Reklama

Górnictwo

Szef śląsko-dąbrowskiej "S": z powodu hejtu nastroje w regionie nie są dobre

Fot. b3tarev3 / Flickr
Fot. b3tarev3 / Flickr

Nastroje w regionie nie są dobre; nie spodziewaliśmy się takiego hejtu w związku z dużą liczbą zakażeń koronawirusem - powiedział PAP szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz. Jak ogniska zakażeń zostaną opanowane, to Śląsk będzie najbezpieczniejszym regionem w Polsce - dodał.

Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" przyznał w rozmowie z PAP, że w ostatnim czasie górnicy, tak jak i cały region śląski, spotkali się z hejtem ze względu na wysoką liczbę zakażeń. 

"Nastroje są niedobre. Nie spodziewaliśmy się takich negatywnych reakcji, jak np. odmawianie ludziom ze Śląska możliwości przyjazdu na letnie wakacje, a to się dzieje. To jest bardzo przykre i niefajne. My, tutaj na Śląsku, nie raz dawaliśmy wyraz solidarności z innymi ludźmi i oczekiwalibyśmy tego samego" - podkreślił Kolorz. 

Zwrócił uwagę, że "gdyby masowo badać inne grupy zawodowe, to pewnie mielibyśmy zupełnie inny obraz pandemii w Polsce". "Jak wszystkie te ogniska zostaną opanowane, to Śląsk będzie najbardziej bezpiecznym regionem w kraju" - przekonywał. 

Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" tłumaczył też, że podjęta w ubiegłym tygodniu decyzja o wstrzymaniu lub ograniczeniu wydobycia w 12 kopalniach nie oznacza, że one bezwzględnie wstrzymały prace. "To nie jest tak, jak niektóre media przekazują, że kopalnie bezwzględnie wstrzymały wydobycie. Zdecydowana większość kopalń pracuje na zasadzie, że część pracowników jest na postojowym, a część utrzymuje ruch i utrzymuje wydobycie" - powiedział. 

Dodał, że w zależności od kopalni - od 50 do 60 proc. górników pracuje, a pozostali są na tzw. postojowym. Jak mówił, w przypadku przedłużenia ograniczeń związanych z wydobyciem, praca będzie się odbywała zgodnie z wewnętrznymi uzgodnieniami, w systemie rotacyjnym. "Będzie rotacja pracowników, którzy są na postojowym i tych, którzy pracują" - wyjaśnił Kolorz. 

Jego zdaniem "postojówka, która została ogłoszona, jest trochę abstrakcyjna". "Wprowadzenie reżimu postojowego dla kopalń, gdzie nie było przypadków koronawirusa było źle odebrane" - powiedział Kolorz. Dodał, że jest też wiele kopalń, gdzie przypadki zakażenia koronawirusem są pojedyncze.

Kolorz podkreślił, że firmy górnicze powinny być tak samo traktowane, jak wszystkie inne, które utraciły swoją strukturę przychodów przez koronawirusa, jednak - jak zaznaczył - nie ma takiej branży, w której byłaby taka strata dochodowa jak w górnictwie.

"Na pewno górnictwo będzie starać się o wsparcie z tarczy PFR-owskiej (tzw. tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju - PAP). Mam nadzieję, że szczególnie Komisja Europejska nie będzie się już wtrącać do tej pomocy i potraktuje wszystkie przedsiębiorstwa równo bez względu, czy to jest przemysł ciężki czy usługi" - powiedział Kolorz.

Według zebranych w czwartek przez PAP danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej i spółki Węglokoks Kraj – od początku epidemii potwierdzono zakażenie koronawirusem u 6049 górników z kilkunastu kopalń, wobec 6037 raportowanych dobę wcześniej.

Górnicy to ponad połowa z ok. 11,5 tys. wszystkich osób zarażonych w woj. śląskim (blisko 3,5 tys. osób wyzdrowiało) i niespełna 20 proc. z ponad 30,7 tys. osób zakażonych w całej Polsce. Śląskie jest województwem o największej w Polsce liczbie potwierdzonych zakażeń. 

Aby zapobiec tworzeniu kolejnych ognisk SARS-CoV-2, w ubiegłym tygodniu zdecydowano o trzytygodniowym wstrzymaniu lub ograniczeniu wydobycia w 12 kopalniach. W czasie postoju kopalń górnicy otrzymują 100 proc. wynagrodzenia.(PAP)

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze