Reklama

Wiadomości

W co gra Westinghouse? Burza po artykule E24 [KOMENTARZ]

Od lewej: Mirosław Kowalik, Patrick Fragman i minister rozwoju Waldemar Buda
Od lewej: Mirosław Kowalik, Patrick Fragman i minister rozwoju Waldemar Buda
Autor. Twitter.com/MRIT

Koreańska elektrownia jądrowa w Polsce nigdy nie powstanie - powiedział w środę Patrick Fragman, prezes Westinghouse’a. Wywołał tym niemały zamęt, ale najprawdopodobniej tego chciał i liczył na określony efekt swoich słów.

Reklama

Prezes Westinghouse w środę odwiedził Warszawę gdzie spotkał się z ambasadorem USA Markiem Brzezińskim, ministrem rozwoju Waldemarem Budą oraz z mediami w Sheratonie. Co najmniej na tych dwóch ostatnich towarzyszył mu prezes WEC na Polskę, Mirosław Kowalik. Na początku ostatniego spotkania zgodził się na nagrywanie, całość odbyła się w formule „on the record". 

Reklama

Nie spodziewając się sensacji, dziennikarze zadawali dość standardowe pytania próbując wyciągnąć z szefa WEC choć okruchy nowych informacji. W pewnym momencie Jacek Perzyński z biznesalert.pl  spytał jak Westinghouse odnosi się do faktu, że projekty jądrowe w Polsce wychodzą jak grzyby po deszczu.

"Co Pan myśli o multiplikacji projektów jądrowych w Polsce? Czy to wpłynie na projekt WEC?" – pyta redaktor.

Reklama

"Co pan rozumie przez multiplikację?" – dopytuje Fragman.  

"KHNP, Koreańczycy" – doprecyzował Perzyński.

"Szczerze mówiąc dla nas projekt koreański pozostaje wirtualny. nie wierzymy, że jest to wiarygodny projekt. łamie on amerykańskie prawo eksportowe i przepisy międzynarodowe. według nas ten projekt nigdy nie zaistnieje. takie samo stanowisko mamy wobec inicjatywy Koreańczyków w innnych państwach. poza tym są inne projekty są proponowane, ale są one technologicznie niedojrzałe. Potencjał dla polski istnieje, ale musicie na to poczekać. w krótkim okresie, jeżeli chcecie sprawdzoną technologię, która już jest wykorzystywana i zapewnia atrakcyjne koszty energii, AP1000 jest oczywistym wyborem" – odpowiedział szef WEC.

Czytaj też

Pomyślałem wówczas, że się przesłyszałem. Projekt elektrowni w Wielkopolsce, w która zaangażował się osobiście wicepremier Jacek Sasin, państwowy gigant PGE oraz należący do Zygmunta Solorza ZE PAK to cyrk na kółkach? Pic na wodę? Oczywiste było, że WEC ma obiekcje co do tej inicjatywy, inaczej nie pozywałby KHNP w październiku przed amerykańskim sądem, ale tak radykalnie spółka sprawy nigdy nie postawiła. Dlatego też postanowiłem dopytać.

"Proszę o doprecyzowanie, elektrownia jądrowa KHNP w Polsce nigdy nie powstanie?" – zapytałem. "Pytał pan wcześniej o możliwość nagrywania, więc... (śmiech)" – odpowiedział Francuz. "Chciałem doprecyzować, bo to mocne stanowisko" "Zgadzam się, to mocne stanowisko"  "Nie będzie koreańskiej elektrowni w Polsce?" – upewniam się raz jeszcze. "Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że kraj taki jak Polska, które stosuje zasady państwa prawa, mógłby pozwolić na technologię, która narusza prawa własności intelektualne" – tłumaczy Fragman. "Nie widzi pan możliwości do porozumienia z Koreańczykami?" "Właśnie panu powiedziałem, że jesteśmy w trakcie procesu sądowego, co nie pozostawia zbyt dużo przestrzeni do negocjacji"

Słowa Fragmana wywołały poruszenie. PR-owcy spółki próbowali forsować „zautoryzowaną" wersję wypowiedzi, która była łagodniejsza niż to, co de facto padło z ust szefa WEC. Niektóre media także próbowały wytłumaczyć mi, że Fragman powiedział tak naprawdę coś innego niż sam usłyszałem. Nie tylko usłyszałem raz, ale chciałem potwierdzić. Prezes swoje zdanie powtórzył, dziwił się że dopytuje, bo przecież „mam to nagrane". Zresztą, poniżej zamieszczamy transkrypcję i nagrany dźwięk, który powinien rozwiać wszelkie wątpliwości.

W co gra Westinghouse?

