Reklama

Gaz

Spada aktywność Polski ws. Nord Stream 2. Przegapimy moment na złożenie skargi do KE?

  • Fot. SpaceX [spacex.com]
    Fot. SpaceX [spacex.com]

Polska aktywność dotycząca walki z projektem Nord Stream 2 wyraźnie spada. Tymczasem to idealny moment na złożenie oficjalnej skargi do Komisji Europejskiej związanej z nieprzestrzeganiem unijnego prawa energetycznego na morskim odcinku planowanego gazociągu.

Takie inicjatywy jak wystosowanie do Komisji Europejskiej wspólnego listu krajów Europy Środkowej krytykującego Nord Stream 2 czy nieprzychylna Gazpromowi decyzja UOKiK, która uniemożliwiła sformowanie się konsorcjum mającego budować ten rurociąg, pokazały, że może skutecznie walczyć o polskie interesy energetyczne. Jednak aby odnieść długofalowy sukces nie wystarczy wygranie kilku potyczek, należy uwierzyć we własne siły, rozpisać skrupulatny plan na kolejne miesiące i lata, a następnie konsekwentnie go realizować. Tymczasem polska aktywność dotycząca Nord Stream 2 wyraźnie spada. Brakuje nowych inicjatyw, szczególnie na gruncie działań prawnych, które mogłyby jeszcze bardziej wzmóc presję na ten projekt.

Szczególnie istotne wydaje się tu wykorzystanie niechętnych Rosji środowisk w CDU w przededniu wyborów na nowego kanclerza Republiki Federalnej, wzmocnienie presji na Komisję Europejską (równolegle do działań podejmowanych wobec krzywdzącej decyzji jaką podjęła w sprawie OPAL), a poprzez takie działanie zniechęcenie zachodnich partnerów Gazpromu do partycypowaniu w jego inicjatywie. W wyniku decyzji UOKiK firmy te poszukują nowego modelu wsparcia rosyjskiego potentata w sfinansowaniu realizacji Nord Stream 2. Jednak jeśli władze w Warszawie będą działać szybko i celnie to nic w tej kwestii nie jest jeszcze przesądzone. Z takiego ujęcia sprawy wynikają dwie rekomendacje:

 

Po pierwsze, należy wykorzystać wizytę kanclerz Angeli Merkel w Warszawie do zwiększenia presji na Nord Stream 2. Jednak nie za pomocą oficjalnych komunikatów, które stawiałyby niemieckiego partnera w trudnej sytuacji, ale raczej działań zakulisowych. Chodzi tu np. o zakomunikowanie Merkel jakie będą kolejne ruchy Polski w sprawie nowego projektu Gazpromu, ale o tym poniżej. 

Po drugie, rząd Beaty Szydło powinien z pomocą najlepszych kancelarii prawnych złożyć oficjalną skargę do Komisji Europejskiej, dotyczącą łamania przez Nord Stream 2 unijnego prawa energetycznego (chodzi o tzw. Trzeci Pakiet) na jego planowanym odcinku morskim. Wymusi to na Brukseli zajęcie stanowiska w tej sprawie. Rodzi ono wiele niewiadomych, ale stwarza również wielkie szanse dla Polski.

Jeżeli Komisja ustosunkuje się pozytywnie do skargi złożonej przez Warszawę, to może to zmienić sytuację dotyczącą Nord Stream 2. Objęcie reżimem Trzeciego Pakietu morskiego fragmentu gazociągu byłoby brzemienne w skutki dla Gazpromu. Na mocy jego zapisów ta sama firma nie może być właścicielem, operatorem i dostawcą surowca dla danego gazociągu. Wymagany jest również dostęp stron trzecich do rury.

Jeśli natomiast Komisja Europejska stwierdzi, że unijne prawo energetyczne obejmuje jedynie terytorium lądowe państw członkowskich, ale nie obszar morski, to Polska będzie mogła kontynuować walkę skarżąc taką interpretację prawną do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Konsekwentne wdrażanie zarysowanego powyżej planu może niesłychanie utrudnić realizację bądź funkcjonowanie Nord Stream 2. Jednak czas ucieka, a Gazprom nie próżnuje odciągając uwagę Polski od Nord Stream 2 np. kwestią batalii sądowej dotyczącej OPAL. Władze w Warszawie muszą być zdolne na równoległą odpowiedź na każde wyzwanie generowane w sektorze gazowym przez Rosjan. Takie działania muszą być przemyślane, dobrze przygotowane prawnie (chodzi o jakość dokumentów prawnych!) i szybkie. Polski nie stać dziś na odwlekanie w czasie wszelkich ruchów wobec Nord Stream 2. 

Zobacz także: Polska odpowiedź na OPAL: Konieczna skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE

Reklama

Komentarze

    Reklama