Reklama

Koniec tanich zakupów z Chin? UE nakłada nowe cła

Kobieta pakująca paczki do wysyłki.
Autor. @insta_photos/Envato

Ministrowie finansów państw UE zgodzili się na tymczasowe nałożenie opłat celnych w wysokości 3 euro na małe paczki wysyłane do UE z państw trzecich. Ma to na celu – choć nieoficjalnie – zawalczenie z chińskimi platformami sprzedażowymi, takimi jak Shein, AliExpress czy Temu, które nie przestrzegają przepisów UE, zgodnie z oceną europejskich sprzedawców.

Obowiązek uiszczania opłaty wejdzie w życie 1 lipca 2026 r. Decyzja ta zapadła miesiąc po tym, jak Unia zgodziła się znieść zwolnienie z cła przesyłek o wartości poniżej 150 euro importowanych bezpośrednio do konsumentów w 27 państwach członkowskich, w wielu przypadkach za pośrednictwem platform założonych przez Chińczyków. W ostatnim czasie szerokim echem obiła się walka francuskiego rządu z Shein – i również w tym kontekście warto obserwować dalsze działania Unii na tym polu.

Walka z systemem

Stawką 3 euro zostaną objęte wszystkie towary wwożone do UE, których sprzedawcy spoza UE zarejestrowani są w unijnym systemie elektronicznym IOSS (ang. Import One-Stop Shop) – przekazała PAP. IOSS powstał, żeby uprościć procedury związane z podatkiem VAT dla przedsiębiorców sprzedających towary importowane do Unii Europejskiej, których wartość nie przekracza 150 euro. Dotyczy to 93 proc. towarów sprzedawanych do UE przez platformy e-handlowe.

YouTube cover video

Stała opłata zostanie wprowadzona tymczasowo i będzie obowiązywać do momentu, aż Unia Europejska wypracuje trwałe rozwiązanie w zakresie opodatkowania tego importu. W ubiegłym roku do Unii Europejskiej wjechało 4,6 miliarda takich małych paczek, co odpowiada ponad 145 przesyłkom na sekundę. Około 91% z nich pochodziło z Chin. UE spodziewa się, że liczba ta wzrośnie – przekazał amerykański portal Courthouse News Service.

Dla europejskich sprzedawców chińskie platformy stanowią nieuczciwą konkurencję, nieprzestrzegającą przepisów UE w zakresie jakości produktów. Minister finansów Francji Roland Lescure uznał, że Unia „podejmuje konkretne kroki w celu ochrony swojego jednolitego rynku, konsumentów i suwerenności” poprzez nałożenie nowego podatku. Do Francji w ubiegłym roku dotarło ok. 800 milionów małych paczek z zagranicy. W listopadzie bieżącego roku rząd Francji planował wprowadzenie cła w wysokości 2 euro za każdy przedmiot importowany do kraju spoza Europy. Minister Lescure mówił, że doszło do „prawdziwej inwazji paczek w Europie w zeszłym roku”, których liczba może dojść do „7, 8 czy 9 miliardów w najbliższych latach, jeżeli nic nie zostanie zrobione w tej sprawie”.

Stary system dał chińskim platformom wyraźną przewagę. Mogły one wysyłać paczki bezpośrednio do europejskich konsumentów w małych ilościach i omijać obowiązki celne, które muszą opłacać europejscy sprzedawcy detaliczni..
Courthouse News Service
Reklama

Ambitna reforma

Europejski Komisarz ds. handlu i bezpieczeństwa gospodarczego Marosz Szefczowicz opisał zmiany w unijnym prawie jako „najbardziej ambitną reformę celną od powstania Unii celnej w 1968 r.”, gdy europejskie kraje zgodziły się na wzajemne zniesienie ceł i stosowanie wspólnych stawek dla importu spoza granic tych państw. W jego opinii nowe zasady mają stworzyć „nowoczesne, cyfrowe środowisko, które zapewni płynny przepływ handlu międzynarodowego, jednocześnie chroniąc siłę i integralność naszego jednolitego rynku”.

