Portal o energetyce
Optymistyczne wyniki KGHM w I kwartale 2017
W I kwartale 2017 roku KGHM-owi udało się po raz pierwszy uzyskać zysk operacyjny z kosztownej inwestycji w chilijską kopalnię Sierra Gorda. Spółka chce się skupić na stabilizacji produkcji miedzi i molibdenu w tym kraju. W Polsce ma natomiast kilka projektów m.in. przygotowania złoża Głogów Głęboki. Na inwestycje w ciągu następnych pięciu lat przeznaczać będzie średnio 2 mld zł rocznie.
„Chcemy przede wszystkim utrzymać stabilność i przewidywalność. Wyniki w I kwartale potwierdzają, że trzymamy się założeń budżetowych, jesteśmy nawet ponad te założenia, które przyjęliśmy” – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes zarządu KGHM. – „To pochodna tego, że rynek okazał się bardziej sprzyjający dla producentów miedzi i srebra, niż to było założone. Cieszy nas przede wszystkim to, że mamy przewidywalne wydobycie i produkcję w Polsce”.
W I kwartale 2017 roku KGHM miał 4,9 mld zł skonsolidowanych przychodów, o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej. Zysk EBITDA wyniósł niemal 1,6 mld zł wobec niespełna 1 mld zł przed rokiem, a na akcjonariuszy jednostki dominującej przypadło netto 398 mln zł, dwa i pół razy tyle, co między styczniem a marcem 2016 roku.
Zobacz także: KGHM: Sierra Gorda na razie bez II fazy
Jednak aż 1,3 mld zł z 1,6 mld zł zysku EBITDA przyniosła działalność w Polsce.
„W Polsce chcemy realizować projekty inwestycyjne, które już ogłosiliśmy” – zapowiada prezes KGHM. – „Przygotowanie nowego złoża Głogów Głęboki jest ogromnym wyzwaniem, podobnie jak zakończenie programu pirometalurgii. Jest kilka innych takich projektów, które utrzymują nas niezmiennie w czołówce producentów miedzi. 2 mld zł to w okresie kolejnych 5 lat średnia, jaką chcemy przeznaczyć na nasze inwestycje”.
Na najbardziej kontrowersyjnej inwestycji w Sierra Gorda wciąż ciąży strata netto, choć udało się ją zmniejszyć do 143 mln zł z 244 mln zł rok wcześniej. Na poziomie operacyjnym kopalnia przyniosła 34 mln zł zysku wobec 85 mln zł straty przed rokiem.
„Poprawiliśmy wyniki na Sierra Gorda. Mamy dodatni EBIT pierwszy raz historycznie w ujęciu kwartalnym. Nie zmienia to faktu, że jest to nasze główne wyzwanie w tej chwili, bo jest to projekt nowy, produkcja nie jest jeszcze ustabilizowana. Cały czas pracujemy nad poprawą efektywności, ustabilizowaniem zwłaszcza procesów związanych z uzyskaniem molibdenu i miedzi” – informuje Radosław Domagalski-Łabędzki. – „Mamy trudne złoże. To nie jest żadna tajemnica, że musimy być wyjątkowo efektywni w procesie operacyjnym, by zapewnić temu projektowi ekonomiczność. Zwłaszcza jeśli chodzi o uzyski molibdenu, jest lepiej, tylko musi być stabilnie. To jest największe wyzwanie”.
Zobacz także: Wiceminister Tobiszowski przejął nadzór nad KGHM
Do poprawy znacząco przyczyniły się wyższe ceny surowców. Miedź była droższa o jedną czwartą niż w okresie porównawczym, zaś srebro o kilkanaście procent. Wzrosły też ceny molibdenu. I chociaż srebro jest dziś tańsze niż przed rokiem, bo jego cena mocno rosła w II kwartale 2016 roku, to w przypadku miedzi aż do przełomu listopada i grudnia można liczyć na efekt bazy.
„Myślę, że fundamenty makroekonomiczne są na tyle sprzyjające, że możemy optymistycznie założyć, że nie wrócimy już do tych niskich notowań poniżej 5 tys. dol. za tonę, które widzieliśmy w 2016 roku. Nie spodziewałbym się też jakichś istotnych zwyżek, raczej staramy się być ostrożni i konserwatywni w przewidywaniu przyszłości, ale nie widać też istotnych ryzyk” – uważa Domagalski-Łabędzki. – „Jeżeli Chiny utrzymają stabilność wzrostu opartego również na inwestycjach, jeśli w USA nowy prezydent będzie konsekwentnie realizował plany inwestycyjne w infrastrukturze, to przełoży się na jeszcze większy popyt na miedź i w oczywisty sposób na wyższe ceny, więc możemy sobie pozwolić na optymizm”.
kn/Newseria