Dr Tomasz Harackiewicz dla E24: Orsted podjął zbyt wysokie ryzyko w USA
Orsted włożył w amerykańskie projekty dużo aktywów i, jak się okazało, było to zbyt wielkie ryzyko. Do tego, sama skala emisji praw poboru sięga już blisko połowy kapitalizacji spółki, więc jest to na działanie na dużą skalę, które budzi zrozumiałe emocje rynków finansowych – skomentował dla E24 Dyrektor Centrum Morskiej Energetyki Wiatrowej Uniwersytetu Morskiego w Gdyni dr Tomasz Harackiewicz.
Gigant morskiej energetyki wiatrowej, duński Orsted, ogłosił emisję akcji o wartości 60 mld koron. Wywołało to blisko 30-procentowy spadek kursu akcji firmy. Głównym powodem emisji jest potrzeba finansowania projektu Sunrise Wind u wybrzeży USA. Projekt ten napotkał trudności z powodu niekorzystnych działań administracji USA, w tym wstrzymania zezwoleń na farmy wiatrowe oraz wycofania ulg podatkowych dla odnawialnych źródeł energii. Rynek amerykański – jak skomentował dr Harackiewicz – stał się „trudniejszy” dla morskiej energetyki wiatrowej.
Informacje o Orsted na zderzeniu dwóch światów
Należy zawsze trzymać pewien dystans pomiędzy dwoma światami, realnym światem biznesu a kursami akcji, które są odbiciem jakichś oczekiwań i emocji analityków i inwestorów. (...) Rynki finansowe reagują nerwowo i nie zawsze pokrywa się to ze stanem rzeczywistym. Natomiast ta nerwowa reakcja wynika z kilku kwestii. Po pierwsze sama skala tej emisji praw poboru, która sięga już blisko połowy kapitalizacji spółki jest olbrzymia.
Dr Tomasz Harackiewicz, Uniwersytet Morski w Gdyni
Tak duża emisja oznacza znaczące rozwodnienie udziałów dla obecnych akcjonariuszy, co budzi ich obawy – przekazał dr Harackiewicz. Dotychczas Orsted finansował rozwój poprzez sprzedaż udziałów w projektach. Jednak w przypadku Sunrise Wind nie udało się znaleźć nabywców, co zmusiło spółkę do emisji akcji. To odejście od wcześniejszej strategii zaskoczyło inwestorów i analityków.
Drugim powodem, dla którego działania ogłoszone przez Orsted mogą wywoływać emocje na rynku jest też atmosfera na wokół morskiej energetyki wiatrowej i publikowane ostatnio newsy. „Działania Orstedu zbiegły się w czasie np. z ogłoszoną ostatnio informacją, że w konkursie na dwa obszary dla morskiej energetyki wiatrowej w Niemczech nie wpłynęły żadne oferty. Gdy ktoś zwróci uwagę na szczegóły, to okaże się, że od dawna wiadomo, iż objęte przetargiem lokalizacje są mało atrakcyjne m.in. z powodu słabszych wiatrów. Ale nagłówki są takie, jakie są, a inwestorzy często działają też na bazie nagłówków” – zauważył specjalista z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Walka z wiatrakami w USA trwa od dawna
Jak podkreślił dr Harackiewicz, problemy z energetyką wiatrową w USA zaczęły się pojawiać już za prezydentury Joe Bidena. Część projektów wiatrowych „i tak by upadła” – niezależnie od tego, czy prezydentem USA pozostałby na drugą kadencję Biden, czy został nim Donald Trump. „Jeśli chodzi o wycofane projekty amerykańskich morskich farm wiatrowych to wbrew pozorom „antywiatrakowa” prezydentura Trumpa przypadkowo zbiegła się z nimi w czasie” – stwierdził dyrektor Centrum Morskiej Energetyki Wiatrowej.
„Na pewno Orsted na pewnym etapie optymistycznie podszedł do rynku amerykańskiego” – podkreślił specjalista. W okresie, kiedy podejmowane były decyzje odnośnie do amerykańskich farm wiatrowych, „rynek był w fazie hurraoptymizmu”. Obecnie nastroje są bardziej stonowane.
Morska energetyka wiatrowa przechodzi okres turbulencji. Rosnące koszty, opóźnienia w realizacji projektów, problemy geopolityczne czy zaburzenia w łańcuchach dostaw powodują weryfikację prognoz rozwoju rynku.
Tylko co to w praktyce oznacza? To oznacza, że wzrost rynku globalnego w perspektywie roku 2040 już jest już szacowany nie na 12-14 proc., a „jedynie" na 9-10 proc. Długofalowo perspektywy branży są bardzo dobre.
Dr Tomasz Harackiewicz, Uniwersytet Morski w Gdyni
Dobre perspektywy branży a złe wiadomości
W Stanach Zjednoczonych – przekazał – od dawna widać wyraźnie w mediach społecznościowych, że lobby naftowo-gazowo-węglowe finansuje działania antywiatrakowe. „Jest to prowadzona bardzo silna kampania w mediach społecznościowych przeciwko energetyce wiatrowej, także w Polsce” – stwierdził dr Harackiewicz.
„W tej chwili rynek ma nastawione ucho na te negatywne informacje i one gdzieś tam się przejawiają, a te pozytywne – bo branża ma bardzo dobre perspektywy, rozwija się i będzie się rozwijać – schodzą gdzieś na dalszy plan” – dodał specjalista.
Jego zdaniem, morskie farmy wiatrowe są ważne dla całości miksu energetycznego. Przekazał również, że „każda wielka inwestycja jest ingerencją w naturę, gdziekolwiek ona by się nie zdarzyła.”
Czytaj też
Nie da się ukryć, że jak wszystkie źródła odnawialne morska energetyka wiatrowa ma swoje wady, które wynikają przede wszystkim z uzależnienia od sił natury. Natomiast jest jedna kwestia, która już nie podlega żadnej dyskusji. Biorąc pod uwagę zapóźnienia polskiej energetyki i planowane wyłączenia elektrowni węglowych, bez morskich farm wiatrowych będziemy pozbawieni źródeł energii.
Dr Tomasz Harackiewicz, Uniwersytet Morski w Gdyni
