Reklama

Premier Izraela Benjamin Netanjahu wymienił umowę dotyczącą przesyłu gazu jako jeden z ważniejszych punktów układu dotyczącego wzajemnych relacji.

„Izraelski gaz ziemny może być dostarczany do Europy przez Turcję” - powiedział Netanjahu podczas wystąpienia w Rzymie.- Bez nawiązania porozumienia nie byłoby to możliwe, jednak dzięki niemu w grę wchodzą ,,naprawdę wielkie liczby”.

Rozmowy dotyczące gazu są związane z odkryciem i planowaną na rok 2020 eksploatacją złoża ,,Lewiatan”, którego zasoby szacowane są na 622 mld m3. Izraelskim surowcem żywo interesuje się Rosja. Dla Gazpromu, nowe źródło gazu dla Europy byłoby bowiem kolejnym w ostatnich miesiącach powodem do niepokoju, zwłaszcza, że niektóre kraje UE (m.in. Litwa) już rozpoczęły rozmowy dotyczące przyszłych dostaw. Co więcej, zaangażowanie Turcji w przesył ,,błękitnego paliwa” do Europy spowodowałoby wzrost napięcia w i tak już niełatwych relacjach z Kremlem, które zaogniło zestrzelenie rosyjskiego Su-24 w 2015 roku. Zdarzenie to zamroziło pracę nad tzw. Turskish Stream.

Izrael i Turcję do niedawna łączyło strategiczne partnerstwo. Stosunki między tymi państwami pogorszyły się w 2010 roku, kiedy to w incydencie u wybrzeży Strefy Gazy zginęło dziesięciu propalestyńskich tureckich aktywistów. Teraz kraje te mają szanse na nowe polityczne otwarcie. 

Zobacz także: Jutro pierwsza dostawa spot do terminalu w Świnoujściu

Zobacz także: PGNiG odebrało pierwszą dostawę LNG na zasadach spot

Reklama
Reklama

Komentarze