Anonimowy przedstawiciel UE powiedział w rozmowie z portalem Politico, że w przypadku niektórych lotnisk zawartość nawet 80 proc. małych paczek nie spełniała unijnych wymogów bezpieczeństwa. Oznacza to ogromne obciążenie pracą dla urzędników celnych, rosnącą górę śmieci oraz zagrożenie dla zdrowia ze strony niebezpiecznych zabawek i sprzętów kuchennych – opisał portal.

Zmiana przepisów wpisuje się w szerszy kontekst działań UE wymierzonych w chińskie praktyki handlowe, w tym dochodzenia dotyczące subsydiów dla pojazdów elektrycznych, paneli słonecznych i turbin wiatrowych. 91 proc. przesyłek o wartości poniżej 150 euro pochodzi z Chin, co jasno wskazuje na główny cel tej polityki. Europa dąży do zmniejszenia zależności gospodarczej od Chin, jednocześnie chciałaby jednak utrzymać z nimi dobre relacje handlowe. Tylko, czy jest to w ogóle możliwe w obecnej sytuacji międzynarodowej?

Reklama

Problem całej Unii

Chińskie internetowe platformy handlowe zwiększają udziały także w polskim rynku. Przewagę zapewnia im brak obowiązku przestrzegania unijnych przepisów – przekazała Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba), która również uważa, że konieczne są zmiany regulacji. Według wstępnych danych e-Izby za 2025 rok ponad 80 proc. polskich internautów deklaruje, że odwiedziło co najmniej jedną platformę chińską.

Przedstawiciele e-Izby zwrócili uwagę, że podobna sytuacja obserwowana jest w całej Unii Europejskiej. Jak wynika z przytoczonych przez nich danych przedstawionych przez portal ecommerce.news, od lutego do lipca 2025 r. serwis Shein odwiedzało średnio 145,7 mln europejskich użytkowników miesięcznie. Oznacza to wzrost o 15,2 mln osób, czyli 11,6 proc. w porównaniu do poprzednich sześciu miesięcy – przekazała PAP.

Nowa stawka celna na małe paczki ujawnia zarówno nowe, jak i stare problemy. Nowe – bo gwałtowny rozwój chińskich platform sprzedażowych w Europie to kwestia ostatnich lat. Stare – bo są one pośrednią konsekwencją decyzji europejskich krajów o dezinstrualizacji, podjętą dekady temu.

Udział przemysłu w PKB krajów unijnych spadł z 21 proc. w 2005 r. do 18,5 proc. w 2022 r., a liczba miejsc pracy w sektorze produkcji spada od 2008 r. na całym kontynencie w niepowstrzymanym tempie – przekazano w Opinii Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. I dotyczy to również stanowisk wysoko wykwalifikowanych. Wśród przyczyn zmian wymieniono industrializację i wynoszenie łańcuchów dostaw poza Europę, opóźnienia w adaptacji technologicznej, koncentrację na sektorze usług, jak i takie kwestie jak unijna polityka handlowa, ochrony środowiska i regulacyjna oraz zmiany demograficzne i niedobory siły roboczej.

Czytaj też

Teraz Unia uważa, że konieczna jest reindustrializacja – czyli ponowny reset ustawień fabrycznych kontynentu, a przemysł ma się stać „siłą napędową innowacji”. I ostatecznie – to poprzez wzmocnienie lokalnej, europejskiej produkcji, można zawalczyć z zalewem chińskich produktów. Jednak ważna jest również edukacja i uświadamianie Europejczyków, że nie wszystko złoto, co się świeci, szczególnie w przypadku produktów o tak zaniżonych cenach, jak te sprzedawane na zagranicznych platformach. Za niską ceną stoi nie tylko niska jakość, ale także – jak często się okazuje – dramat ludzi, w tym dzieci.

Reklama

Komentarze

    Reklama