Wiadomości
Niskie poziomy rzek utrudniały transport węgla w 2021 roku [KOMENTARZ]
Żegluga śródlądowa jest piętą achillesową niemieckich elektrowni węglowych. W 2021 roku niskie poziomy wody w rzekach sprawiły, że ilość przewiezionego węgla była o jedną trzecią poniżej wartości maksymalnej, podał portal fachowy „mortel news” w październiku zeszłego roku.
Największa ilość towarów w niemieckiej żegludze śródlądowej jest przewożona po Renie. Jest to najważniejsza śródlądowa droga wodna Europy. Jej źródła znajdują się w szwajcarskim kantonie Graubünden, a ujście w Niderlandach, w okolicach Rotterdamu, największego portu w Europie. Ren przepływa przez całe zachodnie Niemcy, w tym także przez najważniejsze ośrodki przemysłowe tego kraju. System transportu węgla do niemieckich elektrowni węglowych polega więc zasadniczo na odbiorze węgla w Rotterdamie i przeładowaniu na niemieckie barki, które dostarczają go do elektrowni węglowych położonych wzdłuż Renu. Ważne dla transportu węgla są też inne rzeki, takie jak Łaba i Odra. Ze względu na zmniejszenie zużycia węgla w latach poprzedzających zeszły rok transport na tych rzekach spadał nawet o prawie 13% w skali roku.
Węgiel jest, obok metali, materiałów budowlanych i produktów naftowych, jedną z najważniejszych grup towarów w żegludze śródlądowej. Łącznie niemieckimi rzekami i kanałami przewozi się rocznie ok. 35 mln ton węgla. W szczególności elektrownie w Zagłębiu Ruhry prawie całkowicie dostosowały swoją logistykę zaopatrzenia do dróg wodnych: na przykład po kanałach Wesel-Datteln, Datteln-Hamm i Dortmund-Ems transportowanych jest średnio ponad pięć milionów ton węgla rocznie. Żegluga śródlądowa i terminale węglowe w portach śródlądowych są zatem hubami systemowymi przemysłu i elektrowni węglowych. Są firmy, które niemal w całości ukierunkowały swoją działalność na logistykę dostaw węgla.
Czytaj też
Niskie poziomy wody w rzekach utrudniają od lat transport towarów. W 2020 roku udział transportu wodnego w całości przewozów towarów w Niemczech spadł do zaledwie 7%. W 2021 roku bywały dni, w których poziom Renu spadał nawet poniżej 100 cm, co praktycznie uniemożliwia żeglugę. Już przy poziomie 200 cm barkarze byli zmuszeni w ubiegłym roku do redukcji ilości transportowanego towaru o 20-30%.
Gdy poziom wody spada poniżej 200 cm barkarze mają możliwość otrzymania dopłat w celu zrekompensowania mniejszych przewozów. Kupujący węgiel mają do wyboru uiszczenie takiej dopłaty lub przechowywanie go w terminalach w Amsterdamie, Rotterdamie czy Antwerpii. Mogą też wybrać brak aktywności na rynku spotowym do czasu poprawy sytuacji. Jednak opcja przechowywania węgla może być kosztowna.
Czytaj też
Problemy z poziomem wody na tak ważnych dla Niemiec rzekach jak Ren zbiegły się w zeszłym roku ze znacznie większym zapotrzebowaniem na węgiel w niemieckich elektrowniach. Bardzo drogi gaz ziemny, wyłączenie kolejnych elektrowni jądrowych i mniej wiatru doprowadzily wręcz w ubiegłym roku do boomu na węgiel.
Federalne Stowarzyszenie Niemieckiej Żeglugi Śródlądowej (BDB) od lat krytykuje politykę rządu federalnego, która ma na celu stopniową redukcję węgla, a w 2030 roku ostateczny koniec tego paliwa w Niemczech. - Tutaj rząd niszczy rynek transportu i logistyki, nie zastanawiając się nad konsekwencjami biznesowymi i ekonomicznymi dla dotkniętego nim handlu i sytuacji pracowników w tym segmencie – krytykuje Martin Staats, prezes BDB. - Branża domaga się zatem rekompensat finansowych dla żeglugi śródlądowej.
Aleksandra Fedorska