Reklama

Wiadomości

Grad zniszczył farmę słoneczną. Panele przegrywają z pogodą?

Fot. Activ Solar / Flickr
Fot. Activ Solar / Flickr

Wraz z postępującą zmianą klimatu nasilają się ekstremalne zjawiska pogodowe. Już teraz powodują one problemy z systemami energetycznymi i prowadzą do przerw w dostawach prądu. Fotowoltaika ma być jednym z rozwiązań na dekarbonizację energetyki, ale czy jest wystarczająco odporna na nowe warunki?

W połowie marca silne gradobicie uszkodziło farmę fotowoltaiczną w okolicy Houston w Teksasie. Według Houston Chronicle bryłki gradu miały wielkość piłek baseballowych. Farma działająca niecałe dwa lata ma moc zainstalowaną równą 350 MW i zasila ponad 60 tys. domów.

Nie jest tak źle, jak mogłoby się wydawać. Panele są konstruowane tak, aby mogły wytrzymać dość ekstremalne warunki pogodowe i nadal mogły pracować nawet po uszkodzeniu. A to bardzo istotne z punktu widzenia zmieniającego się klimatu, ponieważ takich zjawisk będziemy doświadczać coraz częściej. „Oceniamy zakres wpływu burzy na produktywność instalacji, ale elektrownia nadal bezpiecznie działa przy zmniejszonej wydajności” – powiedział Rzecznik Copenhagen Infrastructure Partners (CIP), jednej z dwóch firm stojących za farmą słoneczną Fighting Jays Solar.

Czytaj też

Okoliczni mieszkańcy wyrazili obawy o wyciek toksycznych i rakotwórczych substancji z paneli, które potencjalnie mogłyby dostać się do wody. Czy rzeczywiście mogło do tego dojść? Według ekspertów – nie. Wyjaśnienie zależy od tego, z jakiego materiału zbudowano panel. Ponad 90 proc. paneli fotowoltaicznych jest konstruowana z krzemu, który jest bezpieczny . Dostanie się tego materiału do środowiska nie grozi więc skażeniem wody. Pewien udział w rynku mają też panele cienkowarstwowe, a najpopularniejszym w nich stosowanym materiałem jest tellurek kadmu (CdTe), który jest stosunkowo toksyczny. Jednakże takie panele są mniej odporne na warunki atmosferyczne niż krzemowe, potrzebują więc warstw ochronnych, które zapobiegają przedostawaniu się do środowiska.

Reklama

Redakcja ABC123 próbowała pozyskać informację o konstrukcji paneli od zarządu farmy Fighting Jays Solar, nie uzyskała jednak odpowiedzi. Profesor Ramamoorthy Rames z Uniwersytetu Rice skomentował , że tellurek kadmu nie rozpuszcza się w wodzie i w związku z tym nie mógł zostać przetransportowany do wody w domach mieszkańców. Nawet jeżeli doszło do wycieku tej substancji  pomimo warstw ochronnych, to „była to bardzo mała ilość i potrzebowałaby dużo czasu, aby się rozprzestrzenić” – powiedział profesor.

Lokalni urzędnicy poinformowali , że specjaliści zajmujący się materiałami niebezpiecznymi do tej pory nie znaleźli śladów takich zanieczyszczeń na miejscu.

Reklama

Ekstremalne zjawiska pogodowe już wcześniej powodowały zakłócenia w funkcjonowaniu infrastruktury energetycznej. Chodzi np. o burzę Elliot, która przeszła przez USA pod koniec 2022 r. W jej efekcie ponad 1,4 mln budynków zostało bez prądu. Część ludzi była pozbawiona ogrzewania przy ujemnych temperaturach, ponieważ wyłączono część mocy wytwórczych i zmniejszono przepływ gazu w gazociągach, a jednocześnie popyt na energię i ciepło wzrósł. Również w 2021 r. atak zimy w Teksasie spowodował przerwy w dostawach prądu, w tym w szpitalach – w niektórych przypadkach nawet na kilka dni – w rezultacie doprowadził do śmierci około 250 osób. Niedawno problemy z dostawami prądu, a zarazem z dostępnością wody pitnej, dotknęły także Kubę, do czego przyczyniła się m.in. głęboka susza. Susza wywołała także niedobory prądu w Amazonii pod koniec ubiegłego roku, gdy poziom wody był zbyt niski, aby tamtejsza elektrownia wodna mogła działać. Tym bardziej te wszystkie przypadki to sygnał, aby wzmocnić wysiłki na rzecz łagodzenia zmiany klimatu.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama