Nowy budżet UE i zmiany w polityce energetycznej. Czy wpłyną na ETS2?

System handlu emisjami ETS2 nie został wpisany jako źródło dochodu nowego budżetu Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że nie zostanie on wdrożony – wyjaśnił w rozmowie z E24 analityk Instytutu Reform Paweł Wiejski.
Komisja Europejska przedstawiła projekt nowego budżetu na lata 2028-2034, w którym ETS2 nie został wpisany jako źródło dochodu, co wywołało pytania o jego wejście w życie. Poseł do PE Dariusz Joński stwierdził w mediach społecznościowych, że oznacza to, że w latach, których dotyczy budżet, system nie zostanie wdrożony. Jaka jest więc prawda?
Nic nowego pod słońcem
Paweł Wiejski przekazał w komentarzu dla E24, że w projekcie budżetu nie ma żadnych zapisów sugerujących opóźnienie wdrożenia ETS2. Komisja Europejska poinformowała jedynie, że ETS2 nie będzie dochodem własnym unijnego budżetu. „Nic w tym temacie się więc nie zmieniło” – stwierdził analityk.
„Tak jak wcześniej zakładano, wpływy z ETS2, podobnie jak z ETS1 mają trafić do budżetów państw oraz częściowo zasilić Społeczny Fundusz Klimatyczny. Dyskusja o tym, czy ETS2 powinien być dochodem budżetu unijnego, to coś zupełnie innego niż pytanie o datę wejścia nowego systemu w życie” – dodał Wiejski.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ETS2 ma wejść w życie w 2027 roku. Jego opóźnienie jest możliwe wyłącznie przy gwałtownym skoku cen gazu lub ropy do poziomów z czasu kryzysu energetycznego w 2022 roku. W takiej sytuacji, wdrożenie ETS2 mogłoby zostać przesunięte o rok, czyli do 2028 roku. Na razie jednak nie ma do tego przesłanek.
Paweł Wiejski, Instytut Reform
Kwestia czasu i formy
Jak wyjaśnił przedstawiciel Instytutu Reform, trwają dyskusje zarówno na temat możliwości przesunięcia w czasie ETS2, jak i zmian w samym systemie. Polska chciałaby opóźnienia nawet o trzy lata. Z kolei Czechy sugerowały przesunięcie o rok.
Obecnie wśród państw członkowskich nie widać jednak większości popierającej opóźnienie wejścia w życie ETS2. Większe szanse mają propozycje zmian w systemie, polegające na ochronie najbardziej wrażliwych odbiorców przed skokowymi wzrostami cen.
Paweł Wiejski, Instytut Reform
W ocenie analityka, KE byłaby skłonna przychylić się do raczej do wprowadzenia zmian niż do opóźniania wdrożenia systemu. Wiejski uważa również, że ETS2 jest dla Polski większym wyzwaniem niż dla innych krajów UE. To dlatego, że w Polsce nadal znacząca część gospodarstw domowych używa węgla do ogrzewania.
Właśnie dlatego ETS2 jest tak drażliwym tematem w Polsce. Wciąż wiele gospodarstw domowych ogrzewa się węglem. A to oznacza, że będą one najbardziej narażone na wzrost kosztów – bardziej niż np. użytkownicy gazu.
Paweł Wiejski, Instytut Reform
Dlatego właśnie, według Wiejskiego, należy systemowo zająć się tematem ubóstwa energetycznego. „Zwiększenie skali tego zjawiska po wdrożeniu ETS2 jest realnym zagrożeniem” – stwierdził.
Społeczny Fundusz Klimatyczny ma pomóc w łagodzeniu tych skutków. Polska będzie jego największym beneficjentem. Pieniądze mają trafić do najbardziej narażonych grup społecznych m.in. na wsparcie termomodernizacji, wymianę źródeł ciepła i wsparcie bezpośrednie.
Paweł Wiejski, Instytut Reform
Jak dodał analityk, dochody z ETS2 (pozostające poza Społecznym Funduszem Klimatycznym) trafią do polskiego budżetu. W związku z tym, to na polskim rządzie spoczywać będzie odpowiedzialność, by przeznaczyć je na transformację m.in. sektora budynków i transportu w tym szczególnie na wsparcie gospodarstw najbardziej narażonych czy na odejście od spalania węgla. „Pieniądze tak wykorzystane rozwiązałyby także kilka innych problemów, związanych np. zanieczyszczeniem powietrza czy wysokimi rachunkami za ogrzewanie nieocieplonych domów” – stwierdził Wiejski.
Klimatyczne perspektywy dla atomu
A co rzeczywiście może zmienić nowy budżet w obszarze energetyki? Przede wszystkim, należy pamiętać, że jest to na razie „propozycja” budżetowa. Teraz rozpoczynają się negocjacje między rządami 27 krajów UE, które muszą zaakceptować ją jednomyślnie. Następnie musi zaakceptować go także Parlament Europejski bezwzględną większością. Już teraz jednak wyłania się cząstkowy obraz tego, czego dotyczyć będą negocjacje.
„Komisja Europejska zaproponowała, by 35 proc. unijnego budżetu przeznaczyć na cele klimatyczne i środowiskowe. To podobny poziom jak w poprzedniej perspektywie, ale pojawią się nowe zasady tego, co liczy się jako cel klimatyczny” – przekazał Paweł Wiejski.
Do celów klimatycznych ma być wliczany także atom. Będzie więc, według tej propozycji Komisji, traktowany na równi z odnawialnymi źródłami energii.
Paweł Wiejski, Instytut Reform
Jeżeli rzeczywiście energetyka jądrowa zostanie tak ujęta w budżecie, będzie to oznaczać epokową zmianę w podejściu Unii do atomu. Czy renesans jądrowy zostanie zaakceptowany przez UE? Na razie, wszystko na to wskazuje, jednak przed nami jeszcze długa droga.
Wiejski zwrócił ponadto uwagę na planowane inwestycje w sieci przesyłowe, zwłaszcza rozbudowę połączeń między państwami. „30 miliardów euro ma trafić do funduszu Connecting Europe Facility, który jest wykorzystywany na rozwój infrastruktury energetycznej, głównie transgraniczne sieci elektroenergetyczne” – przekazał analityk.
Kolejną propozycją Komisji są „zmiany w źródłach dochodu”. „W praktyce oznacza to, że 30 proc. dochodów z ETS1 miałoby zasilać bezpośrednio budżet Unii. Obecnie trafiają one do budżetów krajowych” – wyjaśnił Wiejski.
Czytaj też
Komisja poszukuje również nowych źródeł finansowania, ponieważ UE musi zacząć spłacać długi zaciągnięte na rzecz Funduszu Odbudowy. „Trzeba jednak pamiętać, że to jest na razie propozycja. Teraz przed nami długie negocjacje, w wyniku których wiele jeszcze może się zmienić” – podkreślił rozmówca E24.