Reklama

Wiadomości

Francuzi nadal w grze o atom w Polsce. „Współpraca nigdy nie została całkowicie wykluczona”

Stéphane Séjourné i Radosław Sikorski
Stéphane Séjourné i Radosław Sikorski
Autor. Sebastian Indra / MSZ / Ministry of Foreign Affairs / @PolandMFA

Amerykanie dostali kontrakt, a Koreańczycy – porozumienie z PGE i ZE PAK. Z niczym została natomiast Francja, trzeci z oferentów, zainteresowanych dostarczeniem technologii dla polskiego programu jądrowego. Ostatnie wypowiedzi francuskiego szefa dyplomacji sprawiły jednak, że powrócił temat potencjalnej współpracy Warszawy z Paryżem przy atomie.

Podczas poniedziałkowego spotkania szefów MSZ Polski i Francji, Stephane Sejourne i Radosław Sikorski rozmawiali m.in. o bieżącej sytuacji w Ukrainie i Strefie Gazy czy o współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Nie zabrakło też tematu energetyki.

Jak przekazał Sejourne za pośrednictwem platformy X (daw. Twitter), Francja pragnie otworzyć nowy rozdział w stosunkach z Polską także w kwestii energetyki jądrowej. „Istnieje wola polityczna, by wzmocnić nasze relacje na niespotykaną dotąd skalę” – napisał.

Podobne deklaracje po spotkaniach ministrów są zwykle kurtuazją, zwłaszcza że szefowie dyplomacji nie odpowiadają za politykę energetyczną państw. Należy też mieć na uwadze fakt, że Polska mogła wejść w bliższą współpracę z Francuzami, gdy decydowała o partnerze technologicznym dla pierwszej elektrowni jądrowej. Wybrano jednak ofertę Westinghouse, a koreańskie KHNP i francuskie EDF odprawiono z kwitkiem.

Potem przekazano, że KHNP ma budować atom razem z Polską Grupą Energetyczną i ZE PAK, co sprawiło, że projekty jądrowe zaczęto dzielić na „rządowy” (realizowany przez Westinghouse i pod auspicjami rządu) oraz „biznesowy”, za który odpowiadają Ministerstwo Aktywów Państwowych, PGE, ZE PAK i KHNP.

Ocieplenie relacji na linii Paryż-Warszawa

Dr Aleksander Olech z portalu Defence24.pl, zwrócił natomiast uwagę, że akurat w tym przypadku może być inaczej i że słowa francuskiego ministra należy potraktować poważnie. Zasugerował, że wbrew pozorom poniedziałkowe spotkanie może mieć większe znaczenie, niż się wydaje.

– Francja nigdy nie została całkowicie wykluczona jako partner przy rozwoju energetyki jądrowej, a relacje z Paryżem w ostatnich miesiącach się poprawiały. Rozmowy z Francją o atomie nie oznaczają od razu współpracy, ale pozwalają ponownie spojrzeć na bilateralne relacje i wspólne projekty – mówi dr Olech w rozmowie z Energetyka24.com.

Reklama

Dodaje, że warto budować swoją pozycję międzynarodową przez podobne współprace, jak w przypadku np. Korei Południowej. Jednak zastrzega, że i dotychczasowi partnerzy są niezwykle ważni dla Warszawy. – Jedynym pewnym dostawcą i wykonawcą elektrowni jądrowej w Polsce są Amerykanie, ale Korea to również ważny partner Polski, zwłaszcza na polu zbrojeń. Wątpię, byśmy naruszyli tę relację –  mówi Olech.

Czy francuski udział przy polskim atomie jest możliwy? Jak dotąd nie wskazano kolejnej lokalizacji dla elektrowni jądrowej, choć miało to nastąpić w 2023 r. Nowy rząd na razie prowadzi audyt dotychczasowych zobowiązań i umów, które odziedziczył po poprzednikach. Pomimo deklaracji Donalda Tuska, że atom jest niezbędny, nie wiadomo, jaki kierunek obierze nowa władza.

Czytaj też

Współpraca z Amerykanami dotyczy tylko elektrowni na Pomorzu, natomiast choćby w Polskim Programie Energetyki Jądrowej (PPEJ) zapisano, że dostawca technologii będzie jeden dla wszystkich elektrowni jądrowych. Wybranie jednej wspólnej technologii miało obniżyć koszty projektów, ale jak już wiadomo – w Polsce będą dwa programy dużego atomu. Za jeden odpowiada Westinghouse, za drugi – PGE, ZE PAK i KHNP.

To dlatego EDF nie składa broni – wciąż nie jest jasne, komu przypadnie kolejna lokalizacja, ani jaka jest pozycja dotychczasowych partnerów. Tymczasem, jak pokazała przeszłość, wiele może się zmienić w bardzo krótkim czasie.

Reklama

Posiadanie kilku partnerów technologicznych, gdy rozwija się flotę reaktorów, nie jest niczym nowym. Dr Olech wskazuje, że Chiny, intensywnie inwestujące w energetykę jądrową, współpracują z różnymi państwami. – Chiny, które chcą zyskać zagraniczną technologię, mają aż 4 partnerów budujących elektrownie – mówi.

Czytaj też

Polskie starania o atom

Realizację pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce powierzono amerykańskiemu konsorcjum Westinghouse i firmy Bechtel. Umowę projektową na budowę tej elektrowni w Lubiatowie-Kopalinie na Pomorzu podpisano we wrześniu ubiegłego roku. Wybór lokalizacji pierwszej elektrowni oraz partnera technologicznego został dokonany, jednak do chwili obecnej nie doszło do sfinalizowania umowy dotyczącej finansowania tej inwestycji.

Czytaj też

Porozumienie dotyczące budowy drugiej elektrowni jądrowej wspólnie z koreańskim KHNP ostatecznie podpisały Polska Grupa Energetyczna, mająca udziały Skarbu Państwa i prywatna grupa energetyczna ZE PAK.

Współpraca: Kacper Świsłowski

Reklama
Reklama

Komentarze