Reklama

Wiadomości

W Korei spada sprzedaż samochodów elektrycznych. Kierowcy obawiają się pożaru baterii

Autor. Unsplsh

Sprzedaż samochodów elektrycznych w Korei Południowej spadła po raz pierwszy od 2017 roku, podaje Koreańskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów. Mimo sprzyjającej koniunktury, niechęć kierowców do elektryków potęguje wciąż niewystarczająco rozwinięta infrastruktura do szybkiego ładowania oraz strach przed pożarem akumulatora.

Według danych Stowarzyszenia, krajowa sprzedaż pojazdów elektrycznych (w tym samochodów importowanych) w zeszłym roku wyniosła 157 823 sztuk, co oznacza spadek o 0,1% w porównaniu z 157 906 sztukami w 2022 roku. Jest to pierwszy raz od 2017 roku, kiedy ogólnokrajowy wynik sprzedaży jest ujemny.

Reklama

Popyt na elektroauta rósł w Korei nieprzerwanie od lat. Bloomberg News zauważa, że koreański przemysł motoryzacyjny mógłby zostać liderem w sektorze, a takie koncerny jak Hyundai i Kia Motors należą do jednych z największych producentów na świecie. Agencja wskazuje, że ostatnie wysokie ceny pojazdów względem aut spalinowych oraz rosnące stopy procentowe zdążyły przyhamować nieco popyt, lecz to obawa przed pożarem miała wpłynąć najbardziej na decyzje kierowców przed zakupem.

Czytaj też

Z wyników ankiety przeprowadzonej przez Koreański Urząd ds. Bezpieczeństwa Transportu wśród 225 kierowców pojazdów elektrycznych wynika, że u połowy respondentów największymi obawami dotyczącymi bezpieczeństwa jest pożar samochodu w wyniku wypadku drogowego (29,3%) czy podczas jego ładowania (21,1%).  

Reklama

W publikacji przywołano liczne przypadki pożarów samochodów elektrycznych w Korei w ciągu ostatnich kilku lat. W 2023 roku miejski autobus produkcji Hyundaia zajął się ogniem podczas testów. Kilka miesięcy wcześniej koncern wycofał z rynku ponad 77 tysięcy sztuk modelu Kona, po tym jak na całym świecie odnotowano 13 przypadków zapalenia się elektrycznego crossovera.

Mieszkańcy apartamentowców również zgłaszają obiekcje wobec instalowania stacji ładowania w garażach podziemnych. Wskazują, że podczas pożaru takiego pojazdu w zamkniętej przestrzeni, pożar może rozprzestrzeniać się znacznie szybciej zajmując inne samochody, a dojazd straży pożarnej do miejsca zdarzenia może być znacznie utrudniony. W związku z tym, w grudniu ub. roku rząd wprowadził zakaz montowania ładowarek poniżej drugiego piętra.

Reklama

Kierowcy wskazują także na niewystarczająco rozwiniętą infrastrukturę stacji szybkiego ładowania. Mimo największego na świecie wskaźnika publicznych stacji ładowania, 90% z nich to ładowarki o niskiej mocy.

Czytaj też

Kierowcy samochodów elektrycznych często wskazują także na problemy związane z zatorami na stacjach ładowania, spowodowanymi przez elektryczne ciężarówki. Dzięki ogromnym dotacjom rządowym, pojazdy ciężarowe na prąd stanowią około 20% wszystkich pojazdów elektrycznych w Korei.

Argument zapalającej się baterii w pojeździe elektrycznym często jest podnoszony przez przeciwników elektromobilności. Warto zwrócić uwagę, że w mediach pożary konwencjonalnych pojazdów nie budzą takiego zainteresowania co ich ekologiczne odpowiedniki. Dodatkowo, krytycy wskazują na potencjalnie dłuższy czas potrzebny do ugaszenia pożaru takiego pojazdu. Na łamach serwisu Energetyka24.com wielokrotnie tłumaczyliśmy, że do pożarów aut elektrycznych używa się zwykłych urządzeń gaśniczych i wody, a samo gaszenie nie różni się niczym od gaszenia samochodu spalinowego. To, co zajmuje najwięcej czasu, to procedura schładzania baterii, która może trwać nawet kilkanaście godzin, lecz już nie stanowi dla służb pożarniczych żadnego wyzwania.

Reklama
Reklama

Komentarze