Reklama

Wiadomości

Polska branża offshore wind a II faza. Sektor apeluje do MKiŚ ws. ceny maksymalnej

Janusz Gajowiecki
Janusz Gajowiecki
Autor. Energetyka24

– Rok 2025 jest dla nas kluczowy, on wyznaczy tempo transformacji i jej skalę – przekonywał na konferencji prasowej Janusz Gajowiecki, szef Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Organizacja przedstawiła właśnie nowe prognozy na temat morskiej energetyki wiatrowej (offshore wind), a przedstawiciele sektora ponowili apel do rządu, a właściwie resortu klimatu, w sprawie ceny maksymalnej dla II fazy wsparcia projektów na Bałtyku.

– Nie stać nas na to, żeby nie skorzystać z pełnego potencjału morskiej energetyki wiatrowej. Mimo że morska energetyka wiatrowa wymaga systemu subsydiów, to odbiorcy zapłacą za energię elektryczną mniej – mówił Gajowiecki, opisując najnowszy raport sporządzony przez PSEW pt. Offshore – to się opłaca. Zdaniem organizacji, im więcej przybędzie mocy zainstalowanych w offshore wind (morska energetyka wiatrowa), tym lepiej dla Polski i odbiorców energii elektrycznej.

Rozważano trzy scenariusze: budowy ok. 6 GW nowych mocy w offshore wind (tyle będą mieć projekty z I fazy) oraz budowy 14 lub 18 GW. I im więcej było mocy z morskich farm na Bałtyku, tym niższa była cena energii elektrycznej. Przy ok. 6 GW wyliczono, że do 2040 roku na prąd odbiorcy końcowi wydadzą ok. 1130 mld zł na energię elektryczną, gdy przy 18 GW mocy w offshore wind – około 1070 mld zł.

Reklama

– Koszty zakupu energii elektrycznej będą 60-70 mld zł większe w stosunku do scenariusza minimalnego. Mimo że morska energetyka wiatrowa wymaga systemu subsydiów, to odbiorcy zapłacą za energię elektryczną mniej. Nie stać nas na to, żeby nie skorzystać z pełnego potencjału morskiej energetyki wiatrowej – zaznaczył Gajowiecki.

Sektor wiatrowy chce dialogu ws. ceny minimalnej

Od momentu ogłoszenia przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska propozycji ws. maksymalnej ceny w aukcjach dla II fazy budowy morskich farm wiatrowych, branża wskazywała, że jest to niewystarczająca kwota. Jak oceniał prezes PSEW Janusz Gajowiecki, cena maksymalna na tym poziomie może zakończyć się tym, że aukcja zaplanowana na rok 2025 nie zakończy się skutecznie (potrzeba minimum trzech projektów, które zostaną do niej zgłoszone). Zapisana w projekcie cena, 471,83 zł/MWh (prawo do pokrycia ujemnego salda) ma być niewystarczająca m.in. ze względu na wyższe koszty projektów II fazy, o wiele bardziej oddalonych od brzegu (ok. 80 km) niż te z I fazy.

Ten wątek powrócił podczas prezentacji raportu PSEW i towarzyszącej mu debacie, podczas której głos zabierali przedstawiciele spółek związanych z sektorem offshore wind (Orlen Neptun, PGE Baltica, Polenergia, Equinor). Ponowili argumentację o kosztach okablowania dla morskich farm wiatrowych. Mówili również o wydatkach związanych z zabezpieczeniem farm czy wzroście kosztów elementów etc.

Reklama

Jaka kwota byłaby zadowalająca dla inwestorów, którzy szykują się do aukcji? Jak dowodzi PSEW, opłacalne byłoby wsparcie na poziomie między 550 a 600 zł/MWh.

Dzięki takiej cenie nowe elektrownie na Bałtyku powstawałyby niemal jak grzyby po deszczu, a ich moc sięgnie 18 GW. Jak to możliwe, że podnosząc ceny dla przyszłych kontraktów różnicowych, ceny energii elektrycznej w Polsce miałyby maleć? PSEW najwyraźniej zakłada, że lepiej szybko i hojnie doinwestować offshore wind i np. zbić koszty związane z emisjami CO2 niż realizować projekty na Bałtyku powoli, bez porzucania niektórych źródeł węglowych. Zapewne uwzględniono też koszty importu energii elektrycznej, który wzrośnie, gdy z systemu zaczną wypadać bloki konwencjonalne.

Prezes PGE Baltica Bartosz Fedurek również mówił o podobnym poziomie ceny maksymalnej, między 500 a 600 zł. W uwagach do projektu rozporządzenia MKiŚ Polska Grupa Energetyczna proponuje, aby cena maksymalna dla aukcji na rok 2025 wyniosła około 570 zł/MWh ze względu na dodatkowe koszty, których resort klimatu i środowiska nie ujął w pierwotnych wyliczeniach.

MKiŚ jest w trakcie dialogu z sektorem w sprawie ceny maksymalnej, właśnie opublikowano treść uwag do projektu.

Reklama

Aukcje offshore

Aukcje z II fazy wsparcia zaplanowano na 2025, 2027 (po 4 GW), 2029 i 2031 r. (po 2 GW).

Kolejny etap rozwoju offshore wind zakłada powstanie elektrowni wiatrowych na Bałtyku w 10 lokalizacjach. Pięć obszarów przyznano Polskiej Grupie Energetycznej, tyle samo Orlenowi i spółkom wchodzącym w skład grupy płockiego koncernu. PGE szacuje potencjalną moc farm wiatrowych na obszarach II fazy na blisko 4 GW. W przypadku Orlenu moc ma sięgnąć 5,2 GW.

Projekty z II fazy mają więc zapewnić co najmniej 9 GW nowych mocy, ale przyjdzie na nie jeszcze poczekać. Na razie bliżej uruchomienia są przedsięwzięcia z I fazy: w 2026 r. produkcję energii elektrycznej ma rozpocząć Baltic Power (wspólny projekt Orlenu i Northland Power), a rok później – Baltica 2 (farmę rozwijają razem PGE i Ørsted). Dla innych morskich farm wiatrowych nie wyznaczono jeszcze konkretnych dat uruchomienia. Ostatecznie w ramach I fazy wsparcia ma powstać ok. 6 GW mocy w offshore wind na Bałtyku.

Reklama
Reklama

Komentarze