Reklama

Bill Gates odwołał globalne ocieplenie? Zamieszanie po publikacji miliardera

Autor. Greg Rubenstein / Flickr

Wygrałem wojnę z Billem Gatesem w sprawie oszustwa globalnego ocieplenia - napisał na swoich kanałach social media prezydent USA Donald Trump, komentując ostatni artykuł na blogu miliardera. Czy opinia gospodarza Białego Domu jest uzasadniona?

W przeciwieństwie do pana prezydenta Trumpa przeczytałem dość obszerny artykuł Billa Gatesa o zmianie klimatu. Chciałbym teraz zreferować Państwu jego najważniejsze punkty, bo w sieci już króluje narracja - narzucona m. in. przez gospodarza Białego Domu - że miliarder zmienił swoje podejście do tematu, albo że w ogóle uznał globalne ocieplenie za ściemę. A tymczase to są bzdury.

Co napisałe Gates?

Przede wszystkim, warto zauważyć, że Bill Gates włożył dużo wysiłku w to, by nie zostać odebranym w taki sposób, w jaki został. W swoim artykule kilkukrotnie podkreślał, że „zmiana klimatu to bardzo poważny problem”, że „każdy ułamek stopnia ocieplenia, którego uda się uniknąć, przynosi ogromne korzyści”, a także - co zapisał dosłownie w pierwszym zdaniu - że „należy nadal wspierać przełomowe rozwiązania, które pomogą światu osiągnąć neutralność klimatyczną”. Gates wspominał też, że przez 20 lat inwestował i nauczał o zmianie klimatu.

YouTube cover video

Niestety, maszyna dezinformacyjna i nawet sam prezydent Trump stwierdził, że „wygrał wojnę” toczoną z Gatesem o klimat (jeśli tekst miliardera miał być tym zwycięstwem Trumpa to muszę przyznać - wiele to wyjaśnia). Warto więc wskazać, o co dokładnie chodzi Gatesowi w tym jego artykule.

Kluczowym punktem materiału Gatesa jest pytanie: „Czy pieniądze przeznaczone na działania klimatyczne są wydawane na właściwe cele?”. Miliarder stawia je retorycznie, żeby zaraz potem odpowiedzieć: nie.

Za tym kryje się refleksja na temat już osiągniętych celów klimatycznych oraz metody adaptacji finansowania walki ze zmianą klimatu do nowego scenariusza temperaturowego. Gates szacuje bowiem, że globalne ocieplenie do 2100 r. nie przekroczy 3 st. Celsjusza (względem epoki przedprzemysłowej). Co więcej, według niego scenariusz ten wyznacza skala już podjętych wysiłków. Przy założeniu spełnienia obietnic złożonych przez państwa świata, ocieplenie ograniczy się do 2,1 st. C w perspektywie do 2100 r.

Reklama

Miliarder przyznaje, że jeszcze 10 lat temu nie był pewien, czy to będzie w ogóle możliwe, tymczasem teraz wskazuje on, że już wdrożone polityki i innowacje pozwoliły zejść ze scenariusza wieszczonego przez IEA jeszcze w 2014 r. dot. 50 gigaton emisji w roku 2040.

W tym momencie trzeba zauważyć, że Gates jest wielkim optymistą jeśli chodzi o transformację energetyczną. Twierdzi, że wkrótce „wszystkie kraje będą mogły wznosić budynki z wykorzystaniem cementu i stali o niskim śladzie węglowym. Prawie wszystkie nowe samochody będą elektryczne. Gospodarstwa rolne staną się bardziej wydajne i mniej szkodliwe dla środowiska, korzystając z nawozów wytwarzanych bez emisji. Sieci energetyczne będą niezawodnie dostarczać czystą energię elektryczną, a koszty energii spadną”. Warto podkreślić: to jest kolejne wzmocnienie tezy Gatesa o kontynuowaniu transformacji.

Chociaż zmiana klimatu będzie miała poważne konsekwencje (…), to jednak nie doprowadzi do upadku ludzkości” - wskazuje Gates, by stwierdzić też, że „chociaż zmiany klimatu najbardziej zaszkodzą ludziom biednym, dla zdecydowanej większości z nich nie będą one jedynym, a nawet największym zagrożeniem dla życia i dobrobytu”.

Dlaczego Gates to napisał?

I tu dotykamy sedna materiału Gatesa. Mówiąc krótko: miliarder jest zdania, że ludzkość już wypracowała narzędzia do wyhamowania zmiany klimatu albo wkrótce je wypracuje i wdroży na szeroką skalę, co pozwoli uniknąć katastrofy. Wobec tego można skupić się na działaniach adaptacyjnych, pozwalających doposażyć ludzi w więcej jedzenia, w szczepionki przeciwko chorobom, w tanią energię, która pozwoli się im rozwinąć.

Gates zwraca uwagę, że w warunkach ograniczonego budżetu niektóre polityki klimatyczne dotykające państw ubogich mogą być przeciwskuteczne względem jakości życia ludzi, którą miliarder bierze za kluczowy wskaźnik - dlatego postuluje, by ich finansowanie przesunąć na innowacje, które pozwolą się zaadaptować.
Reklama

Dla przykładu: Gates wskazuje, że Kenii rozwinięto nową odmianę kukurydzy, która przyniosła zbiory większe o 66%, bo była odporna na cieplejszy i suchszy klimat, jaki przyniosło globalne ocieplenie; dodając przy tym, że polityka klimatyczna z czasem spowoduje, że klimat się ustabilizuje, ale rolnicy nie mają tyle czasu.

Podsumowując: Bill Gates poszedł w logikę, która wydaje się odzwierciedlać postępy np. w zakresie taniejących źródeł odnawialnych, baterii czy samochodów elektrycznych - te gigantyczne skoki, notowane rok do roku, sprawiają, że dotychczasowe prognozy stają się szybko nieaktualne.

Dlatego miliarder zrobił kilka kroków dalej i powiedział: już wygraliśmy potyczkę z wyhamowywaniem globalnego ocieplenia, teraz trzeba zwyciężyć na polu adaptowania się do życia w już ocieplonym świecie, uwzględniając w polityce klimatycznej wydatki na innowacyjną adaptację. Można się kłócić, czy naprawdę trzeba wybierać między tymi dwoma wysiłkami, niemniej, nie zmienia to faktu, że celem Gatesa nie jest odwołać walkę ze zmianą klimatu, tylko ją ulepszyć.

Czytaj też

Pozostaje natomiast pytanie: czy optymizm Gatesa jest uzasadniony? Cóż, biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia klimatologów o przekraczaniu punktów krytycznych ekosystemów Ziemi - nie byłbym w tym zakresie tak pewny, że możemy walkę uważać już za wygraną. Ale naprawdę: bardzo chciałbym się mylić w tej kwestii.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama