Analizy i komentarze
Kolejne kłopoty Siemens Energy. Takich strat nie było jeszcze nigdy
Miniony rok nie był łaskawy dla niemieckiego koncernu energetycznego. Żadna inna spółka notowana na DAX nie przyniosła inwestorom od 2008 r. tak wysokich strat dziennych, jak Siemens Energy. Po ubieganiu się o pomoc rządową w celu przetrwania, teraz firma stoi przed wyzwaniem walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Niektórzy z uczestników zgromadzenia rozważają odmowę udzielenia absolutorium dla zarządu, co potencjalnie stwarza podstawy do jego odwołania.
Siemens Energy - spółka wchodząca w skład grupy kapitałowej Siemens AG - stopniowo dochodzi do siebie po tragicznym roku finansowym, którego główną przyczyną były straty poniesione przez hiszpańską spółkę zależną Siemens Gamesa, zajmującą się energetyką wiatrową. Wadliwe konstrukcje turbin przyczyniły się do licznych problemów technicznych. Konieczność ich napraw oraz kary finansowe za opóźnienia w realizacji zleceń zaowocowały dla Siemens Energy rekordową stratą w ubiegłym roku w wysokości 4,6 mld euro.
Rządowa kroplówka
Wiadomość o tym, że w 2023 roku osłabione przedsiębiorstwo przez tygodnie ubiegało się o państwowe wsparcie finansowe, pogorszyła sytuację w oczach inwestorów, co doprowadziło do dramatycznego spadku ceny jego akcji. Ostatecznie rząd federalny udzielił spółce gwarancji w wysokości 7,5 mld euro, co stanowiło zaledwie połowę kwoty planowanego pakietu pomocowego, którego całkowita wartość ma wynieść aż 15 mld euro. Pozostała część środków będzie pochodzić z udziału banków oraz od głównego akcjonariusza, firmy Siemens, która nadal posiada 25 proc. udziałów w Siemens Energy.
Czytaj też
Decyzja rządowa była szeroko komentowana i niejednokrotnie uznana za wątpliwą czy poszczególne przedsiębiorstwa powinny być wspierane gwarancjami przez państwo. Analitycy zauważyli, że nie tylko kwestie rynkowe, ale także słaby zarząd nad spółką przyczyniły się do obecnego kryzysu. Podkreślali, że udzielanie pomocy państwowej poszczególnym firmom zawsze niesie ryzyko zakłócenia uczciwej konkurencji i zachęcali do większej odpowiedzialności akcjonariuszy. „Jeżeli ci, którzy znają spółkę lepiej, nie są gotowi do zaangażowania się, wówczas sektor publiczny również powinien się od tego powstrzymać” – uważa Achim Wambach, prezes Instytutu Badań Ekonomicznych ZEW.
Czytaj też
Cierpliwość akcjonariuszy kończy się
Obecnie to akcjonariusze mają kluczowy wpływ na dalszy los Siemens Energy. 26 lutego odbędzie się walne zgromadzenie, które, zdaniem niemieckich mediów, może być jednym z najtrudniejszych. Jak donosi Handelsblatt, sytuacja, która doprowadziła energetyczną spółkę na krawędź bankructwa, budzi poważne wątpliwości co do jakości jej zarządzania. W wyniku tego znaczący inwestorzy, w tym renomowane niemieckie fundusze, takie jak Deka czy Union Investments, zadeklarowali, że zamierzają nie udzielić absolutorium członkom zarządu. Głównym powodem jest, jak podkreślają, brak strategii opartej na długoterminowym myśleniu. Arne Rautenberg, dyrektor działu funduszy mieszanych w Union Investments, zauważa, że żadna inna spółka notowana na DAX nie przyniosła inwestorom od 2008 r. tak wysokich strat dziennych, jak Siemens Energy w zeszłym roku. „Uważamy, że zarząd ponosi odpowiedzialność za kryzys związanym z Siemens Gamesa i dlatego odmówimy zatwierdzenia jego działań” – dodaje. Akcjonariusze chcą także głosować przeciwko wstępnym uchwałom w sprawie dalszego podwyższenia kapitału lub ewentualnego programu skupu akcji.
Decyzja o odmowie udzielenia absolutorium zarządowi nie jest jednomyślna wśród inwestorów. Podczas gdy niektórzy zarządzający funduszami podkreślają odpowiedzialność zarządu za problemy w Siemens Gamesa i sygnalizują wyraźną odmowę, inni, tacy jak Niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Własności Papierów Wartościowych Deutsche (DSW), są bardziej optymistyczni. Planują udzielić absolutorium pod warunkiem, że zarząd wywiąże się ze swoich obowiązków i odzyska wiarygodność.
Rada Nadzorcza wierzy, że prezes Siemens Energy, Christian Bruch, jest zdolny do dokonania niezbędnych zmian. Bruch jest cenionym menadżerem, którego skuteczność została doceniona w wcześniejszych procesach restrukturyzacyjnych firmy i oczekuje się, że osiągnie podobne sukcesy w sektorze energetyki.
Czytaj też
Spółka powoli staje na nogi
Niedawno niemiecka spółka poinformowała, że pomimo trudności finansowych spowodowanych przez hiszpańską spółkę zależną, firma w pierwszym kwartale roku obrotowego 2023/24 firma osiągnęła zyski operacyjne w wysokości 208 milionów euro znacznie, co było znacznie lepszym wynikiem niż się spodziewano. W analogicznym okresie ubiegłego roku firma osiągnęła stratę w wysokości 282 milionów euro, a większość analityków finansowych spekulowała, że również w tym roku firma będzie w dołku. Warto podkreślić, że spółka ogłosiła ostatnio także wiele nowych inwestycji, jak budowa fabryki transformatorów w Stanach Zjednoczonych za ponad 150 mln dolarów, a niemiecko-hiszpański Siemens Gamesa podpisał niedawno kontrakt szacunkowej wysokości 1,8 mld euro na dostarczenie i serwis 100 turbin wiatrowych dla dwóch morskich farm - MFW Bałtyk II i III. Wcześniej na wiatraki od Siemensa zdecydowała się także PGE.
Pomimo rosnącego zapotrzebowania na zeroemisyjną energię, europejska branża energetyki wiatrowej traci z powodu coraz droższych cen materiałów, ciągłych zakłóceń w łańcuchu dostaw i silnej presji cenowej ze strony konkurencji z Chin. Szef niemieckiej spółki wezwał UE do ograniczenia napływu chińskich wiatraków, które są tańsze i zagrażają pozycji niemieckiej firmy na rynku, ale też całemu sektorowi wiatrowemu w Europie.