Reklama

Gaz

Ziemia Święta: Rosja chce poskromić gazowego Lewiatana

Izraelskie złoże o nazwie Lewiatan może przyczynić się do dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego do Unii Europejskiej i zaszkodzić interesom Gazpromu. Dlatego Rosjanie chcą kupić w nim udziały. 

Odkrycie olbrzymich złóż gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego może mieć już w niedalekiej przyszłości olbrzymie skutki polityczne. W aspekcie regionalnym w pierwszej kolejności dla Cypru i Izraela, które już dziś pretendują do roli eksporterów „błękitnego paliwa”, w dalszej kolejności także dla Grecji (co jest niezwykle interesujące w kontekście problemów gospodarczych tego kraju) i Egiptu, w którym włoskie ENI odkryło złoże z rezerwami liczącymi 15 mld m3 surowca. Największymi regionalnymi przegranymi zachodzących zmian będą natomiast: pogrążona w wojnie Syria i destabilizowany przez sąsiadów Liban (konflikt o szelf z Izraelem).

Gazowa rewolucja we wschodniej części Morza Śródziemnego wpłynie na pewno na strategiczny aspekt relacji UE-Rosja. Zostanie bowiem skrócony „łańcuch dywersyfikacyjny”, z którego będą korzystać kraje Wspólnoty. Głównym, niezależnym od Gazpromu, źródłem „błękitnego paliwa” nie będzie już jedynie basen Morza Kaspijskiego (mam tu na myśli rurociągi), pojawią się nowe możliwości sięgnięcia po surowiec z dużo bliższego akwenu śródziemnomorskiego. Ponadto bezpośrednio zagrożone będą dostawy rosyjskiego LNG do Egiptu oraz kolejne warianty rurociągu z Rosji do UE po dnie Morza Czarnego. Chodzi tu o bliskość takiej inwestycji i złóż gazu na Cyprze i w Izraelu.

Władze w Tel Awiwie zgodziły się w 2015 r. na rozpoczęcie eksportu ze złoża Tamar (237-254 mld m3 surowca). W 2020 r. rozpocznie się natomiast wydobycie ze złóż Lewiatan (450 mld m3), co zapewne umożliwi zwiększenie wolumenu „błękitnego paliwa” przeznaczonego na sprzedaż na rynkach zagranicznych. Włoskie ENI poinformowało natomiast, że już w 2018 r. rozpocznie eksport z nowego złoża w Egipcie (15 mld m3). Cypr chciałby rozpocząć sprzedaż gazu w 2020 r. (m.in. ze złoża Afrodyta liczącego 127 mld m3).

Przez terytorium izraelskie i cypryjskie być może będzie przechodził nowy gazociąg do UE (w kierunku Grecji i Włoch) zasilany surowcem z lokalnych złóż zarządzanych przez amerykańską firmę Noble Energy i izraelską Delek Drilling. Od ubiegłego roku toczą się rozmowy w tej sprawie. Buksela wyraziła zainteresowanie taką inwestycją, którą wstępnie określa się mianem „East Med.”

Także poszczególne kraje UE rozmawiają z Izraelem o bilateralnej współpracy gazowej. We wrześniu 2015 r. podczas swojej wizyty w Izraelu o możliwości importu surowca izraelskiego rozmawiał premier Litwy Algirdas Butkievicius. LNG to zresztą kolejna obok rurociągów opcja eksportowa przy wykorzystaniu terminali w Egipcie.

Rosja zdaje sobie sprawę z rosnącego zagrożenia dla jej interesów. Dlatego podejmuje próby neutralizowania negatywnych skutków rewolucji gazowej zachodzącej we wschodniej części Morza Śródziemnego. W przypadku syryjskiego szelfu nie ma z tym problemu ponieważ reżim Baszara el-Asada sam zaprasza Rosjan do inicjowania prac w sektorze gazowym i naftowym. Dużo trudniejsze jest to w przypadku Izraela, gdzie kontrolę nad złożami sprawuje krajowy i amerykański koncern. Mimo to podczas czwartkowego spotkania prezydenta Władimira Putina z premierem Benjaminem Netanjahu poinformowano o chęci zakupienia przez Gazprom 30% udziałów pola Lewiatan. Rozmowy na ten temat mają trwać od kilku miesięcy. To niezwykle ciekawa informacja ponieważ już w 2013 r. rosyjski koncern starał się wpływać na sytuację w Izraelu, ale został zablokowany przez akcjonariuszy pola. Tym razem ma być jednak inaczej. Noble Energy ma być świadome skali wyzwania jakim jest zagospodarowanie zasobów na Morzu Śródziemnym i poszukuje dodatkowego partnera. Swoje oferty miały złożyć Kogas (Korea Południowa), CNOOC (Chiny), Woodside (Australia), ale to właśnie oferta Gazpromu ma być najkorzystniejsza

Zobacz także: Akty dywersji uderzają w Szwecję. "Nie tylko rosyjskie bombowce"

 

Reklama

Komentarze

    Reklama