Reklama

Wiadomości

Elektrykiem tylko pod miasto. Wstydliwa prawda o zasięgach elektroaut [KOMENTARZ]

Autor. Canva

Jednym z tematów często poruszanych podczas dyskusji o samochodach elektrycznych jest ich faktyczny zasięg. Dziennikarze niemieckiego Bild stworzyli ranking, w którym przedstawiają, ile realnie można przejechać na jednym ładowaniu baterii.  

Reklama

Samochody elektryczne zyskują na popularności i czy się to podoba czy nie, koncerny motoryzacyjne będą podążały w kierunku ich produkcji. W obliczu wysokich cen energii oraz rachunków płaconych na stacjach paliw, część z kierowców zaczęła pilniej śledzić doniesienia z rynku elektromobilnego oraz możliwości pojazdów z napędem elektrycznym Okazuje się, że w warunkach miejskich takie auto może okazać się nawet praktyczniejsze niż samochód spalinowy. Brak opłat za miejsca parkingowe, możliwość jazdy buspasem i ominięcia korków, odzyskiwanie energii z hamowania i rozwinięta sieć ładowarek w miastach sprawiają, że w dużej aglomeracji samochód elektryczny może sprawdzić się lepiej niż zwykły „spaliniak".

Reklama

Jednakże obraz ten zmienia się, gdy chcemy wyjechać elektrykiem w dłuższą podróż. Czy elektroauta nadają się na do długich tras? Na to pytanie odpowiedział niemiecki dziennik Bild, który dokonał testu 51 aut elektrycznych, aby porównać deklaracje producentów z rzeczywistym zasięgiem , który można przejechać na jednym ładowaniu baterii.  Dziennikarze przeprowadzili testy na niemieckich autostradach przy prędkości 130 km/h.

Czytaj też

Najniżej w kwalifikacji znalazła się Mazda MX-30. Po wyjechaniu w trasę, zasięg przy tej prędkości wskazał możliwość przejechania na jednym ładowaniu zaledwie 140 km. Przyczyn tak niewielkiego zasięgu szukać można w założeniach wyjściowych - producent tego auta nie ukrywał, że samochód powstał z myślą o typowym zastosowaniu miejskim. Japońscy inżynierowie wyszli z założenia, że skoro przeciętny Europejczyk pokonuje ok. 50 km dziennie, zasięg 200 km przy baterii niewielkiej pojmności 35,5 kWh w takim samochodzie powinien w zupełności wystarczyć.

Reklama
Autor. Mazda / Materiały prasowe

Na ósmej pozycji od końca znalazł się Volkswagen ID.3 Pro. Wyżyłowana wersja podstawowego elektryka zaczynającego się od 200 tysięcy złotych, osiągami nie przypomina jeszcze legendarnego Golfa GTI, do którego bywa porównywana. Średnia bateria o pojemności 58 kWh pozwala przejechać 216 km, podczas gdy niemiecki producent deklaruje podróż 325 km.

W rankingu wielokrotnie pojawiła się Kia, zajmująca odpowiednio 21, 24 i 30 miejsce, co świadczy o dużym zainteresowaniu Europejczyków południowokoreańską marką. Na uwagę zasługuje model EV6, którego moc ładowania 350 kW pozwala naładować baterię do 80 procent w 20 minut. To bardzo przydatna cecha, zwłaszcza przy dłuższych trasach, gdzie akumulatory pozwalają przejechać w tym samochodzie nieco powyżej 300 km.

Czytaj też

Niemieckie Porsche od zawsze kojarzy się wysokimi osiągami zamkniętymi w luksusowej formie. Taki też jest model Taycan Turbo S, który w rankingu Bild zajął 16. lokatę. Bateria o pojemności 93 kWh daje możliwość przejechania zaledwie 336 km. Dla porównania, trasa autostradą A1 między Warszawą a Gdańskiem wynosi 420 km, co oznacza koniczność przystanku na naładowanie akumulatorów. Choć wrażania z jazdy mogą zapierać dech w piersiach, to to samo robi cena – od 821 tysięcy złotych za wyżej wskazany model.

