Reklama

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy miał miejsce panel poświęcony zmianom na rynkach naftowych i dywersyfikacji dostaw ropy do Polski. Wydarzeniu patronował PERN, operator krajowej infrastruktury rurociągowej. Wśród panelistów oprócz prezesa wspomnianej spółki, Igora Wasilewskiego, uczestniczyli m.in. wiceprezes PKN Orlen Mirosław Kochalski oraz wiceprezes Grupy Lotos Marcin Jastrzębski. Przekaz dyskusji był prosty–miała ona pokazać, że spółki paliwowe i operator współpracują, a proces uniezależniania się od rosyjskiej ropy postępuje. Paradoksalnie wydźwięk debaty był jednak zupełnie inny-obnażyła ona deficyty w zakresie polityki dywersyfikacji dostaw. W dodatku jak się okazuje występują one w największym stopniu po stronie PERN, który chciał się przecież w Krynicy zaprezentować z jak najlepszej strony… 

Zarówno przedstawiciel PKN Orlen jak i Grupy Lotos skupili się na podkreślaniu, że ich rafinerie są technologicznie przygotowane do przerobu ropy nierosyjskiej, a proces kontraktacji surowca nierosyjskiego postępuje. Przy czym nie chodzi tu jedynie o spoty (umowy krótkoterminowe). W maju płocki potentat zawarł bowiem porozumienie długoterminowe z saudyjskim Saudi Aramco, a w najbliższych tygodniach spodziewany jest podobny ruch w stosunku do National Iranian Oil Company. Tymczasem spółka z Gdańska odebrała dostawę ropy z Iranu i coraz śmielej zapowiada kontynuację zakupów z tego kierunku nie wykluczając trwalszych kontaktów z partnerem z  tego kraju. Tak więc po stronie spółek paliwowych dywersyfikacja postępuje, co jest pokłosiem zmian na rynkach (tani surowiec) po 2014 r., które wzmocniły pozycję odbiorców kosztem dostawców. 

Niestety PERN zdaje się nie nadążać za tymi procesami. Prezes Igor Wasilewski wspomniał podczas dyskusji, że firma, którą zarządza ma zamiar zwiększyć przepustowość Rurociągu Pomorskiego (pomiędzy gdańskim Naftoportem a rafinerią w Płocku), wdrożyć usługi separacji i blendowania ropy i rozbudować bazę magazynową. Panel nie przewidywał zadawania pytań-wielka szkoda ponieważ niemal cisną się one na usta.

W środku: prezes PERN, Igor Wasilewski. Fot. Energetyka24.com

Korzystna sytuacja rynkowa nie potrwa wiecznie – najpewniej dwa lata, być może do końca dekady. Jak podkreśla spółka konsultingowa Wood Mackenzie – inwestycje w wydobycie ropy są obecnie najniższe od 1947 r. (spadły z poziomu 100 mld $ do 40 mld $). W pewnym momencie musi się to przełożyć na wzrost cen. Czasu mamy zatem niewiele.

Tymczasem dopiero teraz chcemy zwiększać przepustowość Rurociągu Pomorskiego co jest kluczowe dla zwiększenia wolumenów tłoczonych z Naftoportu do rafinerii w Płocku (warto w tym miejscu nadmienić, że nie chodzi jedynie o wspieranie dywersyfikacji ponieważ PERN musi być gotowy do obsługiwania tankowców dostarczających surowiec do Orlenu i Lotosu przy założeniu wybuchu kryzysu i realizacji 100 proc. dostaw morskich).

Zapowiadamy wdrożenie usług blendowania i separacji, bez których oddzielenie i przesył różnych gatunków ropy napływających w dużych ilościach przez Bałtyk będą niemożliwe.

Chcemy rozbudowywać magazyny, ale nikt głośno nie mówi o tym, że PERN ma zamiar na nich przede wszystkim zarabiać, a więc udostępniać zagranicznym spółkom, co utrudnia politykę zakupową PKN Orlen i Grupy Lotos. Kwestia ta zresztą stanie się jeszcze poważniejsza w momencie potencjalnego kryzysu. Dziś nie jest jasne czy w przypadku ograniczenia dostaw ropy polskie spółki będą traktowane priorytetowo przez PERN, który obsługuje również rafinerie niemieckie czy firmy traderskie.

Ponadto warto podkreślić, że operator powinien budować obecnie wyłącznie magazyny na ropę (jak w pierwszym etapie rozbudowy terminalu naftowego w Gdańsku) ponieważ ich wielkość nie jest satysfakcjonująca, tymczasem ma zamiar tworzyć zbiorniki na chemikalia (drugi etap rozbudowy terminalu naftowego w Gdańsku). Spółce chodzi bowiem oczywiście o zyski, niestety z wspieraniem dywersyfikacji nie ma to nic wspólnego.

Pozostają także inne kwestie – takie jak uzgadnianie polityki zakupowej spółek na poziomie rządowym. Czy to się dzieje? Nie mamy w tej sprawie jasnych komunikatów. Widać natomiast, że mimo podjęcia próby pokazania jedności operatora i firm paliwowych nadal pojawiają się pewne zgrzyty między tymi podmiotami. Wiceprezes Marcin Jastrzębski mocno zaznaczył podczas panelu, że przepisy nie precyzują dziś o czyje interesy (Orlenu czy Lotosu) powinien dbać PERN w przypadku ograniczeń w dostawach ropy. Była to wypowiedź, która w delikatny sposób (mimowolnie?) zaznaczyła tradycyjną konkurencję na polskim rynku pomiędzy Gdańskiem i Płockiem. 

Zobacz także: NASK będzie chronił PERN przed cyberzagrożeniami

Zobacz także: Prezes PERN: zwiększymy magazyny. Na początek o 100 tys. m3

Reklama

Komentarze

    Reklama