Ropa
Sejm uchwalił nowe przepisy dotyczące rynku paliw
Sejm uchwalił nowelizację prawa energetycznego i innych ustaw dot. rynku paliw płynnych i gazu. Zdaniem wnioskodawców, grupy posłów PiS, pozwoli ona na skuteczną walkę z patologiami i wzmocni bezpieczeństwo energetyczne. Opozycja twierdzi, że nowe rozwiązania niszczą konkurencję.
Wśród najważniejszych zmian znalazł się zapis, że obowiązek utrzymywania zapasów gazu będą miały wszystkie handlujące nim firmy. Ma też powstać jednolita baza infrastruktury paliw ciekłych, na przedsiębiorstwa energetyczne i firmy przywożące takie paliwa do Polski zostaną nałożone nowe obowiązki sprawozdawcze.
Za przyjęciem ustawy głosowało 260 posłów, przeciwko było 179, 9 wstrzymało się od głosu.
Autorzy projektu są przekonani, że nowe rozwiązania pozwolą rozprawić się z szarą i czarną strefą na rynku paliw, dzięki czemu do budżetu może trafić od kilkuset milionów do nawet kilku miliardów złotych. Przekonują, że oprócz zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, będzie można uporządkować rynek paliw płynnych i gazu, zostanie tam przywrócona uczciwa konkurencja i zwiększy się kontrola państwa nad zapasami ropy i gazu.
Uzasadniając konieczność wprowadzenia zmian wnioskodawcy przytaczali dane, z których wynika, że np. w latach 2012 - 2013 szara strefa wynosiła między 13 a 15 proc. całkowitego zużycia na rynku oleju napędowego. Z tego tytułu państwo straciło ok. 3-4 mld zł. Na mniejszą skalę ma to miejsce na rynku benzyn silnikowych i w handlu LPG. Walka z patologiami jest bardzo trudna, bo regulacje dotyczące sektora paliw ciekłych w Polsce są dziś rozproszone w wielu aktach prawnych, przez co nie ma jednolitego nadzoru nad tym rynkiem. Nowe przepisy mają to zmienić.
Zdaniem opozycji - choć nie podważała ona konieczności walki ze zjawiskami patologicznymi - wprowadzenie niektórych rozwiązań doprowadzi do ograniczenia konkurencji, umocni monopol wielkich firm paliwowych, w konsekwencji doprowadzi do wzrostu cen gazu czy paliw płynnych.
Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL podczas prac nad projektem wskazywali przede wszystkim na zapisy nakazujące wszystkim handlującym w Polsce gazem na utrzymywanie zapasów obowiązkowych. Ich zdaniem liberalizacja rynku za czasów koalicji PO - PSL miała na celu wzmocnienie konkurencyjności małych i średnich firm, więc odejście od dotychczasowych rozwiązań przywraca monopol Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, niszczy konkurencję, co - jak dowodzili - może doprowadzić do podwyżek cen dla odbiorców końcowych.
Inny krytykowany zapis dotyczy tego, że przedsiębiorstwa wytwarzające paliwa płynne LPG oraz obracające nimi za granicą będą miały obowiązek złożenia zabezpieczenia majątkowego w wysokości 10 mln zł. Zdaniem opozycji i przedstawicieli branży, większość takich podmiotów nie posiada majątku, który pokryłby tak wysokie zabezpieczenie. Opozycja przekonywała, że proponowane rozwiązania uderzą w ok. 100 działających na rynku małych i średnich firm. Jak mówili jej przedstawiciele, może to doprowadzić do upadku nawet 90 proc. z nich, a w konsekwencji utraty miejsc pracy dla ok 40 tys. osób.
Sejm odrzucił poprawki opozycji, więc zgodnie z zapowiedzią z drugiego czytania kluby PO, Nowoczesnej i PSL głosowały przeciwko ustawie. Tuż przed głosowaniem przedstawiciele tych klubów mówili, że choć nowelizacja zawiera istotne i konieczne rozwiązania, nie mogą jej poprzeć, bo ani wnioskodawcy ani przedstawiciele rządu nie odpowiedzieli na pytania, jakie konsekwencje będą miały proponowane zmiany.
Zdaniem wnioskodawców obecne przepisy powodują "asymetrię" obowiązku utrzymywania zapasów gazu na niekorzyść PGNiG, który buduje magazyny gazu i trzyma w nich zapasy, które np. w przypadku wstrzymania dostaw mogą być uruchomione. Autorzy projektu nowelizacji wskazują, że w obowiązującej ustawie o zapasach jest bowiem kilka wyjątków od obowiązku utrzymywania zapasów, a praktyka pokazuje, że ustawa przy wykorzystaniu tych wyjątków jest omijana. Występuje tzw. zjawisko wycieku obrotu za granicę, przez co spółki omijają krajowe regulacje. Sprzedaż gazu odbiorcom na granicy nie podlega bowiem polskim przepisom, a sprzedawcy nie muszą mieć koncesji udzielonych przez prezesa URE.
Nowe przepisy przewidują więc wprowadzenie tzw. umowy biletowej, czyli umożliwienie podmiotom zobowiązanym do utrzymywania zapasów obowiązkowych gazu ziemnego, które nie posiadają własnych pojemności magazynowych, wykonywania tego obowiązku poprzez jego powierzenie w drodze umowy na innego przedsiębiorcę zobowiązanego do utrzymywania zapasów.
Dzięki uchwalonej ustawie ma się też zwiększyć kontrola nad systemem zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw płynnych, uszczelnienie systemu koncesyjnego poprzez przywrócenie obowiązku posiadania koncesji na obrót benzyną lotniczą. Nowelizacja wprowadza też nowy rodzaj koncesji - na przeładunek paliw ciekłych.
Zobacz także: Turecki pucz zakłócił swobodny przepływ surowców
Zobacz także: Litwa wznowi negocjacje z Orlenem. Koniec sporu o Możejki?