Reklama

Wiadomości

Słoń w pokoju, czyli emisje sektora militarnego

Niemiecki czołg Leopard 2
Niemiecki czołg Leopard 2
Autor. Bundeswehry/Anne Weinrich

Naukowcy i aktywiści nawołują do uwzględnienia emisji wojskowych w rozliczeniach UNFCCC 

Reklama

Szczególną uwagę na emisje sektora zwróciła wojna w Ukrainie. Oszacowano, że pierwszy rok inwazji spowodował wyemitowanie 120 mln ton gazów cieplarnianych, czyli tyle, ile łącznie produkują Szwajcaria, Syria i Singapur. 

Reklama

Według raportu „Estimating the Military's Global Greenhouse Gas Emissions” z 2022 r. sektor militarny odpowiada za ok. 5,5 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Siły zbrojne nie są jednak zobowiązane do raportowania lub ograniczania swoich emisji. Zostały one bowiem pominięte w protokole z Kioto z 1997 r. oraz wyłączone z Porozumienia Paryskiego z 2015 r. 

Czytaj też

Obecnie grupy środowiskowe Tipping Point North South i The Conflict and Environment Observatory, wraz z naukowcami z uniwersytetów Lancaster, Oksfordzie i Queen Mary naciskają na bardziej kompleksowe i przejrzyste raportowanie przez wojsko. Zaapelowali o to do ONZ argumentując, że „kryzys klimatyczny nie może już sobie pozwolić na pomijanie emisji wojskowych i związanych z konfliktami w procesie UNFCCC”.  

Reklama

W odpowiedzi UNFCCC poinformowała, że nie ma konkretnych planów zmiany wytycznych dotyczących rozliczania emisji sektora militarnego, ale kwestia ta może być omawiana na przyszłych szczytach, w tym na COP28 w Dubaju w 2023 r. 

Niektórzy, tak jak Markus Ruelke z jednostki ochrony środowiska niemieckiego ministerstwa obrony, uważają, że ujawnianie emisji wojska byłoby niebezpieczne. „Nie chcielibyśmy, aby wszyscy wiedzieli, ile paliwa zużywamy podczas misji - jak daleko latamy, jak daleko jeździmy i jakie są nasze wzorce ćwiczeń" - przekazał Reuters. 

Czytaj też

W sektorze zachodzą jednak pierwsze zmiany. Przykładowo przedstawiciele NATO poinformowali agencję Reuters, że stworzyli metodologię dla swoich członków, aby raportowali swoje emisje wojskowe. Ponadto „jedną technologii z najważniejszych dla redukcji emisji było wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych - dronów. Kiedy zabierze się człowieka z samolotu, uzyskuje się znacznie lepszą wydajność energetyczną” powiedział starszy urzędnik obrony USA, który rozmawiał z Reuters. 

Stuart Parkinson, dyrektor wykonawczy grupy Scientists for Global Responsibility, twierdzi, że trudno jest wymagać od obywateli ograniczania indywidualnych emisji, podczas gdy wojsko jest z nich zwolnione.

Reklama

Komentarze

    Reklama