Reklama

Analizy i komentarze

Chiński paradoks. Smok coraz zieleńszy, ale kopci na potęgę. Nie ma drugiego takiego państwa

Autor. World Economic Forum, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons

Emisyjny i inwestycyjny rekordzista w jednym. Tyle można napisać o Chinach i ich działalności w 2023 r. Najnowszy raport Ember rzuca nowe spojrzenie na to, jak Pekin podchodzi do kwestii transformacji.

Chiny to jednocześnie największy emitent CO2 z sektora elektroenergetycznego, jak i największy inwestor w OZE, który zazielenia energetykę coraz szybciej – wynika z najnowszego, corocznego raportu „Global Electricity Review 2024” autorstwa think tanku Ember. Od dawna Państwo Środka i jego polityka budzą emocje: z jednej strony Pekin rozbudowuje flotę elektrowni węglowych, a z drugiej – rozwija odnawialną energetykę na niespotykaną skalę.

Chiny – wielki emitent i węglowa potęga

Według szacunków Ember chiński sektor elektroenergetyczny wyemitował w 2023 r. niemal 5491 mln ton CO2. To około 3 razy więcej niż w przypadku tego samego sektora w Stanach Zjednoczonych (1570 mln t CO2). Wpływ na wysoką emisyjność związaną z generacją energii elektrycznej w Państwie Środka ma oczywiście spalanie węgla i gazu przez chińskie elektrownie.

Paliwa kopalne – co do czego nikt nie ma wątpliwości – wciąż napędzają chińską energetykę. Dzięki węglowi wytworzono 60 proc. energii elektrycznej w Państwie Środka, a dzięki gazowi - 5 proc. Średni udział generacji z węgla w miksie w skali świata wynosi natomiast 35 proc., więc Pekinowi daleko do reszty stawki.

Reklama

Oczywiście – chiński miks wytwórczy w ujęciu procentowym ma niższy udział węgla niż np. ten polski (nad Wisłą to 61 proc.), ale skala jest zupełnie inna. W 2023 roku Chiny wyprodukowały dzięki węglowi ponad 6100 TWh energii elektrycznej, gdy w Polsce wszystkie źródła w ubiegłym roku wytworzyły 163 TWh.

„W 2023 roku Chiny były odpowiedzialne za ponad połowę (55 proc.) generacji energii elektrycznej z węgla” – podkreśla Ember w swoim raporcie.

Druga strona medalu. Nie ma ambitniejszego gracza od Chin

Jednocześnie, o czym pisaliśmy już na łamach Energetyki24, gdy ukazał się raport SP Global, chiński smok odskoczył wszystkim w zielonym wyścigu. Nie ma państwa, które oddawałoby tyle nowych mocy z odnawialnych źródeł energii i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić w najbliższych latach.

Reklama

W miksie wytwórczym Chin wśród zielonych źródeł dominuje energetyka wodna i odpowiadała za 13 proc. generacji w 2023 r. Jednak inwestycje w fotowoltaikę i wiatraki z ostatnich lat zaczynają przynosić efekty – wspólnie te dwie technologie wyprodukowały 16 proc. (1470 TWh) energii elektrycznej w Państwie Środka w ubiegłym roku. Do wzrostu generacji z OZE przyczyniły się ogromne inwestycje: pod względem nowych mocy zainstalowanych w fotowoltaice i wiatrakach Chiny są niekwestionowanym liderem.

Czytaj też

W Chinach nowe źródła fotowoltaiczne i wiatrowe w 2023 r. dostarczyły blisko 280 TWh, gdy w reszcie świata niewiele ponad 233 TWh. W dodatku to drugi raz w ciągu kilku ostatnich lat, gdy Pekin tak „odskoczył”, a te różnice obrazuje poniższa grafika.

Według analityków Ember udział OZE w miksie wytwórczym Chin będzie dalej dynamicznie rósł, dlatego, choć emisje z elektroenergetyki w 2023 r. były rekordowo wysokie, to w kolejnych latach zaczną gwałtownie spadać. Państwo Środka zdaniem ekspertów osiągnie zeroemisyjność w sektorze energetycznym około 2045 roku.

Reklama

Chiny to szczególny przypadek na mapie świata – od 2000 roku produkcja energii elektrycznej z węgla w tym państwie wzrosła pięciokrotnie, a roczne zapotrzebowanie zwiększyło się niemal siedmiokrotnie. Część tej różnicy pokryła generacja z OZE, która stale rośnie. W najbliższych latach Chiny zaczną wycofywać bloki węglowe z użytku, a ich miejsce zajmą magazyny energii, OZE, ale też atom.

Pekin wybrał inną od UE drogę do transformacji, ponieważ postawił na pragmatyzm – popyt na energię elektryczną ze strony rozpędzonej gospodarki pokrył generacją z węgla, jednocześnie inwestując w odnawialną energetykę. Coraz więcej wskazuje na to, że upiecze dzięki temu dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie tylko zazieleni miks energetyczny, ale ponieważ wykorzystał w tym procesie krajowe spółki (które hojnie dotował z państwowej kasy), ma know-how, by ruszyć ze swoimi usługami i produktami do reszty świata.

Czytaj też

Reklama

Komentarze

    Reklama