Reklama

"Będziemy zmierzać do sytuacji, w której długoterminowy kontrakt staje się kwestią przeszłości. Jeśli cena rosyjskiego gazu będzie wystarczająco konkurencyjna, nie wykluczamy zakupu, ale zdecydowanie nie w ramach długoterminowego kontraktu" - oświadczył na szczycie poświęconym inwestycjom w Europie Wschodniej w warszawskim biurze agencji Naimski, który jest sekretarzem stanu w KPRM. 

We wtorek na konferencji prasowej w Moskwie wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew oznajmił, że znana jest mu ta deklaracja, ale że jest nią zdziwiony. "Każdemu oczywiście wolno wybierać, jak będzie kupował gaz i zabezpieczał konkurencyjność gospodarki - mówił. - Ale chcę przypomnieć, że całkiem niedawno dostawy zostały na prośbę Polski zwiększone". "Poza tym znaczna część terytorium Polski dotychczas nie została zgazyfikowana i prowadziliśmy swego czasu rozmowy z polskimi kolegami, w jaki sposób zabezpieczyć potrzeby związane z brakiem gazu w dużej części kraju" - dodał.

Miedwiediew zastrzegł, że obecny kontrakt jest realizowany i surowiec jest dostarczany zgodnie z jego warunkami.

"Dużo mówiło się o tym, że amerykański gaz skroplony LNG to panaceum na gaz rosyjski" - oświadczył wiceszef Gazpromu. "Dużo było wrzawy wokół wypłynięcia amerykańskiego tankowca do Europy (...). Jednak amerykański tankowiec +pooddychawszy powietrzem cenowym w Europie, odpłynął z Portugalii w inne miejsce" - powiedział, sugerując, że dla USA eksport LNG do Europy jest nieopłacalny.

Stojąca na czele eksportowego ramienia koncernu - spółki Gazprom Eksport - Jelena Burmistrowa oświadczyła z kolei, że "politycy zmieniają się bardzo często, a obywatele będą podejmować decyzję kierując się zasadą gospodarczej racjonalności". Wyraziła opinię, że logistyka i geografia dostaw z Rosji zawsze będzie konkurencyjna.

Odnosząc się do kwestii postępowania arbitrażowego zainicjowanego przez stronę polską, Miedwiediew powiedział, że "jego rozpoczęcie nie oznacza przerwania rozmów". "Jeśli mnie zapytacie, czy istnieje możliwość niearbitrażowego uregulowania kwestii cenowej, to ja odpowiem, że istnieje" - dodał.

PGNiG złożyło 1 lutego 2016 r. pozew przeciw spółkom Gazprom i Gazprom Export w postępowaniu przed Trybunałem Arbitrażowym z siedzibą w Sztokholmie. Chodzi o ceny gazu w kontrakcie długoterminowym. Jak wyjaśniała gazowa spółka, prowadzone przez nią działania mają na celu "dostosowanie kontraktu długoterminowego z 1996 r. do sytuacji na europejskim rynku gazu ziemnego". 

Zobacz także: Brukselska gra „na dwóch fortepianach”. KE chce resetu z Rosją?

Zobacz także: Rosa: poprawa wizerunku Polski kluczowa dla realizacji Baltic Pipe

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. mefis58

    Między wyrażeniem "zdziwienia" , a "zdruzgotaniem jest maciupeńka różnica, panie autor. Taka jak między Fiatem 126p, a czołgiem Abrams !

  2. antypolska Rosja

    Każdy dolar przekazany Rosji za gaz i ropę zostanie wykorzystany przeciwko Polsce czy to w formie dotowania zbrojeń, łapówek dla zachodnich polityków i dziennikarzy czy też na prowadzenie działalności szpiegowskiej. Czasami warto niewiele stracić by dużo więcej zyskać...

  3. Marek

    Zdaje się, że Panowie dziennikarze przestali dostrzegać róznicę między określeniem "zdruzgotany", a ... "zdziwiony". Panowie - to NIE synonim bynajmniej ;-).