Reklama

Wiadomości

ETS coraz bardziej ciąży polskiej energetyce. Tylko PGE wydała na emisje 12 miliardów

Autor. Canva

„Tylko w 2022 roku zapłaciliśmy za emisje 12 mld zł, a w 2023 roku ta kwota się podwoi i sięgnie 25 mld zł” – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.

Reklama

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji, czyli EU ETS, staje się coraz większym obciążeniem dla polskiej elektroenergetyki. W roku 2022 cena uprawnienia do emisji jednej tony CO2 (czyli EUA) ustabilizowała się na wysokim poziomie ok. 85 euro. Pułap ten został osiągnięty po zeszłorocznym rajdzie cen uprawnień, które od stycznia do grudnia 2021 r. potroiły swoją wartość – wzrosła ona z 30 do 90 euro za tonę.

Reklama

Taka sytuacja to coraz większe wyzwanie dla spółek elektroenergetycznych – zwłaszcza polskich, które są operatorami m.in. elektrowni węglowych. O problemach związanych z ETS wspomina Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej, w rozmowie z portalem WNP. „Koszt emisji CO2 jest poważnym problemem dla elektroenergetyki w Polsce. W PGE tylko w 2022 r. zapłaciliśmy za emisje 12 mld zł, a w 2023 ta kwota się podwoi i sięgnie 25 mld zł" – powiedział.

Czytaj też

Jeśli powyższa prognoza się spełni, to sama PGE w 2025 roku wyda na uprawnienia do emisji tyle, ile wpłynęło z tytułu sprzedaży tych instrumentów do budżetu państwa w całym 2021 roku.

Reklama

Kluczowy dla przyszłości polskiej energetyki okazuje się projekt Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która: „Priorytetem jest NABE, co jest potwierdzone uchwałą Rady Ministrów. Właśnie przygotowaliśmy spółkę PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna do autonomicznego funkcjonowania (...) Dzisiaj NABE jest zasadniczą kwestią, o kolejnych projektach i decyzjach będziemy rozmawiać po zamknięciu konsolidacji aktywów i starcie NABE" – mówi Dąbrowski w rozmowie z WNP.

Kolejnym rozwiązaniem są inwestycje w czyste, bo bezemisyjne źródła energii – te odnawialne oraz jądrowe. W tej pierwszej kategorii PGE stawia głównie na morskie elektrownie wiatrowe. Poza projektem prowadzonym obecnie we współpracy z firmą Ørsted polska spółka złożyła też dodatkowe wnioski na ogłoszone możliwe lokalizacje dla wiatraków offshore. „Złożyliśmy wnioski na 8 obszarów z 11 ogłoszonych. Na trzy złożyliśmy sami jako PGE, kolejne pięć w partnerstwach - trzy z Eneą, jedną z Tauronem, jedną z Orstedem na małą działkę w pobliżu inwestycji, którą już z nimi prowadzimy" – powiedział prezes Dąbrowski w wywiadzie dla WNP.

Czytaj też

Drugim filarem odnawialnego segmentu spółki jest fotowoltaika. Tylko w 2022 roku PGE zakończyła prace budowlane na 19 farmach fotowoltaicznych, z kolei w roku 2023 powstać mają kolejne 24 tego typu jednostki. Łącznie w 2023 r. Grupa PGE będzie mieć wybudowanych lub znajdujących się w trakcie budowy instalacji słonecznych o łącznej mocy ok. 500 MW. W kolejnych latach ten proces będzie kontynuowany. Już dziś spółka ma zabezpieczonych na cele inwestycyjne ok 3000 ha gruntów, na których mogą powstać farmy słoneczne o mocy ponad 2 GW.

Równolegle ze źródłami odnawialnymi PGE rozwija też instalacje magazynowania energii. Spółka pracuje już nad budową największego magazynu energii w Europie, jej celem strategicznym jest posiadanie 800 MW nowych instalacji magazynowania energii w 2030 roku.

Ważnym elementem dekarbonizacji PGE ma być także energetyka jądrowa. W tym celu Grupa współpracuje z partnerem polskim i koreańskim. „Do projektu w Wielkopolsce zostaliśmy zaproszeni przez ZE PAK i stronę koreańską (...) Ustalenia są bardzo ambitne, ale realne. Do końca roku mamy opracować wspólnie plan rozwoju (...). Koreańczycy są bardzo zainteresowani, żeby wejść kapitałowo w tę budowę i jest to warunek konieczny" – powiedział w rozmowie z WNP Wojciech Dąbrowski.

Czytaj też

Wiele niepewności ogniskuje się teraz wokół gazowych projektów spółki, które – jeszcze do niedawna – miały pomóc m. in. w dekarbonizacji ciepłownictwa. Duża część projektów jest realizowana, jednakże szef PGE przyznaje, rynek gazu jest obecnie bardzo trudny, co rzutuje na rentowność uzyskiwania energii z tego źródła. „Zdajemy sobie sprawę, że jeśli chodzi o gaz sytuacja jest niepewna, dziś opłacalność generacji z węgla jest wyższa niż z gazu – ale dwa lata temu było inaczej. Dlatego nie zmieniamy strategii" – mówi Dąbrowski.

PGE dąży do neutralności klimatycznej w 2050 roku – tak cel postawiła sobie spółka już 2 lata temu.

Reklama
Reklama

Komentarze