Reklama

Wywiady

Olejniczak dla E24: świat motorsportu zachłysnął się ekologią [WYWIAD]

Autor. Flickr / @Joe_McGowan

Z moich obserwacji wynika, że Formuła 1, jak i cały świat motorsportu, trochę zachłysnął się ekologią. Wprowadzenie jednostek hybrydowych miało na celu dążenie do zrównoważonego rozwoju, ale wpłynęło negatywnie na aspekty sportowe dla kierowców, zespołów, a nawet kibiców. - powiedział w rozmowie z serwisem Energetyka24.com Jasiek Olejniczak, komentator wyścigów Formuły 1 oraz kierowca sportowy.

Reklama

Karol Byzdra, Energetyka24.com: Patrząc po statystykach, w Polsce sprzedaż samochodów elektrycznych z roku na rok wzrasta. W zeszłym roku ponad 11 tysięcy nowych pojazdów wyjechało na polskie drogi. Czy polscy kierowcy przekonali się do elektryków?

Reklama

Jasiek Olejniczak: „Przekonali się" do samochodów elektrycznych może być jeszcze zbyt daleko idącym stwierdzeniem, bo z pewnością nadal przyzwyczajeni jesteśmy do aut z konwencjonalnym silnikiem, bo po prostu są tańsze w użytkowaniu. Ceny elektryków dalej pozostają zaporowe dla większości polskich kierowców, co jest głównym argumentem w dyskusjach na temat.

Przekonanie się do samochodów elektrycznych może być trudne również dla osób, które codziennie pokonują duże dystanse, na przykład do pracy. Istnieją elektryczne samochody, które bez problemu są w stanie przejechać dystans Łódź – Warszawa, ale są również takie, dla których ten sam dystans jest już limitem. W takiej sytuacji konieczne jest zastanowienie się, czy pracodawca zapewni miejsce do ładowania naszego samochodu, kto będzie płacił za energię do niego oraz jakie są inne aspekty z tym związane, na przykład konserwację ładowarek.

Reklama

Jednakże posiadanie samochodu elektrycznego, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Warszawa, Gdańsk i Katowice, jest przyjemne, szczególnie jeśli mieszkamy w domu, gdzie możemy ładować samochód z gniazdka. W takiej sytuacji nie musimy już zwracać uwagi na stacje paliw. Na pewno polscy kierowcy są ciekawi samochodów elektrycznych, ponieważ same w sobie są wygodne, bardzo dobrze wyposażone i szybkie, co sprawia, że stają się one także atrakcyjne dla fanów motoryzacji. Jednak uważam, że w kraju rozwój infrastruktury pozostawia wiele do życzenia i konieczne jest spełnienie kilku kluczowych punktów, które sprawią, że jazda elektrykiem będzie przyjemnością, a nie powodować trudności i niepokoje.

Czytaj też

A jakie to są punkty?

To właśnie te kryteria, które praktycznie określają sposób, w jaki korzystamy z tego samochodu. Czy służy nam on na co dzień jako główne środki transportu, czy jedynie jako dodatek do istniejącej floty, czy też mieszkamy w mieście czy na obrzeżach, oraz jakie dystanse codziennie pokonujemy. Wszystko to wpływa na nasze doświadczenia z samochodu i satysfakcję z niego.

Jakie są Twoje odczucia związane z faktem, że po 2035 roku nie będzie już możliwości rejestracji nowych pojazdów spalinowych w Unii Europejskiej?

Myślę, że przepisy te mogą jeszcze ulec zmianie, ponieważ nie uwzględniły one istotnej gałęzi, która nadal rozwija się - sektora biopaliw. Wielu zaangażowanych w motorsport aktywnie promuje biopaliwa, tak jak amerykańska seria Indy Car, która w pełni korzysta z paliw syntetycznych i biopaliw. W związku z tym istnieje szansa, że unijne przepisy mogą ewoluować, aby uwzględnić te innowacyjne rozwiązania.

Pytanie, na jakie sektor motoryzacyjny powinien sobie odpowiedzieć, to jak zmniejszyć swoją emisję. Formuła 1 zadeklarowała, że do roku 2030 wprowadzi paliwo o zerowym śladzie węglowym, co jest zgodne z dążeniami Unii Europejskiej do większej ekologii, przy jednoczesnym zachowaniu silników spalinowych.

