ESG znów na celowniku. Parlament Europejski proponuje ograniczenia w CSDDD
Komisja Europejska w lutym 2025 r. zaproponowała pakiet uproszczeń w przepisach dotyczących ESG zwany Omnibus I. Uproszczenia dotyczą dyrektyw CSRD oraz CSDDD. Teraz Parlament Europejski przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie.
Parlament Europejski ustalił swoje stanowisko w kwestii ograniczenia zakresu Dyrektywy w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw (CSDDD lub CS3D) oraz Dyrektywy o sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD w ramach pakietu Omnibus. Według PE nowa wersja dyrektywy powinna objąć tylko największe przedsiębiorstwa, co ograniczyłoby liczbę firm o 80 proc. w stosunku do pierwotnych przepisów. Stanowisko PE zakłada także ograniczenie obowiązków należytej staranności do bezpośrednich partnerów biznesowych, podczas gdy to na dalszych poziomach łańcuchów wartości często dochodzi do naruszeń praw człowieka i zagrożeń dla środowiska. Ostateczna wersja przepisów będzie negocjowana przez Parlament, Komisję i Radę Unii Europejskiej.
Stanowisko Parlamentu Europejskiego
Pierwotna wersja CSDDD zakładała, że obowiązkiem należytej staranności będą objęte firmy, które zatrudniają ponad 1000 pracowników i osiągają roczny obrót netto powyżej 450 milionów euro. Według nowego stanowiska Parlamentu Europejskiego powinny to być firmy z UE zatrudniające powyżej 5000 pracowników i mające roczny obrót netto powyżej 1,5 mld euro oraz wszystkie firmy zagraniczne przekraczające taki obrót. Gdyby taka wersja przepisów została ostatecznie zatwierdzona, ograniczyłoby to liczbę przedsiębiorstw objętych dyrektywą o około 80 proc. – 34 tys. do 6,8 tys. W przypadku dyrektywy CSRD europosłowie pozostawili próg 1000 zatrudnionych pracowników, proponowany także przez Komisję Europejską w ramach pakietu Omnibus, ale dodali próg przychodów w wysokości 450 milionów euro.
Drugim istotnym ograniczeniem w CSDDD jest ograniczenie obowiązków należytej staranności do działalności własnej przedsiębiorstwa, jego spółek zależnych oraz bezpośrednich partnerów biznesowych (tzw. Tier 1. To wyklucza sprawdzanie większości dostawców wysokiego ryzyka, którzy są zazwyczaj obecni na dalszych etapach globalnych łańcuchów wartości, gdzie zazwyczaj dochodzi do najpoważniejszych naruszeń standardów ochrony środowiska i praw człowieka. Te zmiany osłabiają skuteczność dyrektywy i pozbawiają ją jej podstawowej funkcji. Trzecią bardzo ważną zmianą jest zmiana wysokości kar za nieprzestrzeganie przepisów. W pierwotnej wersji kary finansowe miały wynosić co najmniej 5 proc. globalnego obrotu podmiotu. W nowej propozycji to maksymalny wymiar kary ma wynosić 5 proc. globalnego obrotu.
Za decyzję o takim stanowisku odpowiada przede wszystkim Europejska Partia Ludowa (EPP), która miała zagrozić poparciem prawicowych partii w Parlamencie Europejskim proponującym nawet głębsze ograniczenia przepisów. W tej sytuacji Socjaliści (S&D) i Liberałowie (Renew Europe) zgodzili się na „kompromisowe” rozwiązania. W efekcie europosłanka Lara Wolters, prowadząca negocjacje ze strony S&D, zrezygnowała ze swojej funkcji w ramach protestu.
Reakcje na zmiany
Jak mówił Piotr Biernacki w wywiadzie dla Energetyki24, takie uproszczenia w zakresie zarówno dyrektywy CSRD jak i CSDDD wcale nie są korzystne dla przedsiębiorstw. Jeśli chodzi o ograniczenia w raportowaniu – „zapotrzebowanie na dane przecież nie znikło – oczekują ich instytucje finansowe, społeczeństwo obywatelskie, klienci korporacyjni”. Jeśli chodzi o uproszczenia w zakresie należytej staranności – zdaniem eksperta „powinno się je raczej nazywać »zmianami«, ponieważ nie »upraszczają życia« spółkom, a raczej je komplikują”.
Przeciwko ograniczeniom w CSDDD protestowało także wiele firm, w tym IKEA, Lego, Pandora, Ørsted, Norsk Hydro, Statkraft, a także Nestlé i Unilever, twierdząc, że stabilne przepisy ESG zapewniają pewność prawną i pozwalają planować długoterminowo. Podkreślały, że zainwestowały już znaczne środki w dostosowanie się do przepisów.
Czytaj też
Z propozycji zmian w CSDDD z pewnością zadowolony jest z kolei amerykański koncern naftowy ExxonMobil, który nawoływał do wręcz ich całkowitego zniesienia i groził wycofywaniem się z Europy. CEO Darren Woods twierdził, że dyrektywa w zakresie należytej staranności „to kolejny akt prawny, który (…) zmusi przedsiębiorstwa do ograniczenia swojej działalności w Europie”.
Negocjacje nad ostateczną wersją przepisów między Komisją Europejską, Parlamentem i Radą Unii Europejskiej powinny zakończyć się w grudniu, a głosowanie nad nią – odbyć w styczniu.

Zbyszek
Sądzę że pan P.Biernacki przecenia determinację instytucji finansowych oraz klientów. Pierwsze muszą manewrować między kijem (np. karami) a zyskami. Jeśli więc osłabi się kij wszystko będzie zależeć od marchewki: czy klienci naprawdę będą wybierać produkty ESG płacąc więcej niż za inne wyroby. Jedyne pokazujące pozytywny wpływ badanie które znalazłem (McKinseya) po pierwsze od razu wskazuje że nie zbadano wpływu innych czynników (np produkty ESG mogły być silniej reklamowane). Po drugie - mowa jest o deklaracjach zgodności a nie faktycznym spełnianiu wymogów ESG. Obawiam się że wzrost cen dla tych produktów jest wolniejszy niż wzrost kosztów w przypadku pełnego wdrożenia ESG w całości łańcuchów dostaw. Gdyby było inaczej firmy nie potrzebowałyby unijnego kija by wdrażać ESG. Bez tego kija zyskowność ESG będzie słabsza, klienci niszowi a to skłoni banki do rewizji swoich deklaracji ESG, jak się to już dzieje (na szczęście, choć powoli) w przypadku finansowania przemysłu zbrojeniowego
Zbyszek
Obecnie widzę że najsilniejsze oddziaływanie dyrektyw dot. ESG związane jest z naciskami wielkich przedsiębiorstw na swoich podwykonawców. Wyrasta to z konieczności zapewnienia docelowo wymogów ESG przez całe łańcuchy dostaw. Ta regulacja znosi taki nacisk ale pytanie jak tier 1 będzie musiał udowadniać swoją poprawność? Jeśli będzie musiał dokumentować tylko swoich dostawców, to faktycznie będzie to poluzowanie wymogów. Problem jest jednak gorszy - po co trzymać regulacje które niczego nie gwarantują (łamanie wymogów ESG wystarczy przenieść do tier 3 i rpoblem zniknął)? Odpowiedź może być prosta - to jest opóźnienie wdrożenia ESG a nie jego reforma. W konsekwencji firmy objęte dyrektywą mogą nawet zwiększyć naciski na tier2 i dalsze by być gotowym na ciąg dalszy ESG ale nie swoim kosztem