Porsche Taycan Turbo S Grand Turismo
Autor. Jakub Wiech

Gdy mowa o samochodach elektrycznych, na myśl automatycznie nasuwa się marka Tesla. Jej zaprezentowany w 2011 roku model S niewątpliwe zrewolucjonizował dotychczasowy rynek motoryzacyjny. Dziś Tesla w swoim wachlarzu prezentuje kilka modeli, a jednym z cieszących się największą popularnością w Europie jest eklektyczny SUV model Y. "Igrek" zdobył serca kierowców ze względu na swoją przystępną cenę (ok. 57 tysięcy euro) oraz osiągi (5,1 sekundy do setki). Akumulator o pojemności 77 KWh pozwolił niemieckim dziennikarzom w rzeczywistości przejechać na jednym ładowaniu 360 km.

Podium zdominowały niemieckie marki. Dwa miejsca należą do BWM z modelami iX. Baterie w ciężkim, 5-metrowym SUVie po ustawieniu tempomatu pozwalały przejechać 430 km. To oznacza, że do samego Gdańska dojechalibyśmy na jednym ładowaniu, ale zaraz po wjeździe do miasta musielibyśmy poszukać ładowarki, aby móc dojechać jeszcze do hotelu.

Czytaj też

Pierwsze miejsce w rankingu zajmuje Mercedes EQS 450+. Elektryczny odpowiednik utożsamianej z luksusem klasycznej „eski" powoli w rzeczywistości przejechać kierowcy 482 km. To wszystko w otoczeniu ciszy i materiałów najwyższej jakości.

Jak czytamy w artykule, niektóre testy przeprowadzono zimą, co naturalnie wpływa na zmniejszony zasięg baterii litowo-jonowych w samochodach elektrycznych. By uniknąć tego podstawowego problemu, producenci aut wprowadzili liczne rozwiązania, m.in. które w okresie niskich temperatur ocieplają akumulatory, a latem je schładzają. Nad innowacyjnym rozwiązaniem baterii pracuje Porsche, które opracowuje baterie niepodatne na zmienność temperatur. Jedne z nich zostały zaprezentowane w 2021 roku wraz z elektryczną wyścigówką Mission R.

Wrażeniami z jazdy elektrycznymi samochodami dzieli się również redaktor serwisu Energetyka24.com Jakub Wiech w podcaście Elektryfikacja . Zwraca on uwagę, że w Polsce infrastruktura do ładowania elektryków nie nadąża za rozwojem sektora elektromobilności. Ponadto podróż takim autem wymusza dodatkowe planowanie postoju, aby naładować akumulatory na dalszą trasę. Jak podkreśla, trzeba uwzględnić kilka wariantów przystanku, ponieważ zawsze może okazać się, że ładowarka nie działa lub jest zajęta, a większość samochodów elektycznych nie jest wiarygodna, gdy mowa o deklarowanym zasięgu.

Czytaj też

Jak będzie kształtować się globalny rynek samochodowy? Nie mamy dobrych wieści dla motomaniaków. Z badań przeprowadzonych przez Goldman Sachs Resaech wynika, że popularność pojazdów elektrycznych będzie stale rosła i do 2035 roku blisko połowa nowych rejestrowanych samochodów będzie zasilana prądem. Liczby te napędzane są ambitnymi celami klimatycznych w walce z globalnym ociepleniem. „Spodziewamy się, że w latach 2020-2030 przemysł motoryzacyjny przejdzie poważną transformację, napędzaną przez elektryfikację samochodów i rozwój autonomicznych pojazdów" – powiedział strateg Goldman Sachs ds. badań kapitałowych Kota Yuzawa. Nieuchronnie zbliża się kres paliwożernych, dobrze brzmiących silników V8.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Krzysztof33

    Warto zmienić w ogóle model podróżowania: do miast docierać pociągiem, a dalej poruszać się samochodami elektrycznymi (cos w stylu taksówek - może autonomicznych lub aut na wynajem).

Reklama