Wiadomości
Azoty zadowolone z propozycji ceł na rosyjskie nawozy. „Dobra wiadomość”

Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca ceł na nawozy ze Wschodu to dobra wiadomość dla krajowej branży nawozowej - ocenił wiceprezes Grupy Azoty Hubert Kamola. Jego zdaniem to próba kompromisu pomiędzy sektorem przemysłowym a rolnym.
Komisja Europejska przyjęła we wtorek wniosek o nałożenie ceł na szereg produktów rolnych z Rosji i Białorusi, a także na niektóre nawozy azotowe. Chodzi o pozostałe 15 proc. produktów rolnych importowanych z Rosji, które jak dotąd nie zostały objęte podwyższonymi taryfami. Wniosek Komisji Europejskiej musi być teraz rozpatrzony przez Parlament Europejski i przyjęty przez państwa członkowskie kwalifikowaną większością głosów. W praktyce oznacza to, że na wyższe cła musi się zgodzić 15 z 27 państw UE reprezentujących 60 proc. mieszkańców Wspólnoty. Decyzja ta nie wymaga jednak jednomyślności i nie może być zablokowana przez jedno państwo członkowskie. Inne instrumenty ochrony runku UE, takie jak zmniejszenie kontyngentów, czy sankcje wymagają jednomyślności.
Wiceprezes Grupy Azoty Hubert Kamola w przesłanym w środę komentarzu ocenił, że jest to „dobra wiadomość dla krajowej branży nawozowej”. „Propozycja wyznacza dobry kierunek działań i jest próbą kompromisu pomiędzy sektorem przemysłowym i rolnym. Czekamy na finalne decyzje” - stwierdził.
Przypomniał, że kwestia ceł na nawozy ze Wschodu jest od wielu miesięcy konsekwentnie podnoszona przez krajową administrację.
„Jako Grupa Azoty również prowadzimy działania, których celem jest zwrócenie uwagi na problem importu i jego skutków dla europejskiej branży nawozowej, w tym dla krajowych rolników” - dodał Kamola.
Minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski ocenił, że wprowadzenie ceł na nawozy z Rosji w ramach 16. pakietu sankcji zwiększy bezpieczeństwo żywnościowe UE i wesprze polskie firmy chemiczne. „Nasze działania przyniosły pozytywny efekt, jest to kolejny ważny krok w stronę istotnego ograniczenia importu rosyjskich nawozów do Polski” - wskazał.
W UE trwają prace nad 16. pakietem sankcji na Rosję. Ma on zostać przyjęty w lutym, w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia przekazały do KE wspólne pismo w sprawie wprowadzenia ceł na nawozy z Rosji i Białorusi 20 listopada 2024 r. Wówczas informowano, że w grę może wchodzić nawet 30-40 proc. wysokość cła.
W grudniu 2024 r. Kamola opisując sytuację spółki przekazał, że w ciągu 10 miesięcy ub.r. do Polski trafiło 3,5 mln ton przeróżnych nawozów z importu, z czego 36 proc. pochodziło z Rosji i Białorusi, co oznaczało wzrost rok do roku o 25 proc. „Jeżeli chodzi o mocznik to jest 31 proc. i to jest łącznie 640 tys. ton” - podał wówczas wiceszef spółki.
Zgodnie z informacją zarządu Grupy Azoty, firma produkuje 4,5 mln ton nawozów.
Grupa Azoty to drugi w UE producent nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Jest jedynym producentem melaminy w Polsce. Wytwarza również takie produkty, jak: poliamid, alkohole OXO, plastyfikatory czy biel tytanowa. Skarb Państwa posiada 33 proc. akcji Grupy Azoty.
Przyjęcie wniosku przez państwa członkowskie oznaczać będzie, że cały import produktów rolnych z Rosji objęty zostanie unijnymi cłami. Ma to na celu zmniejszenie zależności UE od rosyjskich i białoruskich towarów rolnych i nawozowych oraz odcięcie Moskwy od wpływów z ich eksportu, co ma wpłynąć na zdolność Rosji do prowadzenia wojny w Ukrainie.