17 z poszkodowanych trafiło do szpitali. Do wieczora 24 stycznia szpitale w Rybniku, Knurowie i w Gliwicach opuściło pięciu pracowników.

    Reklama

    Przedstawiciele Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich 23 stycznia podali, że zmarł pierwszy z przebywających tam poszkodowanych, a 25 stycznia kolejnych dwóch górników.

    Śledztwo ws. zdarzenia wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Postępowanie poprowadzą policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach, specjaliści z zespołu ds. katastrof, który powstał w 2017 r.

    Przyczyny i okoliczności zdarzenia będzie badał Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Prezes WUG zdecydował też o zleceniu ekspertyz specjalistom aerologii górniczej, zlecił podległym służbom analizy bezpieczeństwa w rejonach ścian z zagrożeniem metanowym, a także zapowiedział wystąpienie do spółek górniczych o nadzwyczajną analizę takich regionów.

    W środę zarząd JSW poinformował, że w związku z zapaleniem przewiduje w tym roku spadek produkcji o ok. 800 tys. ton - w związku z koniecznością otamowania zagrożonego rejonu w tej kopalni.

    Reklama
    Źródło:PAP
    Reklama
    YouTube cover video

    Komentarze

      Reklama