Czytaj też

Natomiast, nawet jeśli faktycznie nic się nie zmieni w tym zakresie i po 2035 roku jedyną opcją będzie zakup elektrycznego samochodu, to pod warunkiem, że w ciągu tych 12 lat będziemy w stanie przeprowadzić kompleksową poprawę infrastruktury i reorganizację naszego życia publicznego. Wówczas zwykłe stacje paliw mogłyby zostać przekształcone w stacje szybkiego ładowania, aby normalne korzystanie z samochodów elektrycznych było możliwe.

Często w dyskusjach pojawia się argument, że elektrykiem nie można pojechać w dłuższą trasę. Można, tylko trzeba ją wcześniej zaplanować, co często nie jest już tak komfortowe jak podróżowanie samochodem spalinowym, gdzie możemy swobodnie zjechać z trasy czy dodać trochę więcej gazu bez zmartwień o zasięg baterii. Istnieje kilka czynników, o których musimy pamiętać, aby trasa wyszła nam bezproblemowo, a najczęściej w podróży to ostatnia rzecz, o której chcemy myśleć.

Czytaj też

Jako komentator wyścigów Formuły 1 i prowadzący podcasty motoryzacyjne, posiadasz niemałe doświadczenie w tym sektorze. W jakim kierunku twoim zdaniem rozwijać się będzie motorsport?

Motosport nie będzie zmierzał aż tak radykalnie w kierunku całkowitej elektryfikacji. Myślę, że z biegiem czasu klasyczna benzyna będzie wypierana przez biopaliwa oraz jej substytuty. Już teraz w wyścigach są wykorzystywane mieszanki, których nie dostaniemy na klasycznych stacjach paliw.

Jednak z moich obserwacji wynika, że Formuła 1, jak i cały świat motorsportu, trochę zachłysnął się ekologią. Wprowadzenie jednostek hybrydowych miało na celu dążenie do zrównoważonego rozwoju, ale wpłynęło negatywnie na aspekty sportowe dla kierowców, zespołów, a nawet kibiców. Nowe silniki są cięższe, co skutkuje gorszą rywalizacją, a większe konstrukcje bolidów sprawiają, że są one mniej zwinne.

Ale w dyskusji na temat ekologicznego motosportu często pomija się istotny fakt. Niezależnie od tego, czy mówimy o Formule 1, Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC czy innej serii wyścigowej, wszystkie te samochody i zespoły muszą się znaleźć na torze. To wszystko trzeba dowieźć, dostarczyć sprzęt oraz ekipy i przygotować tor do wyścigu i transmisji. W ostatnim czasie jedna z firm kurierskich, odpowiedzialna za dostarczanie niezbędnych elementów do organizacji wydarzenia ogłosiła, że będzie korzystać z ciężarówek napędzanych biopaliwem. Jednak to nadal jest zaledwie promil, ponieważ większość logistyki odpowiedzialnej za dostarczenie niezbędnych elementów infrastruktury wyścigowej wciąż opiera się najczęściej na dieslu. Co więcej, w transporcie często wykorzystuje się kontenerowce i samoloty transportowe, a tegoroczny kalendarz Formuły 1 jest tak absurdalnie ułożony, że praktycznie przy każdym wyścigu ekipy muszą podróżować na drugi koniec świata. Mam wątpliwości, czy taka logistyka wpisuje się w ekologiczne standardy organizatorów. Myślę, że to jest właśnie kluczowy problem, jak zapewnić, aby organizacja tego typu wydarzeń była ekologiczna „od zaplecza".

Czytaj też

A czy myślisz, że Formuła 1 stanie się kiedyś w pełni elektryczna?

Wydaje mi się to niemożliwe dlatego, że byłoby to całkowite zaprzeczenie DNA tego sportu, który od zawsze był wyścigiem również technologicznym i rywalizacją umiejętności inżynierskich między producentami. Pełna elektryfikacja byłaby już krokiem za daleko.

Reklama
Reklama

Komentarze