Reklama

Gaz

KE: w środę propozycje prawne, które mogą uderzyć w Nord Stream 2

Fot. Gazprom
Fot. Gazprom

KE zamierza w środę przedstawić propozycję zmian w prawie, która ma jednoznacznie wskazać, że podmorskie części gazociągów na terenie UE podlegają przepisom trzeciego pakietu energetycznego. Byłoby to uderzeniem w projekt gazociągu Nord Stream 2.

Przedstawiciel Komisji Europejskiej przekazał PAP we wtorek, że propozycja ma zagwarantować, iż wszystkie duże gazociągi, które których trasa prowadzi przez terytorium UE, będą podlegały tym samym unijnym zasadom.

System przesyłowy gazu w UE reguluje trzeci pakiet energetyczny, który mówi m.in. o tym, że sprzedawcą gazu i operatorem gazociągu nie może być ten sam podmiot. Unijne przepisy mówią też o tym, że do takiego gazociągu muszą mieć dostęp inne przedsiębiorstwa.

Oznacza to, że rosyjski Gazprom musiałby pozwolić na to, żeby z Nord Stream 2 korzystały również inne firmy zainteresowane przesyłem. Gdyby rosyjski projekt został podporządkowany tym przepisom, inwestycja stałaby się dla Gazpromu mniej opłacalna.

Przeciwnicy takiego rozwiązania, w tym sam Gazprom, wskazują, że trzeci pakiet energetyczny nie powinien dotyczyć gazociągów nie przebiegających w części morskiej przez terytorium UE.

Zobacz także: Nord Stream 2 nie powstanie? 3 kluczowe przeszkody [ANALIZA]

Z tą opinią nie zgadza się KE. "W środę zaproponujemy nowelizację dyrektywy gazowej z 2009 r., zgodnie z którą zasady trzeciego pakietu energetycznego będą obejmowały gazociągi, które dostarczają gaz do UE z krajów trzecich. Oznacza to, że będą im podlegały także ich morskie części. W tle tej propozycji jest oczywiście kontekst dyskusji na temat projektu Nord Stream 2. Chcemy, żeby nie było wątpliwości co do tego, że unijne przepisy odnoszą się również do morskiej części Nord Stream 2" - powiedział we wtorek w rozmowie z PAP urzędnik KE.

Nadmienił przy tym, że istnieją różne opinie prawne na temat tego, w jakim zakresie reguły unijne dotyczą gazociągów dostarczających gaz do UE z krajów trzecich. "My chcemy to jednoznacznie określić. W nowelizacji dyrektywy gazowej zaproponujemy rozszerzenie definicji interkonektora, czyli połączenia gazowego, tak, aby mieściły się w niej wszystkie gazociągi dostarczające gaz do UE" - dodał.

W przypadku nowych gazociągów urzędnicy z Brukseli planują wykorzystać taką definicję, żeby moment ich uruchomienia liczył się od chwili, gdy nastąpi fizyczny przepływ gazu. Ma to znaczenie dla zastosowania przepisów o oddzieleniu przesyłu od samej produkcji. Datą graniczną stosowania restrykcji w tej zasadniczej dla Gazpromu sprawie będzie właśnie uruchomienie gazociągu.

Według anonimowych informacji, KE spodziewa się, że nowe regulacje wejdą w życie przed końcem 2018 r., podczas gdy Gazprom zapowiada uruchomienie Nord Stream 2 w 2019 r.

Urzędnicy w Brukseli nie wykluczają, że mimo nowelizacji dyrektywy konieczne będą negocjacje z Rosją. W razie wejścia w życie zmian w dyrektywy gazowej, restrykcje trzeciego pakietu objęłyby bowiem terytorium tego właśnie kraju.

Unijne regulacje pozwalają na derogacje, czyli wyłączenia spod prawa trzeciego pakietu energetycznego i tego nowelizacja nie zmieni. Dlatego Moskwa może być zainteresowana rozmowami ze stroną unijną. W praktyce właściciele Nord Stream 2 mogą się zwrócić w tej sprawie do niemieckiego operatora sieci przesyłowych (Bundesnetzagentur), bo to do tego kraju będzie prowadziła magistrala. Bundesnetzagentur przed wydaniem zgody na wyjątek musi jednak zapytać o zdanie Komisję Europejską. A ta już niejednokrotnie mówiła, że projekt Nord Stream 2 jest sprzeczny z celami unii energetycznej.

Jeśli strona rosyjska zdecydowałaby się zignorować nowe przepisy i budowała gazociąg bez zamiaru wdrożenia unijnych restrykcji, wówczas np. Polska mogłaby wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości, by ten zmusił Niemcy do cofnięcia pozwolenia na budowę. Precedensowe sprawy o zbliżonym charakterze były już przez Trybunał rozpatrywane.

Nowe regulacje będą odnosiły się nie tylko do Nord Stream 2, ale też innych gazociągów, jak np. budowanego Turkish Stream (Tureckiego Potoku). Jedna z opcji przewiduje, że rosyjski gaz trafiałby z jego odnogi do Bułgarii i dalej innych krajów unijnych.

Nord Stream 2 ma powstać na dnie Bałtyku równolegle do uruchomionego w 2011 roku gazociągu Nord Stream. Partnerami Gazpromu w tym projekcie jest pięć zachodnich koncernów energetycznych: austriacki OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper (wydzielona z E.On), francuski Engie i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Gazociąg ma być gotowy pod koniec 2019 roku; wtedy też Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Budowie Nord Stream 2 sprzeciwiają się Polska, kraje bałtyckie i Ukraina.

jw/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama