Reklama

Portal o energetyce

FSB zaniepokojone aktywnością Amerykanów w rosyjskim sektorze naftowym

Fot. AmberGrid.lt
Fot. AmberGrid.lt

Rosyjskie służby specjalne próbują zablokować kupno udziałów w kluczowej rosyjskiej spółce oferującej usługi serwisowe dla sektora naftowego przez Amerykanów. Niewykluczone, że do transakcji jednak dojdzie ponieważ władze Rosji liczą na związany z nią transfer technologii, który pomógłby przezwyciężyć trudności wywołane przez zachodnie sankcje.

Według Bloomberga zatwierdzenie transakcji sprzedaży 46% akcji Eurasia Drilling Company amerykańskiej spółce Schlumberger jest wstrzymywane z powodu zastrzeżeń zgłaszanych przez FSB. Chodzi o ryzyko zdominowania rosyjskiego rynku usług naftowych przez podmioty zagraniczne.

Powyższe doniesienia są ściśle skorelowane z zachodnimi sankcjami wymierzonymi w Rosję. Chodzi o obostrzenia technologiczne, które objęły m.in. dostawy sprzętu i oprogramowania specjalistycznego wykorzystywanego w morskich i łupkowych projektach wydobywczych. Restrykcje spowodowały także wycofywanie się specjalistycznych firm serwisowych z działalności na obszarze Federacji. Wydawało się, że wyjątkiem od tej reguły będzie kontrakt długoterminowy podpisany 30 lipca 2014 r. przez Rosnieft ze spółką North Atlantic Drilling tuż przed wprowadzeniem sankcji zachodnich. Ostatecznie także ta współpraca została jednak zawieszona (choć strony do tej pory jej nie wypowiedziały, mają na to czas do 2017 r.).

Kolejne działania Kremla udowodniły, że luki związanej z wycofaniem się zagranicznych firm serwisowych z rosyjskiego sektora naftowego nie uda się uzupełnić. Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku rząd FR sugerował powstanie w pełni kontrolowanej przez państwo spółki usługowej dedykowanej branży węglowodorowej, ale szybko okazało się, że to deklaracje bez pokrycia. Już w sierpniu 2014 r. władze otwarcie przyznawały, że zastąpienie importowanego sprzętu specjalistycznego rozwiązaniami krajowymi potrwa aż cztery lata. Prace na szelfie arktycznym, w które głównie uderzyły sankcje zachodnie, praktycznie zamarły (wyjątkiem jest działalność Gazprom Nieftu).

To dlatego sprawa sprzedaży amerykańskiemu Schlumbergerowi 45,65% udziałów Eurasia Drilling Company (31,06% należy do Aleksandra Djaparidze, a 22,71% do Aleksandra Putilowa) budzi takie emocje. Dziś to jedyna tej rangi firma usługowa, na którą wpływ posiada Kreml. Tymczasem jeśli transakcja dojdzie do skutku to Amerykanie będą kontrolować 50% rynku usług naftowych w Rosji.

Mimo uwag zgłaszanych przez FSB, Federalny Urząd Antymonopolowy i Komisja Inwestycji Zagranicznych Dumy Państwowej może pozytywnie zaopiniować plany sprzedaży akcji Eurasia Drilling Company Schlumbergerowi. Oczywiście pod pewnymi warunkami… Według doniesień medialnych chodzi o rosyjskiego prezesa zarządzającego spółką po zmianach właścicielskich oraz wdrożenie systemu ochrony tajemnic przedsiębiorstwa, w związku z tym, że dysponuje ono poufnymi danymi państwowymi.

Tak naprawdę wydaje się jednak, że Rosjanie liczą przede wszystkim na to, że transakcja Schlumbergera mocniej zwiąże go z rosyjskim rynkiem, a także zapewni spółce Eurasia Drilling Company transfer niezbędnych technologii… Amerykanie są zresztą świadomi prawdziwych intencji strony rosyjskiej dlatego w oficjalnych komunikatach informują, że ich plany nie naruszają sankcji, a Eurasia Drilling Company jest zaangażowana głównie w projekty konwencjonalne i lądowe (tj. nie objęte obostrzeniami).

Zobacz także: Rośnie zaangażowanie USA w ukraiński sektor energetyczny. Zasługa Saakaszwilego?

 

Zobacz także: Bitwa o Arktykę. Rosyjskie elity walczą między sobą o zasoby północy

 

 

 

Reklama
Reklama

Komentarze