Wiadomości
Znaki zapytania nad polskim atomem. „Cicha wojna” o to, kto pokieruje energetyką jądrową
„Dziennik Gazeta Prawna” opisuje, że w rządzie wciąż nie ma zgody co do tego, kto ma nadzorować rozwój energetyki jądrowej nad Wisłą. O kontrolę nad atomem mają rywalizować resorty klimatu i środowiska oraz przemysłu. Na dniach ma natomiast rozstrzygnąć się sprawa tego, czy w rządzie znajdzie się miejsce dla pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Od wyborów parlamentarnych minęły dokładnie trzy miesiące, a od powołania nowego rządu ponad 30 dni. Mimo upływu czasu nadal nie jest jasne, kto będzie odpowiadał za energetykę jądrową. Dotychczas było to Ministerstwo Klimatu i Środowiska (mające w swoich strukturach Departament Energetyki Jądrowej) oraz pełnomocnik ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Pełnomocnika jak dotąd nie wskazano i nie ustają spekulacje, czy w ogóle takie stanowisko będzie istnieć.
Z najnowszych, nieoficjalnych ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej” na tym nie kończą się znaki zapytania. Wewnątrz rządu ma trwać rywalizacja między MKiŚ a nowym resortem – Ministerstwem Przemysłu – o to, kto pokieruje energetyką jądrową. Dziennik opisuje te starania o nadzór nad atomem jako „cichą wojnę”.
„Jak słyszymy, choć resort przemysłu dopiero się tworzy, już zgłasza aspiracje dotyczące nadzoru nad departamentem energetyki jądrowej (DEJ), który obecnie znajduje się w Ministerstwie Klimatu i Środowiska” – czytamy.
Rozmówca „DGP”, związany z MKiŚ, ocenia, że do końca stycznia dojdzie do rozstrzygnięcia tej sprawy, a decyzję podejmie premier. Gra toczy się nie tylko o sam nadzór, ale i pozycję, którą resorty mogą w ten sposób zyskać.
Czytaj też
Pełnomocnik od atomu – nieustające spekulacje
Z zapowiedzi premiera Donalda Tuska wynika, że jeszcze w tym tygodniu (15-21 stycznia) zapadnie decyzja, czy dalej będzie funkcjonować stanowisko pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. – Jeśli przeważą argumenty, aby utrzymać to stanowisko, to w przyszłym tygodniu poznamy nazwisko – mówił szef rządu.
Kto miałby zostać nowym pełnomocnikiem? Od tygodni jako najpoważniejszego kandydata wskazuje się Macieja Bando, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w latach 2014-2019. Według „DGP” stanowisko mogliby objąć także Grzegorz Onichimowski (w przeszłości m.in. prezes Towarowej Giełdy Energii) lub Andrzej Czerwiński, ale ich szanse nie są oceniane na duże. Zwłaszcza że – jak wynika z nieoficjalnych doniesień – Onichimowski miałby objąć stery w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych.
Czytaj też
Jest jeszcze jedna kwestia do rozwiązania: jakie będą kompetencje pełnomocnika. Dotychczas zajmował się atomem, ale też sprawował nadzór nad Gaz-System, Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi czy PERN. Wymienione spółki są kluczowe dla krajowej energetyki, są odpowiedzialne za sieci przesyłowe (PSE), gazowe (Gaz-System) czy zarządzają rurociągami (PERN). Jeżeli nie będzie pełnomocnika, to konieczne będzie ustalenie, kto odpowiada za te podmioty. Na przykład może stać się tak, że będą bezpośrednio podległe premierowi, co już miało miejsce w przeszłości.