Reklama

Analizy i komentarze

Niemiecka kolej w potrzasku przez drastyczny wzrost cen prądu [KOMENTARZ]

Autor. Unsplash

Niemiecka transformacja energetyczna, tzn. Energiewende, ma cztery wymiary. Jednym z nich jest energetyka. Drugim - transport i logistyka, czyli tzn. Verkehrswende, a trzecim ciepłownictwo, czyli Wärmewende. Czwartym ważnym elementem jest transformacja w niemieckim przemyśle. Ten podział jest ważny w kontekście zużycia energii brutto w Niemczech.

Reklama

W zeszłym roku zużycie to wyniosło 12 193 petadżuli (PJ). Największy wkład w produkcję tej energii miała ropa i oleje, które są odpowiedzialne za blisko 1/3 energii zużytej w Niemczech. Wynika z tego, że to transport i ciepłownictwo są najważniejszymi obszarami niemieckiej Energiewende. W ciepłownictwie i przemyśle wykorzystywany jest także gaz, którego wkład w zużycie energii brutto wynosi 27%. Z kolei OZE, odmieniane przez niemieckich polityków przez wszystkie przypadki, ma w niemieckim systemie energetycznym większe znaczenie jedynie w produkcji prądu. Tymczasem energia elektryczna to tylko 1813,68 petadżuli, więc niecałe 15% całości zużycia energii w Niemczech.

Reklama

W centrum uwagi ekspertów stoją więc ciepłownictwo, przemysł i transport. I właśnie jeśli chodzi o to ostatnie, a konkretnie koleje, doszło ostatnio do czegoś w rodzaju kolizji między kwestią produkcji prądu a celami transformacji transportu. Koleje z zasady, dzięki elektryfikacji, uważane są za przyjazną dla klimatu i niskoemisyjną formę transportu. W Niemczech jest to tym bardziej interesujące, że prąd wytwarzany na potrzeby kolei, Bahnstrom, to osobny system w ramach ogólnokrajowego systemu produkcji prądu. W Niemczech oraz w kilku innych krajach europejskich koleje korzystają z prądu przemiennego o częstotliwości 16,7 Hz. Niemieckie pociągi korzystają przede wszystkim z prądu z elektrowni wodnych (w 2019 r. - 25,9%), a w coraz większym stopniu także z elektrowni wiatrowych.

Czytaj też

Ważnym źródłem prądu jest elektrownia jądrowa w Neckarwestheim, która jednakże zostanie wygaszona z końcem tego roku. Według danych z 2020 roku, udział Neckerwestheim w produkcji energii elektrycznej zużywanej przez kolejnictwo wyniósł aż 12% i był jednym z najwyższych wyników ostatnich lat. Natomiast elektrownie węglowe, w tym także kontrowersyjna Dattel IV, miały łączny wkład rzędu 19,7%. Gaz ziemny wniósł w 2020 roku do miksu energetycznego niemieckich kolei 8,1%.

Reklama

Jak podała niemiecka gazeta "Welt am Sonntag", koszty prądu dla kolei w Niemczech wzrosły w 2021 roku trzykrotnie. Dotyczy to zwłaszcza transportu towarowego. Tu alternatywą dla drogiego prądu mogłoby być ponowne skorzystanie z napędu dieslowskiego. Koszty tego oleju napędowego co prawda wzrosły, ale zaledwie o 30-60%. Dla kolei oznacza to także, że są one mniej konkurencyjne cenowo w porównaniu z ciężarówkami. Jeśli więc koleje będą nadal zmuszone do podwyższania opłat za przewóz towarów w wyniku wysokich cen prądu, stracą klientów na korzyść wysokoemisyjnego transportu drogowego. Jeśli zaś ponownie sięgną po lokomotywy dieslowskie, będzie to nieco wstydliwy krok wstecz, który spowoduje zwiększenie emisji CO2. A przecież niemieckie koleje już w 2038 roku chcą zostać całkowicie bezemisyjne.

Czytaj też

W pierwszym odruchu koleje szukały pomocy u polityków, co jednak nie spotkało się z ciepłym przyjęciem ministerstwa transportu, którym kierują Liberałowie (FPD). Zdaniem FDP wzrost cen jest tylko krótkoterminowy i wynika z niekorzystnych konstelacji w ostatnich miesiącach, a na dłuższą metę długoletnie kontrakty na produkcję prądu dla kolei doprowadzą do normalizacji sytuacji. Opozycyjna Chadecja zwraca jednak uwagę na to, że koleje zawierają obecnie wiele nowych kontraktów, co na długie lata zamrozi obecne, bardzo wysokie ceny prądu.

Aleksandra Fedorska

Reklama

Komentarze (2)

  1. Jan z Krakowa

    Może w sumie lepiej że nie dostaniemy KPO, który jest po prostu w 3/4 refinansowaniem pięniędzy wydawanych awansem przez Polskę na walkę z ociepleniem, wg celów które stawia UE i służy krajom strefy euro głównie. Polska ma inne środki finansowe, jeszcze mogą być obligacje.

  2. Jan z Krakowa

    Jednakże, unikając ostrych sformułowań, niemiecka polityka, także energetyczna kaputt. Inwestujmy w atom i węgiel, a raczej mniej w OZE. Energetyka oparta na nich jest przecież tańsza, czyli także ekonomicznie b. wydajna, ponieważ wiatraki i panele nie zawsze mogą wytwarzać energię, i jest też tak, że jednocześnie może nie wiać i nie świecić, czyli musi być klasyczne źródło rezerwowej mocy (łącznie z atomem) o mocy dwa razy większej niż wiatraki i panele fotowolt.

Reklama