Analizy i komentarze
Atomowy tydzień. Nietypowa propozycja na deal z Koreańczykami
KHNP nie składa broni i zapewnia, że ma niezbędne wsparcie Seulu – także w zakresie finansowania – w zakresie budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Pojawił się pomysł, jak z tego skorzystać. To chyba jedyny jasny punkt po kilku dniach atomowego zamieszania.
Tak głośno o atomie w Polsce, co w ostatnim tygodniu, było chyba, gdy poprzedni rząd wskazywał preferowanego dostawcę technologii dla pierwszej elektrowni jądrowej. Nie dość, że za sprawą wypowiedzi lokalnych władz Pomorza wybuchła wrzawa wokół sugestii zmiany lokalizacji elektrowni (resort klimatu zdecydowanie przeciął spekulacje), to jeszcze nagle uaktywniło się południowokoreańskie KHNP.
Jednocześnie – wróciły spekulacje o ewentualnej współpracy z Francuzami przy energetyce jądrowej.
Kurz po wrzawie opadł, a pozostały tylko smutne wnioski. Nowy rząd nie podołał komunikacyjnie, bo zdecydowane dementi MKiŚ pojawiło się dopiero w piątek, gdy zamieszanie rozpoczęło się w środę. Uwypukliło to inny problem: nadal nie wskazano pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, który mógłby wkroczyć do akcji i szybko przeciąć spekulacje.
Wokół polskiego programu jądrowego jest wciąż tak wiele niewiadomych (choćby wciąż nierozwiązana sprawa sfinansowania bloków jądrowych), że ostatnie czego potrzeba, to dodatkowego zamieszania.
Czytaj też
Koreańczycy obiecują, że dotrzymają terminów i znajdą fundusze
Jednak są i światełka w tunelu, na które zwrócił uwagę były prezes Towarowej Giełdy Energii Grzegorz Onichimowski. Ekspert, przymierzany do objęcia sterów w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych, ocenił na platformie X (daw. Twitter), że jeżeli koreańskie KHNP tak zdecydowanie potwierdza chęć budowy elektrowni jądrowej we współpracy z PGE i ZE PAK, to trzeba tę szansę wykorzystać.
„Wprawdzie wybudowanie (w miarę) na czas i w budżecie elektrowni w ZEA, nie stwarza gwarancji, że to samo będzie w Europie, ale myślę, że polski rząd mógłby zapewnić inwestorowi gwarancję ceny (np. 100 EUR/MWh) na 20 lat i … niech budują” – stwierdził w jednym z wpisów Onichimowski.
Wskazał jednak na pewne ograniczenia, bo w jego ocenie Polskę stać w tej chwili na sfinansowanie budowy jednej dużej elektrowni jądrowej (czyli np. takiej, jaka ma powstać na Pomorzu). Dlatego wszystko będzie zależne od tego, czy rzeczywiście intencje Seulu są takie, by koreańskie instytucje same zainwestowały w projekt – otrzymując w zamian gwarancję ceny wyprodukowanej przez elektrownie jądrowe energii elektrycznej.
Czytaj też
Szukając modelu finansowego
W przypadku projektów związanych z energetyką jądrową koszty liczone są w miliardach złotych. Elektrownia na Pomorzu z 3 reaktorami, którą wybudują Westinghouse i Bechtel, ma kosztować ok. 20 mld dol.
Jakie byłyby koszty budowy siłowni jądrowej w Wielkopolsce, na terenach elektrowni Pątnów? Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami i dziennikarkami z Polski przedstawiciele KHNP przekazali, że 1 kW mocy elektrowni jądrowej korzystającej z reaktora APR-1400 wyniósłby od 3700 do 4000 dolarów. Oznacza to, że wybudowanie jednego reaktora (APR-1400 dysponuje 1,4 GW mocy brutto) wiązałby się z wydatkiem od 5,18 mld dolarów (w wariancie 3700 dolarów za 1 kW) do 5,6 mld dol. (przy 4000 dol./kw).
Prezes KHNP Jooho Whang podkreślał zresztą, że spółka jest gotowa do rozmów z nowym rządem w Polsce i podtrzymuje swoje deklaracje sprzed wielu miesięcy. Korea Południowa od dawna zapewniała, że zainteresowane do wejścia w projekt są krajowe instytucje finansowe, a także instytucje wsparcia eksportu, jak K-EXIM i K-SURE.
krajan
Jeśli DT tak zależy, by jedną elektrownie zbudowała firma z UE, to zaprośmy francuzów i niech transparentnie przebiją cenę wraz z finasowaniem, trzeciej elektrowni atomowej z lokalizacja w Bełchatowie