Analizy i komentarze
Przez zmianę klimatu wszyscy zbiedniejemy. Nowa analiza kosztów globalnego ocieplenia
Chociaż „sceptycy” twierdzą inaczej, to ograniczanie emisji i łagodzenie zmiany klimatu jest w rzeczywistości tańsze, niż radzenie sobie z jej skutkami. Do połowy stulecia dochody w Polsce prawdopodobnie spadną o 10 proc. A szacunki i tak są konserwatywne. Część kosztów już musimy ponieść ze względu na wyemitowane do tej pory gazy cieplarniane, ale bez ambitnych polityk klimatycznych może być znacznie gorzej.
W kwietniu 2024 r. w Nature została opublikowana najbardziej dotąd zaawansowana analiza ekonomicznych skutków zmiany klimatu. Wniosek nie napawa optymizmem: koszty szkód wywołanych zmianą klimatu będą 6-krotnie wyższe niż koszty jej ograniczenia do poziomu poniżej 2°C.
Autorzy szacują, że do 2049 r. zniszczenia związane ze zmieniającym się klimatem będą rocznie kosztować globalną gospodarkę około 38 bln w dolarach międzynarodowych z 2005 r. (to mediana z oszacowanego zakresu 19-59 bln). Tak, chodzi o biliony dolarów. Rocznie.
Warto przy tym pamiętać, że według szacunków Instytutu Rousseau dekarbonizacja całej unijnej gospodarki kosztowałaby 40 bln euro do 2050 r.
Średnia utrata dochodów na świecie wyniesie około 19 proc. i dotknie niemal wszystkich państw, również tych wysokorozwiniętych. Wyjątkiem są miejsca położone na bardzo wysokich szerokościach geograficznych. W analizie założono, że inne czynniki istotne dla przewidywania wyników gospodarczych są stałe.
W USA i Europie utrata dochodów wyniesie około 11 proc. (w Polsce 10 proc.), a w Azji i Afryce – 22 proc. Oznacza to, że globalnie wszyscy zbiedniejemy. Nie przez polityki klimatyczne, a właśnie ich brak – brak takich odpowiednio ambitnych i szybko wdrożonych.
Te przewidywania są niezależnie od przyszłych działań ograniczających emisje. Oznacza to, że już zdążyliśmy spowodować zmiany w systemie klimatycznym na taką skalę, że te koszty są nieuniknione ze względu na nasze historyczne emisje. Świadczy o tym fakt, że na poniższym rysunku koszty w scenariuszu RCP2.6 i RCP8.5 są praktycznie nierozróżnialne do 2040 r. Później różnice stają się ogromne.
Jeśli do połowy stulecia uda nam się globalnie zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych do zera netto, to spadek dochodów ustabilizuje się na poziomie „jedynie” około 20 proc. w 2050 r. Jeśli nie poprawimy obecnej sytuacji, może to być nawet 60 proc. do 2100 r. Warto więc podejmować działania na rzecz łagodzenia zmiany klimatu nawet jeśli niektóre koszty są już nie do uniknięcia.
W obliczeniach przyjęto założenia ze scenariuszy RCPs (ang. Representative Concentration Pathways), które służą do prognozowania przyszłych stężeń gazów cieplarnianych. Pierwotnie zostały one skonstruowane przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) na potrzeby V Raportu z 2014 r. Liczby w czterech powstałych wówczas scenariuszach – RCP2.6, RCP4.5, RCP6 i RCP8.5 – nie odnoszą się do temperatury, ale do ilości energii otrzymywanej przez Ziemię w 2100 r. w związku ze zwiększonym poziomem gazów cieplarnianych w atmosferze. Im wyższa wartość, tym silniejsze ocieplenie i bardziej odczuwalne skutki zmiany klimatu.
