Reklama

Górnictwo

Szef górniczej "S": PGG potrzebuje środków m.in. z energetyki i PFR

Fot. Pexels
Fot. Pexels

Polska Grupa Górnicza ma pieniądze na bieżące funkcjonowanie, potrzebuje jednak środków z tzw. tarczy PFR, subwencji dyskutowanych obecnie w ramach prac nad umową społeczną dla górnictwa oraz środków, które energetyka powinna zapłacić za nieodebrany węgiel - ocenia szef górniczej „S” Bogusław Hutek.

Bieżąca sytuacja zatrudniającej blisko 40 tys. osób Polskiej Grupy Górniczej (PGG) była w poniedziałek tematem spotkania działającego w spółce tzw. pomocniczego komitetu sterującego, w którego skład wchodzą przedstawiciele zarządu i związkowcy z tej największej górniczej spółki. W spotkaniu uczestniczył wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.

Przedstawiciele PGG oraz wiceminister nie skomentowali przebiegu spotkania. Natomiast szef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący tego związku w PGG, Bogusław Hutek powiedział dziennikarzom, iż związkowcy otrzymali zapewnienie, że PGG ma środki na wypłaty miesięcznych wynagrodzeń oraz na tzw. czternastą pensję, którą załoga spółki ma otrzymać w lutym.

Wcześniejsze obawy o to, czy spółka zgromadzi odpowiednią ilość środków na wynagrodzenia i "czternastkę" (jej wypłata do dodatkowe ponad 300 mln zł - PAP) wynikały m.in. z faktu, że z powodu nieodebranego w ub. roku przez energetykę węgla PGG utraciła - jak szacował wcześniej jej zarząd - ok. 2 mld zł przychodów.

"Jest gwarancja tego, że energetyka zapłaci i odbierze zakontraktowany węgiel" - powiedział w poniedziałek szef górniczej "S".

Reklama

Reklama

"Są pewne rozłożone na miesiące odbiory (węgla), i tak ma być; dalsze negocjacje trwają. (...) Na bieżące spłaty i na bieżące funkcjonowanie spółki jest (wystarczająco dużo środków - PAP), natomiast dalej muszą trwać rozmowy i negocjacje" - dodał Bogusław Hutek.

PGG czeka obecnie na wnioskowane wsparcie z PFR w ramach tzw. tarczy finansowej dla dużych firm - górnicza spółka wnioskowała w sumie o 1,750 mld zł pożyczek: płynnościowej i preferencyjnej.

"PGG musi przeżyć do tego, aż dostanie pieniądze z PFR, i ewentualnie do tego, jak zostanie podpisana umowa społeczna i przyjdzie subsydiowanie od państwa - to są dwa warunki, żeby spółka mogła ten rok przetrwać jako Polska Grupa Górnicza" - podkreślił Hutek.

"PGG ma sytuację taką, a nie inną - musi dostać jedną kroplówkę, i drugą kroplówkę" - dodał związkowiec, uznając za niezbędne przekazanie Grupie środków zarówno z PFR, jak i ze strony firm energetycznych, które nie wywiązały się z ubiegłorocznych kontraktów i nie odebrały zamówionego węgla.

W ocenie Hutka, ze wsparciem dla PGG Polski Fundusz Rozwoju czeka obecnie na zgodę Komisji Europejskiej na uruchomienie tzw. dużej tarczy finansowej, po zmianie regulaminu udzielania pomocy w ramach tego instrumentu. "Liczą, że w styczniu dostaną tę zgodę i wtedy ewentualnie jest możliwa pomoc dla PGG" - uważa szef Solidarności w PGG.

Lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz ocenił natomiast, że z pomocą dla PGG Polski Funduszu Rozwoju prawdopodobnie czeka również na rozpoczęcie procesu notyfikacji umowy społecznej na temat transformacji górnictwa, nad którą trwają obecnie prace. Uzgodnienie i zaakceptowanie przez KE mechanizmu subsydiowania branży, który ma być zwarty w umowie społecznej, miałoby być jedną z gwarancji spłaty pożyczek z PFR, o które wnioskuje PGG.

W ostatnim czasie przedstawiciele związków sugerowali, że ta największa górnicza spółka, pozbawiona w ub. roku ok. 2 mld zł przychodów z powodu mniejszej sprzedaży węgla, jest na skraju bankructwa i nie ma pieniędzy na tzw. czternastą pensję (wypłacaną w lutym) oraz marcową wypłatę. W miniony piątek zarząd PGG zdementował te informacje.

"Polska Grupa Górnicza oświadcza, że na bieżąco reguluje wszystkie zobowiązania wobec pracowników. Zarząd PGG podejmuje szereg działań w celu zrównoważenia sytuacji płynnościowej, wynikającej ze znacznego zmniejszenia odbiorów węgla przez kluczowych klientów oraz skutków panującej pandemii. Spółka zamierza kontynuować terminowe wypłacanie świadczeń wobec pracowników, wliczając w to nagrodę roczną, tzw. 14. pensję" - poinformowała Grupa w piątkowym oświadczeniu. Na wypłatę "czternastki" w PGG potrzeba ponad 300 mln zł.

W końcu grudnia ub. roku prezes PGG Tomasz Rogala prognozował, że produkcja węgla w kopalniach PGG w całym 2020 r. wyniesie ok. 24,2-24,3 mln ton wobec ok. 29,5 mln ton w roku 2019. Spadek sprzedaży węgla był większy od spadku wydobycia, rzędu 6-7 mln ton, co poskutkowało przychodami zmniejszonymi rok do roku o ok. 2 mld zł.(

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze