Wiadomości
Naftowy kamuflaż - Europa kupi rosyjską ropę myśląc, że to kazachska? [KOMENTARZ]
Do Niemiec, a być może w przyszłości i do innych państw, w tym Polski, popłynie niebawem ropa z Kazachstanu przez ropociąg „Przyjaźń”. Problem w tym, że bardzo łatwo można dokonać podmianki i wysłać surowiec rosyjski zamiast kazachskiego.
Europejskie państwa kupują kazachską ropę od wielu lat. W 2021 r. stanowiła ona ok. 8 proc. koszyka importowego UE , w 2022 r. poziom będzie podobny. Teraz jednak będzie ona płynąć nowa drogą, wcześniej zarezerwowaną dla surowca rosyjskiego, czyli ropociągiem „Przyjaźń" przez Polskę do Niemiec.
Czytaj też
Przypomnijmy, że unijne embargo na rosyjską ropę nie dotyczy tego rurociągu, co było ukłonem w kierunku Węgier, Czech i Słowacji. Te kraje ze względu na brak dostępu do morza i odpowiedniej infrastruktury mają ograniczone możliwości importu z innych kierunków. Oznacza to także, że Polska i Niemcy wciąż mogą legalnie kupować rosyjską ropę mając dostęp do dostaw z „Przyjaźni". Oba kraje zobowiązały się do zaprzestania transferów wraz z wejściem w życie unijnego embarga. Niemcy faktycznie nie kupują już rosyjskiej ropy, Polska dokańcza jeszcze śladowe kontrakty w tym zakresie.
Kazachstan stał się jeszcze bardziej atrakcyjnym partnerem dla UE. Nic więc dziwnego, że Niemcy natychmiastowo podpisali umowy na dostawy ropy naftowej z tym krajem. Kazachstan połączony jest z rosyjską infrastrukturą i może przesyłać surowiec „Przyjaźnią", jest to najbardziej oczywista i najtańsza forma tranzytu. Podstawowy problem tkwi w tym, że wspomniany ropociąg w zdecydowanej większości leży na terytorium Rosji i został zbudowany pod potrzeby tego kraju jako centrum dystrybucyjnego. To w obecnym okolicznościach otwiera dla FR szereg możliwości.
System problemem
Ropa KEBCO w drodze z Kazachstanu do rosyjskich terminali morskich jak również rurociągiem do Adamowa najprawdopodobniej nie będzie separowana w rosyjskim systemie rurociągowym i będzie mieszana z rosyjską ropą naftową lub będzie to swap towarowy w czystej postaci. Chodzi o sytuację, w której właściciele ropy naftowej zamieniają się surowcem znajdującym się w dwóch różnych lokalizacjach przy jednoczesnym wyrównaniu finansowym różnicy wartości wymienianych towarów. Biorąc pod uwagę tożsamość jakościową pomiędzy REBCO i KEBCO w analizowanej sytuacji mielibyśmy do czynienia z następującym stanem faktycznym: Kazachski właściciel KEBCO, znajdującego się fizycznie w Kazachstanie i przeznaczonego na eksport do Europy, dokonuje z rosyjskim właścicielem REBCO, znajdującego się fizycznie w Rosji lub Białorusi i przeznaczonego na eksport do Chin, swapa.
Czytaj też
Dzięki tej operacji obie strony generują faktyczne oszczędności na kosztach logistycznych, ale wciąż mogą je doliczyć do ceny dla odbiorcy. Efekt będzie taki, że faktycznie do odbiorcy europejskiego dostarczane jest czyste REBCO w cenie KEBCO. Nie jest możliwe precyzyjne ustalenie warunków rozliczenia finansowego takiego swapa, ale właśnie aspekt cenowy może być kuszącą zachętą dla strony kazachskiej do wspierania takiego mechanizmu jeżeli weźmie się pod uwagę historycznie wysokie poziomy dyferencjału dla rosyjskiego surowca (ok. -35 USD/bbl dla porównania KEBCO od -4 do -25 USD/bbl).
Do sprawy po pytaniach Energetyka24.com odniosło się Ministerstwo Klimatu i Środowiska. „Na chwilę obecną budzi wątpliwość zarówno brak różnic w zakresie podstawowych parametrów ropy KEPCO od ropy REBCO, jak też sposób potwierdzenia pochodzenia transportowanej ropy naftowej w dokumentach towarzyszących dostawie. Niejasne z punktu widzenia zapewnienia przestrzegania sankcji unijnych byłoby także dokonywanie dostawy ropy kazachskiej na zasadzie swapów z ropą rosyjska. Dokonywanie swapów oznacza ekspozycję na łamanie sankcji na ropę rosyjską. Ponadto wydaje się, że może być niezgodne z przepisami sankcyjnymi, które dopuszczają mieszanie z ropą rosyjską ropy tranzytowanej jedynie w zakresie koniecznym z technicznego punktu widzenia. MKiŚ będzie kontynuował rozmowy na ten temat" – zaznaczyło Ministerstwo.
Resort klimatu wskazuje również, że część produkcji kazachskiej to ropa, która posiada inne parametry od REBCO. „Należy wskazać, że 60% produkcji ropy naftowej w Kazachstanie pochodzi przede wszystkim z trzech złóż (Tangiz, Kaszagan i Karachangang). Z dostępnych danych wynika, że parametry wydobywanej we wspomnianych złożach ropy naftowej znacząco różnią się od ropy REBCO. Pochodząca ze złóż kazachskich ropa naftowa, przesyłana ropociągiem CPC, łączącym złoża kazachskie z rosyjskim morskim terminalem naftowym w Noworosyjsku (Morze Czarne), jest znacznie lżejsza niż ropa REBCO (API 46,4 vs API 30) i mniej zasiarczona (0,55% vs 1,5%). Zapowiadane dostawy ropy naftowej do Niemiec, zgodnie z dostępnymi danymi prasowymi, mają mieć źródło w złożu Karachangang, które charakteryzuje się parametrami odbiegającymi od ropy REBCO. Ropa wydobywana w tym złożu jest znacznie lżejsza – API powyżej 40" – przekonuje MKiŚ.
Zaznacza jednak, że najbardziej prawdopodobne jest to, że do Europy docierać będzie mieszanka. „Mając na względzie powyższe należy przyjąć, że dostarczana na rynki europejskie przez rosyjski system rurociągowy ropa kazachska w dużym stopniu jest zmieszana z ropą rosyjską. Aby dokonać zmiany parametrów ropy tak znacząco różniącej się od ropy REBCO, na parametry zbliżone do ropy REBCO, proporcje, w jakich zmieszano ropę rosyjską z ropą kazachską, najpewniej przekraczają mieszanie wynikające z przyczyn technicznych. Przypuszczenie, że ropa KEBCO obejmuje więc znaczne ilości ropy rosyjskiej, wydaje się być więc istotnie uzasadnione" – wskazuje.
Zapytaliśmy także PERN, operatora polskiej części rurociągu, czy są zaznajomieni ze sprawą oraz czy istnieje możliwość weryfikacji jaka naprawdę ropa płynie przez polski odcinek „Przyjaźni". „Wszystkie działania PERN S.A. realizowane są z pełnym uwzględnieniem postanowień sankcji nałożonych na Federację Rosyjską. PERN S.A. nie realizuje transakcji zakupu ropy naftowej, a jedynie świadczy usługę przesyłu surowca zakupionego przez rafinerie. Spółka weryfikuje parametry i jakość ropy naftowej wprowadzanej do polskiego systemu przesyłowego pod względem ich zgodności z parametrami określonymi w umowach zawartych z klientami zlecającymi przesył. PERN S.A. pozostaje w stałym kontakcie z organami i instytucjami państwowymi odpowiedzialnymi za nadzór nad sektorem energetycznym" – odpowiedziała spółka.
Czytaj też
Ambitny Kazachstan
Nie bez znaczenia w powyższym kontekście jest również aspekt dotyczący popytu KEBCO. W 2023 roku Kazachstan planuje zrealizować dostawy KEBCO drogą rurociągową do niemieckiej rafinerii PCK Schwedt o wolumenie 1,2 mln ton . Eksport już się rozpoczął – w lutym dostarczone miało zostać pierwsze 20 tys. ton. Bardzo możliwe, że do Schwedt popłynęła czysta rosyjska ropa.
Kazachowie deklarowali, iż w nieokreślonej przyszłości będą w stanie potencjalnie eksportować na tym kierunku surowiec o wolumenie ok. 6 mln ton rocznie. Produkcję KEBCO szacuje się na ok. 200 tys. bbl/dzień czyli ok. 10 mln ton rocznie. Całość produkcji była zagospodarowywana przy czym żadne wolumeny nie były dostarczane rurociągiem „Przyjaźń". W powyższego wypływa oczywisty wniosek, że aby KEBCO mogło być eksportowane „Przyjaźnią" to musi zostać wycofane z dotychczasowych kierunków. W innym wypadku - to nie kazachska, tylko rosyjska ropa będzie dostarczana. Ostatnie informacje o zwiększeniu aktywności handlowej Rosji na Dalekim Wschodzie i w Indiach, mogą to potwierdzać.
Podsumowując należy stwierdzić, że istnieje prawdopodobieństwo, że rurociągiem „Przyjaźń" do Niemiec oraz ewentualnie do Polski faktycznie dostarczana będzie rosyjska ropa naftowa z dokumentacją potwierdzającą pochodzenie z Kazachstanu. Powyższy aspekt może wzbudzać wątpliwości, w jaki sposób operatorzy rurociągów na terytorium Rosji będą wykazywać stosunek mieszanej ropy rosyjskiej i kazachskiej w trakcie transportu. Skontrolowanie wiarygodności przedstawianej dokumentacji wydaje się z punktu widzenia polskich organów kontrolnych niemożliwe. W zasadzie jest niemal pewne, że budżet Federacji Rosyjskiej najprawdopodobniej na tej działalności będzie generował jakieś zyski.
"Rosja to kraj bandycki, więc jak przystało na bandziora stworzyła też czarny rynek handlu surowcami. Dziennikarze śledczy z całego świata alarmują, że Rosja omija sankcje. Z tego co wiemy to rosyjską ropę dalej eksportują Chińczycy. Ale nie tylko oni. Rosja stosuje taktykę Wenezueli i Iranu w omijaniu sankcji. Skupuje stare tankowce, transportuje nimi ropę z wyłączonymi transponderami, w trakcie kursu kilkukrotnie zmienia się im nazwy i przemalowuje. Skoro robią coś takiego, nie zdziwiłoby mnie gdyby i w swój proceder włączyli Kazachstan" - komentuje Michał Bruszewski, reporter wojenny, Defence24.pl. "Sankcje są kluczowe. Poważne sankcje - np. odłączenie od systemu SWIFT mają realne przełożenie na rosyjską gospodarkę, czyli podnoszą koszt wojny dla Rosji. Im wyższy koszt wojny tym większa szansa, że Rosja będzie zmuszona porzucić frontalną inwazję. Zwiększa się wtedy także szansa na obalenie Putina bo suma ofiar jego szaleńczej polityki jest większa niż wpływy jego władzy. Poważne sankcje świata wobec Rosji to szansa dla Ukrainy na zwycięstwo w wojnie, niestety obecne sankcje choć i tak wysokie jak na dotychczasową historię takich instrumentów nacisku, są wciąż niewystarczające a Rosja je omija. Ukrainie to nie pomaga jak powinno" - dodaje.
Niezależnie czy „Przyjaźnią" popłynie czysta rosyjska ropa czy mieszanka KEBCO i REBCO. Chyba, że służby celne Polski i innych państw UE znajdą jakiś nowy sposób na skontrolowanie tego, jaka naprawdę ropa płynie do nas „Przyjaźnią".