W najnowszym – VI Raporcie ukończonym w 2023 r. – stosowane są dodatkowe ścieżki emisji (RCP1.9 i RCP7.0), które powiązano z przewidywanym rozwojem społeczno-ekonomicznym. Właśnie te wykorzystali badacze do prognoz zmian dochodów. Scenariusz RCP2.6 – zastosowany na powyższym wykresie – oznacza wzrost temperatury o 1,3-2,4°C do końca stulecia w porównaniu do średniej globalnej temperatury z lat 1850-1900 przy osiągnięciu zerowych emisji CO2 netto na świecie najpóźniej w 2050 r. Aby zatrzymać ocieplenie na tym poziomie, później emisje netto powinny stawać się ujemne, co oznacza pochłanianie większej ilości gazów cieplarnianych, niż emitujemy. ( s.12 i 14 ). Scenariusz RCP8.5 to ocieplenie o 3,3-5,7°C do końca stulecia przy podwojeniu emisji do 2050 r.
Publikacja z Nature potwierdza, że „kraje, które najbardziej ucierpią z powodu już popełnionych szkód, to te, które są najmniej odpowiedzialne za zmiany klimatu (historycznie wyemitowały najmniej – przyp. Energetyka24) i które mają również najmniej zasobów, aby się do nich dostosować”.
Dlaczego ta analiza wywołała takie poruszenie w mediach?
Ta publikacja wyróżnia się na tle innych analiz dotyczących kosztów zmiany klimatu. Dotychczasowe obliczenia zazwyczaj uwzględniały zjawiska i ich makroekonomiczne szkody związane ze wzrostem temperatur na poziomie krajowym. Tutaj uwzględniono również uwarunkowania lokalne, w tym te dotyczące opadów, a dokładniej: „skutki zmian dziennej zmienności temperatury, całkowitych rocznych opadów, rocznej liczby dni mokrych i ekstremalnych dziennych opadów, które występują oprócz tych już zidentyfikowanych w wyniku zmiany średniej temperatury”.
Przeanalizowano dane z 1600 regionów na całym świecie zbierane przez 40 lat. Wzięto też pod uwagę, że skutki nawet krótkotrwałego zjawiska mogą utrzymywać się w regionie przez lata, ale nie w nieskończoność. Takie podejście również jest nowością w tego typu badaniu. Oszacowane przez autorów koszty znacznie przewyższają więc te znane z wcześniejszych publikacji – jak napisali: „uwzględnienie innych czynników klimatycznych zwiększa szacunki o około 50 proc.”.
Czytaj też
Wszystko to sprawia, że jest to najdokładniejsza analiza, jaką na ten moment posiadamy. Badacze zaznaczyli jednak, że ich szacunki wciąż mogą być zbyt konserwatywne. Nie uwzględniono bowiem wpływu nasilonych ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak np. fale upałów czy cyklony tropikalne, wzrostu poziomu morza ani szkód nierynkowych: dla zdrowia ludzi i zdrowia ekosystemów, które wyjątkowo trudno wycenić. Wskazują też, że obecnie stosowane modele klimatyczne – najlepsze, jakie mamy – wciąż mogą nie doceniać przyszłych zmian temperatury i wzorców opadowych. Rzeczywiste koszty mogą być więc nawet wyższe. Dla maksymalnej dokładności należałoby jeszcze zbadać wpływ tych kosztów na handel i odwrotnie.
Autorzy chcieli, by ich wyliczenia mogły służyć lepszemu informowaniu opinii publicznej i uzasadnianiu ambitnych polityk klimatycznych, które w ten sposób zyskałyby większą akceptację społeczną. Mimo niedoskonałości analiza wciąż pozwala wyciągnąć solidny wniosek: „szkody gospodarcze wynikające ze zmian klimatu do 2049 r. znacznie przewyższają koszty wymagane do ograniczenia emisji zgodnie z celem Porozumienia Paryskiego wynoszącym 2°C”.
user_1065073
A gdzie są wyliczenia zysków z ocieplenia klimatu?