Reklama

Wedle informacji uzyskanych przez portal mimo, że w oficjalnych wypowiedziach litewscy politycy nie łączą kwestii nadużywania monopolistycznej pozycji litewskiej kolei, narzucającej nierynkowe ceny za transport towarów na rafinerię w Możejkach, źródła zbliżone do rządu zdają sobie sprawę z tego, że może to być przeszkoda przy realizacji wspólnych, polsko-litewskich projektów energetycznych.

Litewscy politycy obawiają się, że dopóki spór między litewską koleją a rafinerią w Możejkach nie zostanie rozwiązany, Polska będzie opóźniać budowę połączenia gazowego z Litwą. Kolejną inwestycją, która może być wstrzymywana jest tworzenie wspólnego rynku energii elektrycznej, czemu posłużyć ma stworzenie drugiego elektroenergetycznego połączenia między krajami.

Na wspólne połączenie gazowe strony przeznaczyły już łącznie 500 milionów euro. W tym miesiącu okazało się jednak, że jego realizacja może opóźnić się nawet o dwa i pół roku. Może to stworzyć duże problemy dla funkcjonowania litewskiego przedsiębiorstwa Amber Grid, którego zadaniem jest budowa gazociągu.

Litewski Minister Energii podkreśla, że nie ma związku pomiędzy negocjacjami Orlenu i litewskich kolei, dotyczących taryf za transport towarów, a rozmowami dotyczącymi innych projektów energetycznych. Litewscy eksperci zwracają jednak uwagę, że dla Polski rozmowy dotyczące taryf kolejowych są co najmniej tak samo istotne jak te dotyczące budowy połączenia gazowego, czy drugiego mostu elektrycznego.

Konflikt między Orlenem a litewskim monopolistą kolejowym jest spowodowany działaniami litewskiej spółki pobierającej opłaty za transport, które znacznie przekraczają stawki rynkowe. Jest to możliwe ponieważ Litewskie Koleje Państwowe rozebrały około 20 kilometrowy odcinek torów pomiędzy Możejkami a Łotwą. Tym sposobem rafineria utraciła najbardziej rentowny szlak eksportowy dla swoich produktów. 

Zobacz także: Rosjanie zbudują polski atom? „Aktywny lobbing na Forum Ekonomicznym w Krynicy”

Zobacz także: Koniec kadencji Zarządu PGNiG pod znakiem nagród w Europol Gazie. Co z Baltic Pipe?

Reklama
Reklama

Komentarze