Reklama

Poseł Konfederacji: OZE po prostu się opłacają

Autor. @MativoMJohn/X.com

Chiny wchodzą mocno w OZE, bo to po prostu się opłaca – stwierdził we wpisie na platformie X poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo, opisując uruchomienie nowej elektrowni solarno-termicznej w ChRL.

W opinii posła Konfederacji jest to rozwiązanie „znacznie wydajniejsze niż hektary drogich paneli”. Jednocześnie, jego zdaniem, istnieje zagrożenie, że Europa może okazać się mało konkurencyjna w zakresie OZE.

Chiny stawiają na źródła odnawialne

Trudno się nie zgodzić z tym, że Chiny to energetyczny gigant, inwestujący w kolejne rozwiązania z zakresu źródeł odnawialnych. W dodatku, nie boją się innowacji i podejmowania ryzyka w energetyce, a dzięki olbrzymim państwowym dotacjom elektryfikacja kraju postępuje w zawrotnym tempie.

YouTube cover video

Jak pisze wp w chińskim regionie Guazhou wzniesiono dwie wieże o wysokości 200 metrów. W połączeniu z 30 tys. luster nowa elektrownia ma generować ponad 1,8 mld kilowatogodzin rocznie, produkując energię dla ok. 170 000 gospodarstw domowych. Wedle założeń, wykorzystanie dwóch, a nie jednej wieży, ma zwiększyć wydajność elektrowni o 24 proc.

Chiny stawiają na nową energię! Właśnie uruchomiono tam gigantyczną elektrownię solarno-termiczną. 30 000 luster skupia promienie słoneczne na dwóch wieżach, gdzie podgrzewana jest płynna sól. Dzięki temu można produkować prąd także nocą – dla nawet 170 000 gospodarstw domowych!” – napisał poseł Pejo.

Podkreślił jednocześnie, że Europa „topiąca miliardy w ideologii „klimatyzmu” może wkrótce okazać się mniej konkurencyjna – nawet w technologiach odnawialnych źródeł energii. Co o tym sądzicie – pragmatyzm czy ideologia wygrają wyścig o przyszłość energii?”.

Reklama

Miliardy euro wędrują po Europie

Jednak w Europie funkcjonują już elektrownie solarne podobne do tej w Chinach. Już w 2007 r. w  Hiszpanii w okolicach Sewilli zaczęła działać elektrownia słoneczna w technologii wieżowej o mocy 11 MW – Planta Solar 10. Ze względu na polskie zapóźnienia energetyczne być może trudno jest nam obiektywnie spojrzeć na transformację w Europie Zachodniej, gdzie część rozwiązań mogących wydawać się projektami przyszłości, już od dawna działa.

Patrzmy na Chiny – bo to niekwestionowany lider gospodarczy. Warto czerpać przykład z ich polityki energetycznej, która, jak najbardziej, łączy się także z polityką klimatyczną. Jak pisaliśmy niedawno na łamach E24, „z najnowszej analizy Carbon Brief wynika, że emisje w tym kraju spadły w pierwszym kwartale 2025 roku o 1,6 proc. Chiny odpowiadają za 30 proc. światowych emisji. Według Carbon Brief, sam eksport czystej energii z Chin w 2024 roku obniżył już globalne emisje poza Chinami o 1 proc. i, zgodnie z przewidywaniami, będzie się to działo dalej przez następne 30 lat.”.

Czytaj też

Nie trzeba jednocześnie popadać w zachwyt nad ChRL, która może realizować sprawnie wiele projektów m.in. ze względu na swój system polityczny, ujmując to delikatnie – odbiegający od europejskiej filozofii władzy – i dokonywać samobiczowania Europy. Szukajmy rozwiązań, które są sensowne – i, jak najbardziej, mogą one mieć nie tylko pozytywny wpływ gospodarczy, ale także klimatyczny. W obecnych warunkach politycznych, im więcej osób rozumiejących konieczność transformacji energetycznej Polski, tym lepiej. To temat, który powinien być dostrzegany ponad podziałami – dla dobra naszego kraju.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Zbyszek

    Od dłuższego czasu zadaje to samo pytanie: jaki jest rzeczywisty koszt OZE? Chodzi nie o porównywanie kosztu energii na wyjściu z elektrowni wtedy gdy ona pracuje w optymalnych warunkach. Bardziej chodzi o koszt całkowity, uwzględniający sieci energetyczne oraz moce rezerwowe. W przypadku OZE - także koszty magazynowania energii. Można zobaczyć jaki byłby koszt w zależności od miksu: x% energii ze źródeł stabilnych (węglowe, gazowe czy atomowe, a także chyba wodne) a 1-x% z OZE (mam na myśli fotowoltaikę i wiatr). Z ciszy jaka na ten temat panuje może płynąć nieciekawy wniosek - OZE jest dobre jako uzupełnienie stabilnych źródeł. Jeśli będzie za dużo OZE w miksie (pytanie gdzie leży próg: 20% czy 70%) , to koszty inwestycji w nadmiarowe zdolności sieci energetycznych itp oraz ich utrzymanie będzie za duży. Może warto przerwać ciszę i przedstawić rzetelny obraz sytuacji (nie mam z góry okreslonej odpowiedzi, mam wątpliowści które pogłębia wspomniana cisza)

Reklama