Kim w ogóle jest Fragman? To francuski menadżer z 30-letnim doświadczeniem w branży energetycznej. Przed Westinghouse'm był wiceprezesem szwajcarskiego potentata automatyki i energetyki ABB, wcześniej przez 15 pełnił różne role we francuskim Alstom. Jeszcze wcześniej pracował dla francuskiego rządu m.in. doradca ds. energii jądrowej ministra środowiska i planowania przestrzennego. Zatrudnienie menadżera z francuskiego establishmentu na stanowisku prezesa amerykańskiej spółki jądrowej samo w sobie jest ciekawe. Możliwe, że celem tego zabiegu jest wykorzystanie kontaktów Fragmana na rynku europejskim, aby uchylić Westinghouse'owi do niego drzwi.

Mamy za sobą faktografię, przejdźmy więc do motywów. Dlaczego szef tak poważnej, międzynarodowej spółki, podejrzewając jaki będzie wydźwięk jego wypowiedzi, w taki sposób ocenił szanse elektrowni w Wielkopolsce? Patrick Fragman jest tzw. starym wygą i wiedział doskonale, że spotkanie jest „on the record". Tez jest kilka, każda sprowadza się do walki buldogów pod dywanem, która na moment spod niego wyszła. Nie ma co się dziwić – w grze są miliardy dolarów.

Czytaj też

Oczywiście w interesie Westinghouse'a jest budowa jak największej liczby elektrowni w Polsce. Fragman być może w bardzo dobitny sposób chciał dać do zrozumienia, że wykorzysta absolutnie każde narzędzie, aby zablokować koreański atom nad Wisłą. Nie wiemy jakie będą wyroki sądów w Stanach Zjednoczonych i Korei, ale przecież istnieją inne formy nacisku. Nie jest tajemnicą, że polski rząd wybrać WEC głównie z powodów politycznych, dlatego nie można wykluczyć, że także tymi kanałami spółka będzie próbowała utopić koreański projekt. Azjaci zresztą doskonale rozumieją naturę projektów jądrowych, dlatego wiążą się z Polską także kontraktami militarnymi, które są bardzo istotne z punktu widzenia Warszawy zwłaszcza w kontekście toczącej się za naszą wschodnią granicą wojny.

Druga teza, którą wysnuł Dariusz Ciepiela z WNP w komentarzu na Twitterze, mówi o tym, że wypowiedź Fragmana to po prostu element negocjacji. „Wszystko już było... Zastrzeżenia Westinghouse wobec KHNP to żadna nowość, sprawę wszyscy komentowali np. jesienią 2022 r. KHNP liczy, że się dogadają z Westinghouse inaczej by nie marnowali czasu i pieniędzy na projekt w Polsce. Mamy po prostu do czynienia z negocjacjami...". Czemu WEC miałby negocjować z Koreańczykami? Po pierwsze, warunków ugody w procesie sądowym. Jest też mniej oczywista odpowiedź, gdyż... istnieje prawdopodobieństwo, że to właśnie Koreańczycy wykonają niektóre elementy pomorskiej elektrowni. Westinhghouse jest realtywnie niewielką firmą, która nie będzie w stanie zrealizować inwestycji od A do Z. Zresztą od początku było wiadomo, że zbudują pierwszą polską elektrownię w partnerstwie z potentatem budowlanym Bechtel. Możliwe, że Fragman swoją wypowiedzią chce po prostu wzmocnić pozycję negocjacyjną, aby Koreańczycy np. niżej wycenili zlecenie na elementy pomorskiej elektrowni, które miałoby realizować KHNP czy inny podmiot z państwowego czebola grupy KEPCO.  

„Nawet jeśli Amerykanie wygrają polski przetarg, to następnego dnia i tak zadzwonią do naszych zakładów, żeby złożyć zamówienia" –   mówili Koreańczycy w kuluarach podczas zwiedzania zakładu przemysłowego w Doosan w ramach wyjazdu dla dziennikarzy w czerwcu 2022 r.

Trzecia teza ma dwie wartwy i dotyczy relacji WEC-Warszawa. Pierwsza, bardziej oczywista warstwa to ostrzeżenie czy nawet postraszenie polskiego rządu, aby nie wiązali się umową z partnerem, który obarczony jest poważnym międzynarodowym sporem prawnym. Fragman powiedział to właściwie wprost. Źródła przekazały Energetyka24.com, że istnieje również druga warstwa. Chodzi o rozłożenie odpowiedzialności i ryzyka finansowego. Polski rząd chce podpisać umowę na linii państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe – Westinghouse a WEC chce, aby PEJ podpisał kontrakt z konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Fragman rozmawiał z dziennikarzami po spotkaniu z ministrem Budą w MRiT, więc istnieje prawdopodobieństwo, że nie przebiegało ono w najmilszej atmosferze. Wypowiedź Fragmana może być również formą nacisku na polski rząd. Dla WEC kontrakt w ramach konsorcjum jest bezpieczniejszy i taką jego formę forsuje.

