Reklama

Analizy i komentarze

Górnicy zdecydują o transformacji energetycznej Polski? Tak wynika z umowy rządu z „Solidarnością” [KOMENTARZ]

Autor. Kancelaria Premiera/Twitter

Związkowcy górniczy z „Solidarności” będą współdecydować o kształcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. – wynika z porozumienia rządu ze związkiem zawodowym.

Reklama

Niecały tydzień temu doszło do „historycznego" porozumienia rządu z „Solidarnością" w Hucie Stalowa Wola. Tak przynajmniej określił je szef związku, Piotr Duda. Dotyczy wielu kwestii – od emerytur pomostowych, przez ochronę przed zwolnieniem dla działaczy związkowych, dodatków dla pracowników DPS-ów, podwyżek w budżetówce aż po odmrożenie odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.

Reklama

Ale znalazł się tam jeszcze jeden punkt, na który początkowo mało kto zwrócił uwagę – aż do czasu jak zrobił to Marceli Sommer z „Dziennika Gazety Prawnej". Dotyczy Polityki Energetycznej Polski do 2040 oraz transformacji energetycznej, która zakłada odejście od węgla kamiennego na rzecz OZE i energii jądrowej. Pierwsza wersja PEP 2040 z początku 2021 r. doczekała już aktualizacji części elektroenergetycznej w kwietniu br. Z zapisów porozumienia w Hucie wynika, że właściwie te ostatniej zmiany są mało istotne. W pracach nad nową, gruntowną aktualizacją mają uczestniczyć górniczy związkowcy z „Solidarności".

„Na wniosek NSZZ „Solidamość" ze względu na sytuację geopolityczną spowodowaną napaścią Federacji Rosyjskiej na Ukrainę strony ustaliły że prace nad Polityką Energetyczną Polski do 2040 r.  powinny być prowadzone kompleksowo dla całego dokumentu a nie dla części elektroenergetycznej. Strona rządowa będzie kontynuowała dialog ze Stroną Społeczną w celu wypracowania optymalnych rozwiązań w zakresie polskiej energetyki. Dialog będzie prowadzony z głównym naciskiem na wzmacnianie bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz przy zachowaniu zasad sprawiedliwej transformacji. Propozycje rozwiązań oraz kierunki rozwoju będą dyskutowane w ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez MKIŚ na potrzeby przygotowania dokumentu „Polityka Energetyczna Polski do 2040 r." – czytamy.

Reklama

Czytaj też

„Długoterminowa strategia rozwoju sektora energii uwzględniać będzie między innymi: Umowę Społeczną dotyczącą transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego oraz Umowę Społeczną dotyczącą transformacji sektora elektroenergetycznego i branży górnictwa węgla brunatnego, w tym wydzielenia wytwórczych i wydobywczych aktywów węglowych ze spółek z udziałem Skarbu Państwa" – dodają sygnatariusze.

Pomimo kilku okrągłych zdań nie ma wątpliwości co oznacza to porozumienie – związkowcy górniczy z butami wchodzą do ministerialnych gabinetów i będą mieć prawo wpływania na kształt nowego PEP 2040. Jakby tego było mało, z ostatniego fragmentu wynika, że będą także brać udział w utworzeniu NABE.

Od dawna liderzy związkowi, z Piotrem Dudą, Dominikiem Kolorzem czy Jarosławem Grzesikiem na czele głośno wyrażali swoje niezadowolenie z polityki rządu, który zaczął poważnie traktować transformację energetyczną przy wszystkich własnych zastrzeżeniach do unijnych rozwiązań. 24 marca w Warszawie odbył się nawet strajk górników, choć pod siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Europie. Wcześniej jednak, jeszcze w 2020 r., miał odbyć się strajk pod Kancelarią Premiera. Później Piotr Duda kilka razy groził, że pojedzie z kolegami na Warszawę.

Niezadowolenie górników na politykę rządu dostrzegła Suwerenna Polska, która szuka elektoratu, aby zwiększyć swoje szanse w przypadku samotnego startu w jesiennych wyborach. Liczne odwiedziny w rozmaitych zakładach notował Janusz Kowalski, wielokrotnie angażował się w „obronę polskiego górnictwa" sam Zbigniew Ziobro. Zresztą to właśnie energetyka i polityka klimatyczna to dziś główna oś sporu między Ziobro a premierem Mateuszem Morawieckim. Bardzo często w podobnym tonie do SP wyrażają się politycy Konfederacji, którzy także widzą szansę na poszerzenie elektoratu o wszystkich zawiedzionych faktem, że Polska będzie stopniowo od węgla odchodzić.

Czytaj też

Mam trzy wiadomości, wszystkie złe

Wniosków można wysnuć kilka – i żaden nie napawa optymizmem. Po pierwsze - Polska energetyka jest wciąż uzależniona od czteroletniego cyklu wyborczego. Partie, które chcą przyciągnąć elektorat „węglowy" (a tu jest ostra konkurencja między PiS, Suwerenną Polską i Konfederacją), wycofają się z własnych obietnic i polityk już realizowanych. Po drugie – w tym momencie, jeśli wierzyć zapisom porozumienia ze Stalowej Woli, Polska de facto nie ma strategii energetycznej, dokumentu określającego kierunek rozwoju sektora. Obecny PEP 2040 nie jest wart więcej niż kartki papieru i tusz, który go tworzy – to między wierszami stwierdza porozumienie rządu z „S". Po trzecie – polską energetyką rządzi garstka górniczych związkowców. Może być ich nawet kilkuset, w porywach do tysiąca. Nie chodzi o 70 tys. ludzi pracujących w branży, bo raport Instytutu Spraw Publicznych opublikowany we wrześniu 2022 r. nie pozostawia wątpliwości, że szerokie kadry w branży wydobywczej mają zupełnie inne zdanie niż rzekomo reprezentujący je związkowi baroni.

„W badaniu ilościowym 63 proc. górników uznało, że przeciwdziałanie zmianie klimatu powinno być jednym z najważniejszych celów dla Unii Europejskiej, a 55 proc. było zdania, że rezygnacja z niej oznacza odebranie młodym pokoleniom szansy na bezpieczną przyszłość. 60 proc. uznaje, że transformacja może pozytywnie wpłynąć na unowocześnienie całej gospodarki" – wynika z badania.  

Na koniec warto przypomnieć najważniejszy aspekt zmagań państwa polskiego z związkowcami górniczymi – branża wydobywcza przynosi ogromne straty, które trzeba pokrywać z budżetu, czyli z podatków nas wszystkich. Łącznie w latach 1990-2020 do państwowego sektora górniczego dołożono już, wedle różnych szacunków od 135 do 260 mld zł. Niedawno prezydent podpisał ustawę na mocy której do 2030 r. rząd dosypie jeszcze kolejne 30 mld zł. Branża jest sztucznie podtrzymywana przy życiu już zdecydowanie za długo. Jednocześnie kolejne rządy idąc w tę politykę dopłat nie tworzyły poważnych alternatyw dla energetyki węglowej. Wygląda na to, że ten stan zbyt szybko się nie zmieni, bo to związkowcy będą współtworzyć Politykę Energetyczną Polski.

Reklama

Komentarze

    Reklama