Francja walczy z Shein. Jak Paryż przeciera szlaki dla Europy?
Francuskie organizacje pozarządowe, marki modowe i politycy – wszyscy postanowili zawalczyć przeciw praktykom chińskiej platformy sprzedażowej Shein. We Francji zawrzało po tym, jak na stronie pojawiła się oferta sprzedaży lalek erotycznych o wyglądzie dzieci.
Ministrowie gospodarki i finansów Roland Lescure, handlu Serge Papin oraz spraw cyfrowych Anne Le Hénanff chcą zawieszenia Shein we Francji. Sprawa trafiła do sądu, a rozprawa odbędzie się 5 grudnia. Działalności firmy przygląda się także Komisja Europejska. Shein wycofała już ze sprzedaży lalki erotyczne, które wywołały lawinę protestów.
Koszulka za 3 euro i prawa człowieka
Yoann Rivoallan z francuskiej Federacji Kobiecej Odzieży Gotowej (Fédération du Prêt à Porter Féminin), która wraz z dwunastoma innymi organizacjami złożyła skargę przeciw Shein, przekazała w wywiadzie dla Radio France, że istnieją dwa główne powody, dla których podjęto ten krok.
„Po pierwsze, to naprawdę nieuczciwa konkurencja, ponieważ stosują fałszywe ceny, oferują niebezpieczne produkty, a na dodatek kradną nasze dane z internetu. Na ich stronie internetowej był magiczny trik: kiedy zaznaczyłeś: »Nie, nie chcę, żebyś pobierał moje ciasteczka«, i tak je pobierali” – opisał Rivoallan.
Drugi punkt to, jak ujęła to rozmówczyni radia, „pasożytnictwo”. „Ludzie myślą teraz, że koszulka może być warta 3 euro, podczas gdy 3 euro oznacza po prostu wykorzystywaną osobę, okropny produkt i tak dalej. Niektórzy klienci myślą teraz, że wszystko, co sprzedaje się powyżej 3 euro to próba oszustwa” – wyjaśnił.
W dużym stopniu sukces Shein opiera się właśnie na sprzedaży ubrań – to dosłownie nieprzyzwoicie tanie produkty, a w dodatku bardzo różnorodne. Szukasz przebrania dla dziecka na Bal Misia? Shein od razu podpowiada ubranko za 15 złotych. A może wymarzyłaś sobie bardzo specyficzną sukienkę, której nie możesz nigdzie znaleźć? Jak tylko spróbujesz wygooglować, od razu pojawi się tani odpowiednik tego, czego szukasz.
Nic więc dziwnego, że to sektor odzieżowy we Francji tak mocno protestuje przeciwko działalności firmy. I, jasne, w samej sprzedaży ubrania za 3 euro nie byłoby może nic złego, gdyby nie to, że musimy zdawać sobie sprawę z tego, iż wytworzenie odzieży o aż tak niskiej wartości jest po prostu niemożliwe bez stosowania praktyk, które w Europie są zakazane, co opisywaliśmy szerzej na łamach E24. I mowa tu o prawach człowieka. Produkty sprzedawane przez Shein i podobne platformy to już nie szybka moda, w jaką większość z nas ubiera się na co dzień, a ultraszybka moda.
Niebezpieczne zabawy
Ale Shein to nie tylko odzież – to cała masa produktów, artykuły gospodarstwa domowego, zabawki, meble. Jak opisał Rivoallan, francuska organizacja_ Que Choisir? przetestowała 57 zabawek zakupionych przez Shein. I, jak się okazało, 57 z nich zostało uznanych za niebezpieczne. „_Kupując zabawki w Shein możesz mieć stuprocentową pewność, że są niebezpieczne. Nie ma mowy o ryzyku, masz gwarancję wygranej” – ironizował Yoann Rivoallan.
Jednak na razie na horyzoncie widnieje sama walka – bez możliwości łatwej wygranej. Prokuratura w Paryżu już zasygnalizowała, że nie poprze rządowego wniosku o zawieszenie działalności Shein, o czym poinformowała agencja AFP. Wcześniej ministerstwo gospodarki „przygotowało” opinię publiczną na taką ewentualność, stwierdzając, że zawieszenie „nie jest celem samym w sobie” i określając obecne działania jako „element procesu”, co opisał dziennik Le Monde.
W kontekście dbania o zrównoważony rozwój przez Francję, należy jednak zwrócić uwagę na to, że jest to kraj, który podejmuje konkretne działania, wychodząc naprzeciw współczesnym – zawrotnie postępującym – problemom związanym w dużym stopniu z upowszechnieniem się Internetu. Jako jeden z niewielu na świecie. I znajduje to odzwierciedlenie w Unii Europejskiej.
Une majorité numérique au niveau européen pour protéger nos enfants : nous y travaillons et nous avons commencé à bâtir une coalition de partenaires européens. pic.twitter.com/pQH8mPOKgN
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) October 23, 2025
Parlament Europejski opowiedział się właśnie (teoretycznie) za wprowadzeniem unijnego, domyślnego zakazu korzystania z mediów społecznościowych przez niepełnoletnich poniżej 16. roku życia. Europosłowie przyjęli raport, który sygnalizuje rosnącą determinację krajów bloku, by ograniczyć ekspozycję najmłodszych na szkodliwe treści. Należy podkreślić, ze rezolucja nie jest prawem i nie zmienia zasad w państwach unijnych. Ale jest to na pewno sygnał zmiany – a przynajmniej politycznego zauważenia problemu.
Etyczna przemiana
I tutaj zazwyczaj pojawiają się liberalne pytania: Dlaczego mam nie kupować tańszego produktu? Dlaczego w Europie miałby być ograniczany dostęp do pewnych treści w Internecie? Odpowiedzi na nie są jednak całkiem proste, a chyba ta najbardziej oczywista dotyczy właśnie ochrony dzieci, choć argumentów jest o wiele więcej. Zarówno przed niebezpiecznym (choć tanim) produktem, jak i przed niebezpiecznymi (choć niewyrządzającymi krzywdy fizycznej) treściami.
A jeśli nam się poszczęściło i w XXI wieku jesteśmy już dorośli, to nieetyczna produkcja ubrań, np. poprzez mechanizmy współczesnego niewolnictwa, powinna być wystarczającym argumentem za tym, aby nie kupować nowej bluzki za 3 euro (albo i za 3 złote).
Czytaj też
I, co ciekawe, bo – może zabrzmiało to idealistycznie – przemiana społeczna z powodów etycznych jest możliwa. Udowadnia to choćby przypadek naturalnych futer. Oczywiście, nadal znajdą się osoby, które je noszą i lubią, ale nie są one powszechne w katalogach największych marek modowych w wyniku presji, jaką przez lata nakładali na nie aktywiści. A jeśli zależy nam na losie zwierząt, to tym bardziej powinno nam zależeć na losie ludzi.
