UE zrezygnuje z celu klimatycznego? Szczegóły dyskusji w Brukseli
Autor. Dati Bendo / European Union, 2024
23 października przywódcy Unii Europejskiej dyskutowali m.in. nad kwestią wyznaczenia nowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku. Jednak państwa członkowskie coraz częściej podnoszą kwestie konieczności zachowania konkurencyjności europejskich przedsiębiorstw.
Premier Donald Tusk zapewnił, że „będziemy szukali rewizji czy takich korekt w tym projekcie, które uczynią go mniej bolesnym i bezpieczniejszym także dla Polski”.
Ambitne cele...
Na początku lipca bieżącego roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję wyznaczenia nowego celu klimatycznego dla UE: redukcja emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku.
W założeniu miałoby to nie tylko stać się dodatkową motywacją dla państw członkowskich we wdrażaniu rozwiązań transformacji energetycznej, lecz również pomóc w utrzymaniu roli Unii jako globalnego lidera zielonych zmian przed szczytem COP30 w Brazylii.
”Decydujemy się na szybkie działania, ponieważ chcielibyśmy wyznaczyć nasz cel na 2040 r. jeszcze przed listopadową konferencją klimatyczną ONZ COP30 w Brazylii. Moim zdaniem nasze działanie popiera większość krajów członkowskich” - zaznaczał unijny Komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra.
Wygląda jednak na to, że kraje członkowskie mają na ten temat inne zdanie. Jak podaje Łukasz Osiński z PAP, na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami premier Tusk potwierdził, że nie zmienił zdania i chce dokonać rewizi planów zaproponowanych przez Komisję Europejską.
Nie chcę mówić o szczegółach, ale jesteśmy po dość wyczerpujących rozmowach z panią premier (Włoch Giorgią Meloni), z prezydentem Francji (Emmanuelem Macronem) i będziemy szukali, podobnie jak było z ETS2, rewizji czy takich korekt w tym projekcie, które uczynią go mniej bolesnym i bezpieczniejszym także dla Polski. Zobaczymy, czy się uda, ale fakt, że będziemy mieli obok siebie najprawdopodobniej Francję, Włochy, jakieś inne kraje też, daje nam powody do ostrożnego optymizmu w tej kwestii.
premier Donald Tusk, cytowany za PAP
Głosowanie nad celem na 2040 rok zostało odłożone na 4 listopada, na żądanie kilkunastu państw członkowskich. Głównym powodem jest chęć omówienia projektu przez przywódców poszczególnych krajów - szczególnie w kontekście wpływu polityki klimatycznej na konkurencyjność przedsiębiorstw UE.
... i realne wyzwania
Od czasu alarmującego raportu Draghiego z 2024 roku oraz niedającej się już pomijać przewadze produkcyjnej Chin w części zielonych łańcuchów dostaw, na unijne salony powróciło hasło konkurencyjności.
Zdaniem Komisji, zmniejszenie emisji o 90 proc. ma zwiększyć konkurencyjność europejskich przedsiębiorstw i zapewnić przewidywalność dla inwestorów. Jednak zarówno z Polski, jak i z Włoszech, Francji czy Czech dochodzą głosy o zbyt szybkim i wyśrubowanym tempie zmian - szczególnie biorąc pod uwagę pandemię COVID oraz trwającą od 2022 roku pełnoskalową wojnę na Ukrainie i następujący po niej kryzys energetyczny.
Przykładowo, prezydent Francji Emmanuel Macron głośno wyrażał potrzebę opracowania przez UE planów ułatwiających inwestycje przemysłowe, promujących wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy, przy jednoczesnym przyjęciu podejścia neutralnego pod względem technologicznym.
Komisja Europejska nie pozostaje głucha na polityczny zwrot, jaki widać w państwach członkowskich. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zapowiedziała kilka modyfikacji zapowiadanych planów, m.in. rewizję systemu ETS2 (który szczególnie mocno może uderzyć w Polskę) w celu uniknięcia zbyt wysokich lub niestabilnych cen. Wspomniano również o przyspieszeniu przeglądu norm emisji CO2 dla samochodów.
Głosy wśród przedstawicieli przedsiębiorców są podzielone. Część z nich, takich jak Novo Nordisk i ASML wzywają do utrzymania kursu redukcji emisji o 90 proc. i podpisują tzw. deklarację kopenhaską, opublikowaną na początku bieżącego miesiąca. Mówią w niej m.in. o potrzebie innowacji, inwestycjach prywatnych, zmniejszeniu obciążenia regulacyjnego oraz o bazie przemysłowej.
Zobowiązaliśmy się do osiągnięcia zerowej emisji netto do 2040 r., ale nie możemy tego zrobić samodzielnie – potrzebujemy silnych ram politycznych, które będą wspierać przyspieszenie przejścia na energię odnawialną i zwiększenie obiegu zamkniętego opakowań. Dlatego popieramy ambitny cel klimatyczny na 2040 r. i silną ustawę o gospodarce o obiegu zamkniętym, które wzmocniłyby odporność i konkurencyjność przemysłu europejskiego.
Joe Franses, wiceprezes ds. zrównoważonego rozwoju, Coca-Cola Europacific Partners
Chiny liderem zielonej transformacji?
Kolejnym elementem w toczącej się dyskusji jest kwestia utrzymania przez Europę obrazu lidera globalnej, zielonej transformacji. I choć UE utrzymywała pierwsze miejsce w wyścigu po czyste technologie, to obecnie od wielu lat systematycznie wyprzedzają ją Chiny.
Musimy utrzymać kurs na transformację naszej gospodarki w kierunku neutralności klimatycznej i obiegu zamkniętego, w pełnej zgodności z naszą konkurencyjnością i niezależnym programem.
Przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen, za [Politico](https://www.politico.eu/article/ursula-von-der-leyen-tries-buy-off-eu-climate-target-skeptics/)
Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Obecnie Chiny odpowiadają za przetwarzanie ok. 77 proc. metali ziem rzadkich na świecie i wydobycie ponad połowy z nich, a swój bezprecedensowy wpływ na globalne łańcuchy dostaw pokazały ostatnimi obostrzeniami eksportowymi. Nie wspominając o produkcji paneli fotowoltaicznych czy autach elektrycznych.
Jeśli to Chiny obecnie sprzedają więcej zielonych technologii niż Stany Zjednoczone paliw kopalnych, zarabiając na ich eksporcie 120 mld dolarów, czy Europa ma szansę utrzymać pozycję „lidera”? Miękka strona polityki nie pozostaje tutaj bez znaczenia, a unijnym decydentom zależy również na przedstawieniu pozytywnego obrazu transformacji podczas zbliżającego się szczytu COP30 w Brazylii.
Czytaj też
”Stawką jest pozycja Europy jako światowego lidera w dziedzinie zmian klimatycznych, zarówno przy stole negocjacyjnym, jak i w zaciętej gospodarczej rywalizacji o dominację w branżach świata neutralnego pod względem emisji dwutlenku węgla. Na razie kontynent ten traci swoją pozycję” - komentuje oseph Dellatte, ekspert ds. klimatu i energii w Institut Montaigne.
