Gazowy uścisk Rosji na Bałkanach. Serbia podpisze nową umowę z Gazpromem
Jak podał serbski nadawca RTS, w październiku Belgrad podpisze trzyletnią umowę na import gazu z Rosją. W ten sposób zabezpieczy roczne dostawy 2,5 mld m3 gazu ziemnego.
Dusan Bajatovic, dyrektor państwowego dostawcy gazu ziemnego Srbijagas zaznaczył, że negocjacje w sprawie nowej umowy gazowej z Gazpromem nie zostały jeszcze zakończone, jednak podkreślił, że powinno się to stać jeszcze w tym tygodniu.
Rosja nigdzie się nie wybiera
Jak podkreśla cytowany przez RTS Bajatovic, w październiku Srbijagas przedłuży obowiązującą umowę „na tych samych warunkach, co do tej pory”. Kontrakt jest jednak obciążony nowymi sankcjami Unii Europejskiej.
Dyrektor Srbijagasu zapewnił, że Belgrad zabezpieczył dzienne dostawy gazu w wysokości 2,5 mln m3 z Azerbejdżanu oraz ok. 9,5 mln m3 z Rosji. Dodatkowo Serbia jest właścicielem połowy zapasów gazu zgromadzonych w Banatskim Dworze (jedyny podziemny magazyn gazu w kraju, o pojemności do 750 mln m3) oraz ma dostęp do 200 mln m3 surowca zabezpieczonych w magazynie na Węgrzech.
W wypowiedzi udzielonej RTS Bajatovic podkreśla, że dzięki wprowadzonym rozwiązaniom serbskie magazyny „są zapełnione w ponad 90 proc.”, a rezerwy surowca mają wystarczyć na co najmniej trzy miesiące. Zapewnia również, że nie dojdzie do podwyżki cen gazu dla odbiorców końcowych, a nawet jeśli - to różnicę w cenie pokryje Srbijagas.
Wierna Serbia?
Serbia od lat pozostaje w bliskich stosunkach energetycznych z Rosją, przede wszystkim w zakresie dostaw gazu ziemnego. Jak zaznacza Instytut Europy Środkowej, kremlowski gaz pokrywa ok. 85-90 proc. całkowitego zapotrzebowania Belgradu na ten surowiec, a jego cena jest indeksowana do średnioterminowych notowań ropy naftowej (tzw. oil-indexed pricing. Pozwala to utrzymać stabilniejszą cenę - oczywiście w zamian za kontynuowanie ścisłej współpracy z Gazpromem.
W dobie utrzymujących się sankcji energetycznych oraz wzmianek europosłów o wprowadzeniu prawnego zakazu importu surowców z Rosji, Moskwie zależy na zapewnieniu długoletnich kontraktów gazowych z Serbią. Kreml przedstawia się z kolei jako „gwarant bezpieczeństwa energetycznego Serbii”, dostarczając nawet dodatkowe ilości gazu na prośbę Belgradu.
Z kolei Serbia priorytetyzuje stabilne dostawy oraz niskie ceny (w przypadku europejskich hubów utrzymują się one nadal na wysokim poziomie). Zdaniem Bajatovica, długoterminowe kontrakty z Rosją miałyby zapobiec spekulacyjnym cenom.
Nie mniej ważne jest balansowanie między wielkimi graczami politycznej sceny. Utrzymywanie kruchej równowagi między kontaktami z UE (w której o członkostwo Serbia ubiega się od 2012 roku), USA i Rosją jest jednym z głównych celów polityki zagranicznej prezydenta Aleksandara Vučica. „Kochamy Moskwę i Waszyngton, i wszystkich na świecie, ale Serbia jest nam najdroższa i najukochańsza” - mówił Vučić cytowany przez Politico.
Sankcje USA
Należy przyznać, że Serbia podejmuje kroki prowadzące do dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego. Przykładem może być współpraca z Azerbejdżanem i rozpoczęcie w 2023 roku importu surowca przez interkonektor o rocznej przepustowości 1,8 mld m3 (z resztą projekt był współfinansowany przez UE, w ramach integracji energetycznej Bałkanów Zachodnich). Niemniej jednak jak zaznaczają eksperci Instytutu Środkowej Europy, jest to nadal niewielka skala importu. Kolejnym krokiem jest budowa nowego interkonektora z Rumunią (współpraca między Srbijagasem i Transgazem), który ma być ukończony w 2028 roku.
W celu dalszej integracji sektorowej, UE zobowiązała się do przekazania 292 mln euro w formie dotacji na wsparcie reform energetycznych Serbii do 2026 roku. W ramach działań mających dostosować serbski rynek do unijnych wymogów, Belgrad zdecydował się na budowę kolejnego interkonektora - tym razem z Macedonią Północną. W perspektywie długoterminowej, realizowane inwestycje mogłyby przekształcić Serbię w hub gazowy, integrujący systemu Europy Południowo-Wschodniej.
Czytaj też
Działania te jednak wydają się niewystarczające dla zachodnich partnerów. W styczniu bieżącego roku Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na główną firmę gazowo-naftową Serbski Przemysł Naftowy (NIS), ponieważ jej większościowymi udziałowcami były Gazprom i Gazprom Nieft. W wyniku ekonomicznych nacisków rosyjskie spółki zdecydowały się na [wyprzedanie swoich udziałó](Po sankcjach USA Gazprom wyprzedał udziały w Serbskim Przemyśle Naftowym)w, a zamiast nich przejęła je rosyjska firma Intelligence.
