Reklama

Wiadomości

Rabenda: wzrost cen na stacjach paliw nie będzie sytuacją masową

Autor. Twitter / @ MAPGOVPL

Na niektórych stacjach może będzie dochodziło do pojedynczych wypadków, gdzie ceny mogą znacząco wzrosnąć, będą to przypadki odosobnione. Nie będzie to sytuacja masowa – ocenił w poniedziałek wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda, odnosząc się do unijnego embarga na import rosyjskich produktów z ropy.

Reklama

Wiceminister w Ministerstwie Aktywów Państwowych Karol Rabenda odniósł się w poniedziałek w Radio Plus do pytania o możliwe zmiany cen paliw po wprowadzeniu 5 lutego br. unijnego embarga na rosyjskie produkty z ropy. Powiedział, że pewnie w najbliższych dniach zobaczymy jak zachowa się rynek, ale - jak zapewnił - polskie spółki, zarówno w nadzorze Skarbu Państwa jak i prywatne monitorują sytuację. Poinformował, że komunikaty płynące z Orlenu oraz innych firm na rynku są uspokajające i nie spodziewa się "sytuacji nadzwyczajnej".

Reklama

"Być może na niektórych stacjach będzie dochodziło do pojedynczych wypadków, gdzie te ceny mogą w jakiś sposób znaczny wzrosnąć, ale to będą, moim zdaniem, przypadki odosobnione, pojedyncze – to nie będzie sytuacja masowa" – powiedział wiceminister.

Czytaj też

W komentarzu odnośnie cen węgla, wiceminister ocenił, że dzięki rządowej polityce importu i dystrybucji węgla przez samorządy, ceny tego surowca na składach prywatnych "spadły w sposób znaczący".

Reklama

"To były ceny na poziomie 3,5 tys., czasem nawet 4 tys. złotych za tonę, dzisiaj to są ceny zbliżone do cen, które my oferujemy przy wsparciu samorządów" – stwierdził. Jak dodał, ceny są wyższe niż w zeszłym roku, ale "trzeba pamiętać że w ramach wsparcia Polaków opalających się węglem rząd polski wypłacił dodatek węglowy".

Zdaniem Rabendy problemem na polskim rynku był fakt, że prywatne podmioty nie były w stanie zaimportować węgla w odpowiednim wolumenie przed sezonem grzewczym. Zwrócił równocześnie uwagę na rolę spółek Skarbu Państwa w imporcie węgla w kontekście wstrzymania dostaw z Rosji.

"Węglokoks i PGE Paliwa zaimportowały w tym roku 14 mln ton węgla. Także jeśli chodzi o dostępność, o podaż, my jesteśmy w stanie spółkami Skarbu Państwa tę lukę po węglu, który trafiał do nas przez podmioty prywatne z Rosji, zapełnić" – przekazał wiceminister.

Czytaj też

Odniósł się także do możliwości przedłużenia obecnego systemu dystrybucji węgla przez samorządy przy wsparciu rządowym na kolejny sezon grzewczy.

"Jeśli chodzi o dystrybucję, to w tym roku ona będzie pewnie też przy pośrednictwie naszych podmiotów, na pewno jeśli chodzi o import. Jeśli chodzi o dystrybucję związaną z samorządami, to myślę, że ona będzie funkcjonowała w sytuacji kryzysowej, awaryjnej" – powiedział. W jego ocenie "możemy spokojnie się obejść bez węgla rosyjskiego we wszystkich aspektach gospodarki".

Dodał, że decyzja o zwiększeniu wydobycia węgla poprzez inwestycje w nowe ściany czy kopalnie jest decyzją strategiczną na lata. Jak zaznaczył "skokowo, jeśli chodzi o te pokłady, które mamy, nie zwiększymy wydobycia do takiego poziomu, żeby nas zabezpieczyć".

"Wydobycie versus zużycie w kraju to jest różnica kilkunastu milionów ton" – zauważył.

Rabenda odniósł się także do ustawy wiatrakowej. Podkreślił, że "ilość terenu, który będzie mógł być przeznaczony na energetykę wiatrową będzie wpływać też na nasz miks energetyczny". Zwrócił jednak uwagę, iż energetyka odnawialna oparta na wiatrakach i fotowoltaice nie jest planowana jak tzw. duża energetyka oraz cechuje się mniejszą stabilnością.

"Energetyka odnawialna, oparta na wiatrakach czy fotowoltaice, to nie są inwestycje, które są zaplanowane tak jak duża energetyka, czy to mówimy o tradycyjnych blokach konwencjonalnych czy o tak dużych inwestycjach jak morskie farmy wiatrowe, czy atom" – stwierdził. Jak ocenił, "zawsze musimy mieć te moce, które będą równoważyły te moce +ozowe+, bo one nie są stabilne".

W jego opinii prawo dotyczące stawiania wiatraków należy liberalizować, ale "nie możemy przesadzić z tym, bo będziemy mieli takie problemy energetyczne jak nasi zachodni sąsiedzi, którzy kiedy jest zima i nie wieje i nie świeci, muszą gdzieś się ratować innymi mocami".

"Często ratują się naszą energetyką, np. węglową, która jest stabilna" – dodał.

Jak poinformował wiceminister, do 2030 r. Polska będzie generować z morskiej energetyki wiatrowej 5,9 GW mocy, z czego 60 proc. tej mocy to inwestycje spółek Skarbu Państwa, a pozostała część to podmioty prywatne albo zagraniczne.

Czytaj też

"Do 2040 r. zamierzamy zbudować 11 GW mocy z morskiej energetyki wiatrowej. To jest ta energetyka, która jest o wiele bardziej stabilna, bardziej ta inwestycja jest kontrolowalna, ile tej mocy będzie" – wskazał Rabenda.

5 lutego br. weszło w życie embargo Unii Europejskiej na produkty z ropy, w tym paliwa gotowe z Rosji. Unijne embargo na import rosyjskich paliw gotowych jest kolejnym, po wprowadzeniu 5 grudnia ub.r. embarga na rosyjską ropę oraz wejściu w życie uzgodnionego przez UE, G7 i Australię limitu ceny rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską na poziomie 60 dol. za baryłkę.

Ustawa o zakupie preferencyjnym paliwa stałego zakłada, że gospodarstwa domowe, gminy, spółki gminne i związki gminne mogą kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1,5 tys. zł za tonę. Gmina może sprzedawać węgiel mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel w preferencyjnej cenie mogą kupić od samorządu osoby uprawnione do dodatku węglowego.

Ze wstępnego harmonogramu posiedzenia Sejmu wynika, że w dniach 7-9 lutego jednym z punktów obrad będzie sprawozdanie komisji o rządowym projekcie nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Projekt tzw. noweli ustawy wiatrakowej, który ma zliberalizować tzw. zasadę 10 H (wprowadzoną ustawą z 2016 roku) jest jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności do uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy. Sejmowe komisje energii, klimatu i aktywów oraz samorządu i polityki regionalnej przyjęły poprawkę do rządowego projektu, która zwiększa z 500 do 700 m minimalną odległość wiatraka, ale wyłącznie od budynków mieszkalnych. Jednocześnie komisja całkowicie zniosła zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu istniejących turbin wiatrowych. Zgodnie z przyjętą poprawką nie będzie tutaj żadnych ograniczeń.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze