Reklama

Podczas poniedziałkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. energii i Skarbu Państwa wiceminister zapowiedział, że jeszcze w styczniu ministerialny projekt, porządkujący sprawę deputatu, ma być omówiony przez rząd, a następnie trafi do Rady Dialogu Społecznego.

 

"Była propozycja, którą konsultowaliśmy ze stroną społeczną, czy da się wypłacić (deputat - PAP) do końca (2016) roku jednorazowo. W związku z tym, że nie mieliśmy opinii pozytywnej wszystkich jeśli chodzi o stronę społeczną (...) w styczniu idzie to pod obrady Rady Ministrów, następnie idzie do Rady Dialogu Społecznego, i wraca do Sejmu w formule pierwotnej, którą przygotowaliśmy, przewidującej przejęcie tych zobowiązań przez ZUS i wypłacanie (deputatu dla osób uprawnionych) jako dodatku" - powiedział wiceminister podczas obrad komisji sejmowej.

 

Deputat węglowy, czyli uprawnienie do określonej ilości bezpłatnego węgla rocznie, to bardzo stare uprawnienie górnicze, przysługujące tradycyjnie zarówno pracownikom, jak i emerytom czy rencistom górniczym. Jednak ze względu na przekształcenia i oszczędności w górnictwie, dziś nie wszyscy uprawnieni otrzymują deputat, a świadczenie dla tych, którzy je dostają, jest finansowane z różnych źródeł. Obecnie istnieje siedem różnych sposobów realizacji tego świadczenia.

 

W sprawie emeryckiego deputatu, który obecnie w części spółek węglowych nie jest - wbrew przepisom - wypłacany (z reguły ma formę ekwiwalentu pieniężnego), powstały dwa projekty ustaw przewidujące finansowanie tego świadczenia z budżetu państwa: projekt obywatelski, pod którym górniczy związkowcy zebrali 126 tys. podpisów, a także projekt rządowy, opracowany przez resort energii, po konsultacji z ministerstwami finansów oraz rodziny i pracy. Niedawno Ministerstwo Energii informowało, że koszt rozwiązań przyjętych w ministerialnym projekcie ustawy oszacowano na ok. 400 mln zł rocznie, natomiast autorzy projektu obywatelskiego szacowali roczne koszty na 280-290 mln zł.

 

Jak informował jesienią ubiegłego roku Tobiszowski, w toku konsultacji z Ministerstwem Finansów po tym, gdy na jego czele stanął wicepremier Mateusz Morawiecki, zrodziła się koncepcja jednorazowej wypłaty emerytom górniczym 8-9 tys. zł w zamian za zrzeczenie się dodatkowych roszczeń w kolejnych latach. Na początku grudnia u.br. Tobiszowski poinformował w Sejmie, że ewentualna wypłata takiego jednorazowego świadczenia dla ok. 400 tys. osób uprawnionych do deputatu węglowego zależy od zgody strony społecznej na takie rozwiązanie.

 

W poniedziałek wiceminister podał, że w związku z brakiem takiej zgody, resort chce uregulować problem zgodnie z pierwotnym planem, czyli w drodze ustawy, która zagwarantuje coroczną wypłatę (w postaci pieniężnej) deputatu węglowego dla emerytów górniczych przez ZUS. Kwoty deputatu są zróżnicowane, jednak z reguły byłoby to - według wcześniejszych informacji - ok. 1,5-1,6 tys. zł rocznie.

 

W grudniu autorzy obywatelskiego projektu ustawy, która ma zagwarantować deputat węglowy dla emerytów górniczych z budżetu państwa, zaapelowali do premier Beaty Szydło i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego o przyspieszenie prac nad rozwiązaniami w tym zakresie. W liście do premier przypomnieli m.in. wcześniejsze deklaracje przedstawicieli Ministerstwa Energii, zgodnie z którymi przyjęte rozwiązania miały wejść w życie 1 stycznia 2017 r.

 

Autorzy listu przypomnieli w nim m.in. orzeczenia sądów i Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którymi deputaty (w tym węglowe) są świadczeniami ze stosunku pracy i należą się także emerytom górniczym. "Środowisko emerytów górniczych jest zaniepokojone i zbulwersowane odsuwaniem w czasie problemu, mimo ciągłych zapewnień strony rządowej o pozytywnym podejściu o tematu. Brak prawnego rozwiązania powoduje wzrost napięcia społecznego" - wskazywali autorzy grudniowego listu.

 

Zobacz także: Przesunięto termin wdrożenia ważnego rozporządzenia górniczego

 

PAP - mini

Reklama

Komentarze

    Reklama