Prawdziwie międzynarodowy spór

W październiku 2022 r. Westinghouse złożył w sądzie federalnym pozew o zablokowanie potencjalnej umowy konkurenta Korea Hydro and Nuclear Power na sprzedaż reaktorów do Polski. W piśmie z 21 października Westinghouse poinformował, że projekt reaktora KHNP zawiera własność intelektualną licencjonowaną przez Westinghouse i wymaga zgody amerykańskiej firmy, zanim zostanie przekazany Polsce i innym krajom rozważającym wdrożenie reaktora APR1400.

Czytaj też

Szef WEC nie powiedział całej prawdy w wypowiedzi o negocjacjach z KHNP. Przypomnijmy jego słowa z środowego spotkania. "Jesteśmy w trakcie procesu sądowego. To nie pozostawia wiele przestrzeni do negocjacji. Spór sądowy oznacza, że doszliśmy do momentu, w którym negocjacje nic nie przyniosły, wyczerpały się metody porozumienia. Pozew sądowy to ostateczność" – mówił.

Tylko, że... w styczniu br. WEC i KHNP rozpoczęły negocjacje w sprawie ugody. „Jednak każdy kompromis będzie trudny do osiągnięcia, szczególnie biorąc pod uwagę obawy rządu USA, że jakiekolwiek wycofanie się strony amerykańskiej może utorować drogę dla Korea Electric Power Co. (Kepco) do dostarczenia Arabii Saudyjskiej reaktorów APR1400 bez amerykańskiej kontroli eksportu. Uważa się, że osłabiłoby to wysiłki Waszyngtonu zmierzające do przekonania Rijadu do podpisania "złotego standardu" układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, zobowiązującego Arabię Saudyjską do zaniechania wzbogacania uranu i jego przetwarzania" – pisał w styczniu portal energyintel.com . Negocjacje zakończyły się niepowodzeniem 17 marca, proces został wznowiony.

Spór jest dużo głębszy niż się wydaje na pierwszy rzut oka, gdyż rozpoczął się de facto kilka dekad temu, gdy Combustion Engineering udostępnił koreańskim firmom technologię swoich reaktorów jądrowych. Ponadto w tle jest kwestia broni jądrowej, ale to temat na osobny artykuł.

„Obecny spór prawny nabrał kształtu po październiku 2017 roku, kiedy Rijad wydał prośbę o informacje do pięciu sprzedawców: francuskiego EDF, rosyjskiego Rosatomu, China National Nuclear Corp., Kepco i Westinghouse, obecnie właściciela biznesu jądrowego i własności intelektualnej Combustion Engineering. Kepco przedstawiło zmodyfikowaną wersję APR1400, która - jak twierdzi - jest wystarczająco oddalona od amerykańskiej technologii. Westinghouse stwierdził, że to nieprawda. Spór toczy się do dziś, a obaj sprzedawcy prowadzą rozmowy z potencjalnymi klientami na nowe bloki w Polsce i Czechach" – kontynuuje energyintel.com.

Czytaj też

Szef WEC w wypowiedzi dla E24 wspomniał o tym, że Koreańczycy łamią amerykańskie prawo. Warto przypomnieć, że nie obowiązuje ono na terenie Polski, więc dla Warszawy nie ma to znaczenia pod kątem legislacyjnym. Polityczne naciski Amerykanów mogą już mieć znaczenie. Nie wydaje się, że istnieje twarde weto Waszyngtonu na koreański atom w Polsce. Dla Korei program jądrowy jest kluczowy a relacje z USA bardzo dobre. Prezydent Korei Płd. Yook Sun Yeol przebywa właśnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie został ciepło przyjęty przez Joe Bidena. Prawdopodobnie przywódcy będą uzgadniać jądrowe niesnaski pomiędzy koncernami z państw na których czele stoją przy okazji rozmów dot. zagrożenia bronią jądrową ze strony Korei Północnej. Waszyngton zgodził się na okresowe rozmieszczenie amerykańskich okrętów podwodnych z bronią jądrową w Korei Południowej i włączenie Seulu do operacji planowania nuklearnego. W zamian Korea Południowa zobowiązała się nie rozwijać własnej broni atomowej.

Wydaje się zatem, że wybieg Patricka Fragmana to element negocjacji. Z kim i czego dotyczący? Tego do końca nie wiemy, ale równie dobrze może być skierowany zarówno do KHNP, jak i polskiego rządu. W ostateczności – kto nie lubi upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu.

Co do samej wypowiedzi - istnieje cień szansy, że szef WEC po prostu się zagalopował, powiedział kilka słów za dużo. Znacznie bardziej prawdopodobna jest teza, że swoje słowa Patrick Fragman dokładnie zaplanował i liczył na to, że pójdą w eter oraz wywołają konkretny efekt.

Reklama
Reklama

Komentarze