Reklama

Wiadomości

Katar chce zwiększyć swój udział w globalnym rynku LNG. Wygryzie USA?

Autor. QatarEnergy

Rozwój produkcji skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Katarze może wpłynąć na projekty innych państw. Katar może pochwalić się najniższymi kosztami na świecie, a decyzja Bidena dodatkowo hamuje inwestycje w USA.

Eksperci twierdzą, że do 2030 r. Katar może osiągnąć 25 proc. udziału w globalnym rynku LNG. Jego planowana ekspansja może wypchnąć inne projekty, w tym te w Stanach Zjednoczonych. Zwłaszcza że prezydent Joe Biden niedawno oświadczył, że wstrzyma się z wydawaniem decyzji dla 17 projektów nowych terminali eksportowych LNG. Przedstawicielka amerykańskiej komisji ds. energii i handlu Izby Reprezentantów stwierdziła, że „ta decyzja, to dar dla Putina. Administracja Bidena daje Rosji większe wpływy nad naszymi sojusznikami, jednocześnie pomagając finansować ich nikczemne działania”. Prognozowano, że Rosja wykorzysta lukę w rynku. Tymczasem to Katar próbuje wykorzystać okazję. Nic dziwnego, skoro w 2023 r. Stany Zjednoczone odebrały temu państwu tytuł największego eksportera LNG na świecie. O tę pozycję od lat walczą Australia, Katar i USA, a rywalizacja jest zacięta.

Reklama

Czytaj też

Teraz Katar zapowiada , że chce zwiększyć produkcję ze swojej części pola North Field, czyli największego złoża gazu na świecie, o 85 proc. do 2030 r. do poziomu 142 mln ton rocznie. Katar ma tę przewagę nad innymi krajami – jest producentem o najniższych kosztach na świecie. „Katarczycy mają rezerwy, niższe koszty budowy dodatkowych mocy, relacje z firmami inżynieryjnymi i istniejącymi klientami” – ocenił Ira Joseph z Centrum Globalnej Polityki Energetycznej Uniwersytetu Columbia. Konkurenci z kolei wymagają dużego finansowania i gwarancji długoterminowych klientów.

Reklama

Fraser Carson, starszy analityk ds. badań nad globalnym LNG w Wood Mackenzie, stwierdził , że Katar ogłosił swoje plany w najlepszym możliwym momencie. Po pierwsze, ze względu na decyzję Joe Bidena, po drugie –  LNG z Rosji jest objęte sankcjami. Teoretycznie zdolności produkcyjne USA powinny wzrosnąć niemal dwukrotnie w ciągu najbliższych czterech lat, ale decyzja o wstrzymaniu wniosków w sprawie terminali eksportowych LNG wzbudziła obawy importerów surowca na całym świecie. Jest to jasny sygnał dla USA –  jeśli amerykańskie projekty nie będą kontynuowane, ktoś inny z pewnością zapełni lukę. Zresztą nie tylko lukę – globalne zapotrzebowanie na LNG ma wzrosnąć do poziomu nawet 600 mln ton rocznie do 2030 r., z obecnych 400 mln ton. Za ten wzrost ma głównie odpowiadać Azja. A Katar ma dodatkowo korzystne położenie geograficzne, by zdominować azjatyckie rynki.

Reklama
Reklama

Komentarze