Wiadomości
Protesty w Brukseli przeciwko polityce klimatycznej. Solidarność razem z hutnikami

Hutnicy z całej Europy, w tym 150 z polskiej Solidarności, wezwali w środę na proteście w Brukseli Komisję Europejską do ratowania europejskiego przemysłu i miejsc pracy. Jak powiedział PAP przedstawiciel Solidarności Andrzej Karol, metalowcy oczekują, że KE zajmie się wysokimi cenami energii.
Hutnicy zebrali się na placu pomiędzy Parlamentem Europejskim a Radą UE - instytucjach UE zlokalizowanych w tzw. dzielnicy europejskiej. Na transparentach wypisali m.in. hasła zaadresowane do Komisji Europejskiej: „Nasza praca zależy od twoich decyzji” i „Chroń naszą stal”. Wśród demonstrujących znaleźli się hutnicy z Polski, Niemiec, Francji, Słowacji, Czech i Hiszpanii. Na protest do unijnej stolicy przyjechało 150 metalowców z Polski.
„Europejski Zielony Ład to jest jedno, ale my czekamy na ogłoszenie zapowiadane przez panią von der Leyen i dotyczące czystego przemysłu” - powiedział PAP Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa NSZZ „Solidarność”. Chodzi o strategię dla czystego przemysłu, którą Komisja Europejska ma zaprezentować w lutym. Hutnicy liczą na to, że w strategii znajdzie się rozwiązanie kluczowego, w ich ocenie, problemu trawiącego europejską gospodarkę - wysokich cen energii.
„My jesteśmy przeciwko tak rygorystycznym przepisom dotyczącym polityki klimatycznej. Nie żeby nie wprowadzać jej w ogóle, ale nie może być tak, że energia w Europie kosztuje średnio półtora raza tyle co w Ameryce, a gaz - ponad trzy razy tyle. Jesteśmy w ogonie” - mówił Karol. Dodał, że pomocą dla unijnego przemysłu miał być graniczny podatek węglowy (CBAM), który wyrównywałby szanse przemysłu europejskiego, nakładając opłatę na importerów nie stosujących rygorów polityki klimatycznej.
Podatek ten obowiązuje w UE od października 2023 r. Na razie importerzy towarów z krajów trzecich, których wyprodukowanie wiązało się z emisją dwutlenku węgla, są zobowiązani do składania raportów. Od 1 stycznia 2026 r. importerzy żelaza, stali, aluminium, cementu, wodoru, energii elektrycznej i nawozów będą musieli wykupić pozwolenia CBAM. „Boimy się, że to będzie oznaczać nic więcej, jak tylko konieczność składania raportów, monitorowania, papierkowej roboty” - zauważył Karol.
Jak podkreślił związkowiec, UE sama sobie na dodatek strzela w kolano, bo ceny energii różnią się w zależności od kraju, co powoduje, że państwa członkowskie konkurują same ze sobą.
Karol skomentował też obecność niemieckich hutników na proteście. „Nasi koledzy z Niemiec wreszcie zrozumieli, co znaczą zwolnienia grupowe” - mówił, nawiązując do masowych zwolnień ogłoszonych w niemieckich fabrykach w ostatnich miesiącach 2024 r.
Jak podaje federacja związków zawodowych pracowników przemysłu ciężkiego industriAll, produkcja stali w UE spadła o 34 mln ton od 2018 r., w tym o 9 mln ton w samym 2024 r. W 2023 r. produkcja wyniosła 126 mln ton. Import stanowi obecnie 27 proc. rynku UE.
Według związkowców UE jest jedynym dużym regionem na świecie, który zmniejszył moce produkcyjne stali w ciągu ostatnich 15 lat. Wiązała się z tym utrata prawie 100 tys. miejsc pracy. Obecnie w sektorze stalowym w UE zatrudnionych jest 300 tys. osób.