Reklama

Wiadomości

Prezes PSL: nie zgadzamy się na obwinianie samorządowców za to, że węgiel jest drogi

Autor. Twitter / @KosiniakKamysz

Nie zgadzamy się na obwinianie samorządowców za to, że ceny węgla są bardzo wysokie, na obciążanie samorządu zadaniami, do których nie jest przygotowany i na zrzucanie przez rząd z siebie odpowiedzialności za własne błędy - oświadczył w środę lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Reklama

W poniedziałek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zaapelował do samorządów, aby angażowały się w dystrybucję wśród mieszkańców węgla, importowanego przez spółki PGE Paliwa i Węglokoks. Stwierdził też, że samorządy mają spółki komunalne, które mogą kupować węgiel bezpośrednio u importera i sprzedawać go z dużo mniejszym narzutem niż inni pośrednicy.

Reklama

"Nie zgadzamy się na obciążanie samorządu zadaniami, do których nie jest przygotowany. Nie zgadzamy się na zrzucanie winy na samorządowców za to, że ceny węgla są bardzo wysokie. Nie zgadzamy się, żeby rząd zrzucał odpowiedzialność z siebie za swoje błędy na wspólnotę samorządową niezależnie od barw partyjnych, że brakuje ekogroszku, że nie ma gdzie kupić, że ludzie są oszukiwani" - mówił Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Sejmie.

Zapewnił, że przedstawiciele PSL będą bronić wspólnot samorządowych. "Ręce precz rządzących od samorządu, ręce precz od samorządowców, od wspólnot lokalnych, od tego dorobku, który jest marką III Rzeczpospolitej" - powiedział lider PSL.

Reklama

Zdaniem posła PSL Dariusza Klimczaka, PiS "jest mistrzem w stwarzaniu problemów, których nie ma". "Wszyscy doskonale pamiętamy, że to właśnie PiS zerwał umowy ze składami węgla, którymi najczęściej były gminne spółdzielnie, dlatego dzisiaj nie ma poprzez kogo dystrybuować węgla. Są nieliczne podmioty, które zgodziły się współpracować z tym niesłownym rządem, natomiast tego typu punktów jest mało" - powiedział.

Czytaj też

Według Klimczaka, wicepremier Sasin "udaje, że jest dzieckiem we mgle i nie wie, co się dzieje". "Ale sprawa jest bardzo prosta - jak można dystrybuować coś czegoś nie ma? To jest podstawowy problem" - stwierdził poseł PSL.

Po drugie - dodał - "rząd doskonale wie, że ten węgiel z zagranicy, który prawdopodobnie trafi na polskie składy, jest bardzo złej jakości i on nie będzie kosztował tak, jak PiS obiecywało 1000 zł, tylko będzie trzy razy droższy".

Według Klimczaka jest bardzo proste rozwiązanie w postaci powrotu "do dawnych umów ze składami węgla, którymi dysponują gminne spółdzielnie". "To rozwiąże problem. Natomiast nie pozwolimy na to, żeby odpowiedzialność za złej jakości węgiel, drogi węgiel, którego dzisiaj wciąż brakuje zrzucić na samorządy" - podkreślił poseł.

Obowiązująca od wiosny ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego wprowadziła zakaz przywozu do Polski i tranzytu przez terytorium naszego kraju węgla i koksu pochodzących z Rosji i Białorusi.

W związku z kryzysem energetycznym premier Mateusz Morawiecki polecił w czerwcu ściąganie węgla dwóm spółkom, które się w tym wyspecjalizowały: PGE Paliwa i Weglokoks. Szef rządu mówił w ubiegłym tygodniu, że spółki te "ściągają węgiel z Kolumbii, Indonezji, z innych kierunków i następnie odsiewają ten węgiel, sortują po to, żeby odsiać węgiel o większym przekroju, by on się nadawał do pieców, które mogą spalać tylko tego typu węgiel". Zdaniem opozycji sprowadzony węgiel tylko w niewielkiej części będzie się nadawał do użytku. W poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła, że na pewno na ten sezon węgla nie zabraknie ani w energetyce, ani w ciepłownictwie, ani w gospodarstwach domowych.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze