Reklama

Pompy ciepła nierówno traktowane w „Czystym Powietrzu”. Efekt lobbingu?

Autor. TomsonDima / EnvatoElements

„Czyste Powietrze” – sztandarowy program walki ze smogiem i ubóstwem energetycznym – uruchomiono ponownie po przerwie, podczas której wdrożono reformy konieczne do jego dalszego działania. Jak twierdzą producenci pomp ciepła, zabrakło tam wielu potrzebnych zmian, których oczekiwała branża. Ich zdaniem konkurencja z innymi, mniej efektywnymi źródłami ciepła w programie jest wciąż nierówna. Domagają się w tej sprawie wyjaśnień od Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz oczekują stałości regulacji, która pozwoli im stabilnie funkcjonować na rynku.

Program „Czyste Powietrze” w nowej odsłonie funkcjonuje od 31 marca 2025 r., po czteromiesięcznej przerwie trwającej od 28 listopada. Program już spotyka się z krytyką. Obecnie liczba składanych wniosków jest znacznie mniejsza niż w analogicznym okresie w roku ubiegłym – Polski Alarm Smogowy nazywa tę sytuację „zapaścią” i „najpotężniejszym kryzysem w walce ze smogiem, jaki obserwujemy od wielu lat”. Z kolei jeden z producentów z branży grzewczej, firma Galmet, zwraca uwagę na problem z zaległościami w wypłacie środków oraz kwestie regulacyjne, które w szczególny sposób mogą uderzyć w pompy ciepła. Kwestie te szczegółowo wyjaśnili dla Energetyki24 Paweł Lachman, Prezes Zarządu Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła PORT PC oraz Robert Galara, Wiceprezes Galmet, który zwrócił się także w tej sprawie z apelem do premiera Donalda Tuska.

Zaległości w wypłatach niszczą też przedsiębiorców

Polski Alarm Smogowy zwrócił uwagę, że w okresie od 31 marca do 30 czerwca 2025 r. złożono zaledwie 11 160 wniosków do programu „Czyste Powietrze” (PCZP). W tym samym okresie w 2024 r. liczba ta wyniosła 78 326, a w 2023 r. – 54 109. „Mamy problem nie tylko ze spadkiem zainteresowania »Czystym Powietrzem«, ale również z zaległymi płatnościami dla firm i obywateli, którzy płacą cenę za błędy w zarządzaniu PCZP. Podważono również zaufanie społeczne do tego niezmiernie ważnego programu. Obawiam się, że bez zasadniczej zmiany podejścia do problemów, z jakimi boryka się »Czyste Powietrze«, rok 2025 będziemy wspominać jako ten, w którym program w zasadzie został zatrzymany” – skomentował Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

YouTube cover video

Polski Alarm Smogowy apeluje o jak najszybsze uproszczenie, odbiurokratyzowanie i przyspieszenie obsługi beneficjentów oraz przywrócenie zaufania ludzi i firm do Programu. „Nie może być tak, że uczciwi beneficjenci oraz przedsiębiorcy płacą za opieszałość urzędników” – dodał Andrzej Guła.

Na ten problem zwrócił też uwagę Robert Galara, wiceprezes spółki Galmet, produkującej urządzenia grzewcze. W swoim liście do premiera Donalda Tuska podkreślił, że wiele rodzimych firm z branży znajduje się w dramatycznej sytuacji.

Wielomiesięczne zaległości w wypłacaniu środków z programu »Czyste Powietrze« skutkują problemami z bieżącą płynnością, a każdego dnia docierają do nas informacje o bankructwach, restrukturyzacjach i redukcjach zatrudnienia u instalatorów, dystrybutorów czy producentów. Przedsiębiorcy, którzy utrzymali się na rynku, mówią wprost – »nie chcemy kredytować Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska«.
Robert Galara, wiceprezes Galmet, w liście do premiera Donalda Tuska z 10.07.2025
Reklama

Problemy branży pomp ciepła

„Podstawowym problemem w programie »Czyste Powietrze« w obecnej formie jest zator w rozstrzyganiu złożonych wniosków i wypłatą przyznanych dotacji. Cierpią na tym beneficjenci, instalatorzy, hurtownicy, producenci, importerzy… cały łańcuch dostaw” – mówił w rozmowie z Energetyką24 Robert Galara.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że 9 lipca przekazał do WFOŚiGW wytyczne mające usprawnić i przyspieszyć obsługę zaległych wniosków o płatność złożonych w 2024 r. Jednakże, jak powiedział Robert Galara, NFOŚiGW mówi w tym przypadku o wnioskach już rozpatrzonych, a branża krytykuje też zatory dotyczące rozstrzygania wniosków dopiero złożonych. „Wnioski powinny być rozpatrywane szybciej, ale oczywiste jest, że nie stanie się to z dnia na dzień. NFOŚiGW nie zatrudni nagle dodatkowych setek ludzi, by skokowo zwiększyć liczbę rozpatrywanych wniosków w ramach obecnego systemu. Potrzebne jest raczej uproszczenie systemu” – dodał ekspert.

Kolejnym problemem, jaki firma Galmet dostrzega w nowej wersji programu „Czyste Powietrze”, są zasady dotyczące pomp ciepła. 29 kwietnia 2025 NFOŚiGW poinformował, że planuje zmiany dotyczące dofinansowania w programie tylko urządzeń grzewczych wyprodukowanych na terenie Unii Europejskiej. Na stronie programu napisano wówczas, że „obecnie trwają konsultacje z przedstawicielami branży nad definicją zagadnienia »produkcji w UE«, w tym m.in. wymaganych dokumentów, które potwierdzać będą ten warunek”, ponieważ kwestia ta nie jest wcale oczywista. Tutaj właśnie pojawia się zagrożenie dla pomp ciepła – obecnie nie każdy podzespół pompy ciepła jest w 100 proc. produkowany w Unii Europejskiej, co nie występuje w przypadku innych źródeł ciepła dostępnych w programie, jak podkreślił Robert Galara w rozmowie.

Reklama

Zmienne, wyśrubowane regulacje

Wielu komponentów do pompy ciepła nie produkuje się w Polsce ani nawet w Europie. Dotyczy to np. sprężarek, czyli serca pompy ciepła. Chciałbym, aby było to możliwe od jutra, ale tak się oczywiście nie stanie. Do uruchomienia takiej produkcji potrzebny jest plan, mapa drogowa z kamieniami milowymi przygotowane w ramach konsultacji z branżą. Nasza branża jeszcze kilka lat temu była pokazywana jako wzór tego, jak polskie firmy mogą się rozwijać i konkurować jak równy z równym z koncernami zachodnimi. Natomiast jeżeli zmienia się zasady gry podczas jej trwania, to branża może tego po prostu nie przetrwać. Już teraz jest wręcz w zapaści. Nie znam firmy, włącznie z moją, która nie zwalnia ludzi. Obecnie 90 proc. pomp ciepła w Polsce pochodzi z importu. Jesteśmy polską rodzinną firmą, istniejącą od 43 lat i z dumą piszemy na każdym produkcie »wyprodukowano w Polsce«, ale mamy wrażenie, że już tylko my jesteśmy z tego dumni
Robert Galara, wiceprezes Galmet w rozmowie z Energetyką24

Kolejną komplikacją dla producentów pomp ciepła – jak wyjaśnił Robert Galara – jest stałe podwyższanie norm dla tych urządzeń, czyli klas efektywności energetycznej. „Niedawno podwyższono normę z A+ na A++, teraz słyszy się już głosy o podwyższeniu klasy do A+++. To są zmiany praktycznie nieodczuwalne dla użytkownika, natomiast dla producenta – ogromne. Branża i tak już jest w słabej kondycji i nie potrzebuje dalszego zaostrzania norm. Takie zmiany nie są wprowadzane w przypadku kotłów elektrycznych czy kotłów na pellet” – podkreślił wiceprezes Galmet. Podobną opinię wyraził Paweł Lachman, prezes PORT PC w rozmowie z Energetyką24: „inne urządzenia, np. kotły elektryczne, kotły na biomasę, o najniższych klasach energetycznych wciąż są dofinansowywane, mimo że mają istotnie niższą efektywność niż pompy ciepła. Oczekiwania wobec pomp ciepła w tym programie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Nie ma żadnej stabilności i to powoduje – jak mówi wielu producentów europejskich czy światowych, w tym inwestorów – że panuje duży chaos regulacyjny”.

„To przykład klasycznego gold-platingu” – skomentował Robert Galara. „Nie wiem, dlaczego w Polsce tak często komplikujemy, zaostrzamy i niepotrzebnie uszczegóławiamy dyrektywy unijne, bo to dotyczy nie tylko naszej branży. Na drugim biegunie mamy Holandię, która wprowadza przepisy unijne literalnie, nie podwyższając wymogów. Jakiekolwiek zaostrzanie regulacji UE jest kontrproduktywne i pozbawia nas konkurencyjności”.

Reklama

Gold-plating po polsku

W swoim liście do premiera Donalda Tuska Robert Galara wspomniał też o „wymogu ponownej certyfikacji tych samych urządzeń i wydaniu kolejny raz dziesiątków tysięcy euro, aby otrzymać dany dokument uprawniający do wpisania na listę ZUM”. Dofinansowanie w ramach „Czystego Powietrza” można otrzymać bowiem tylko na urządzenia z listy Zielonych Urządzeń i Materiałów. Aby urządzenie mogło zostać na nią wpisane, musi przejść odpowiednie badania w laboratoriach. „W wielu krajach Unii Europejskiej, gdzie można otrzymać dofinansowanie na pompę ciepła, wystarczy posiadanie europejskiego znaku jakości, np. HP Keymark czy EHPA‑Q. Są one też często uznawane poza granicami UE. Otrzymanie takiego znaku również jest poprzedzone badaniami w akredytowanych laboratoriach. Są to badania szerokie, oceniające np. efektywność pompy w różnych klimatach i zakresach temperatur” – tłumaczył Paweł Lachman.

W Polsce, w ramach „Czystego Powietrza”, niestety jest inaczej. „ Wiosną tamtego roku rząd wymyślił własny zestaw wymagań dla pomp ciepła znajdujących się na liście ZUM (uzupełnienia dokumentacji o raport z badań przeprowadzonych w niezależnych akredytowanych laboratoriach zlokalizowanych na terenie EU lub EFTA – przyp. Energetyka24). Sprawiło to, że producenci, którzy certyfikowali się już powszechnie uznawanymi znakami jakości, musieli przeprowadzić ponownie badania. To było kolejne zbędne utrudnienie, ponieważ wymagane badania miały znacznie szerszy zakres, niż to konieczne dla naszych polskich warunków. Jednocześnie badania konieczne do uzyskania europejskich certyfikatów są bardziej rygorystyczne” – wyjaśnił prezes PORT PC.

Reklama

Skąd więc pomysł wprowadzenia dodatkowych badań w programie?

Ministerstwo Klimatu i Środowiska podjęło taką decyzję najwyraźniej pod wpływem niektórych rekomendacji, które nie zostały dostatecznie zweryfikowane, a w naszej ocenie mogły mieć charakter lobbingowy i mamy na to pośredni dowód. Część producentów pomp ciepła, reprezentująca zaledwie 2 proc. rynku, miała wykonane nowe badania bardzo szybko, przed ogłoszeniem zmian w programie, podczas gdy dla pozostałych była to duża i kosztowna blokada przed wpisaniem ich urządzeń na listę ZUM. W marcu tego roku Ministerstwo wycofało się z części tych badań. Chodzi o badania efektywności w zakresie niskiej temperatury, które nigdy nie powinny się pojawić. Przyznali więc – nie wprost – że były one nadmiarowe. A warto dodać, że koszty zbędnych badań dla producentów szły w dziesiątki milionów złotych, a straty pośrednie mogą być wielokrotnie wyższe.
Paweł Lachman, prezes PORT PC w rozmowie z Energetyką24

„Przypomnę też, że w grudniu 2024 PORT PC wysłało oficjalną skargę do Komisji Europejskiej w zakresie podejrzenia złamania zasad wspólnego rynku. Jest ona obecnie w trakcie procedowania” – dodał prezes stowarzyszenia.

Reklama

Zmiany – bez zmian

W komunikacie NFOŚiGW z 29 kwietnia 2025 r. podano, że w przypadku trzech kategorii pomp ciepła – pomp powietrze/powietrze, gruntowych oraz do ciepłej wody użytkowej – możliwe będzie wpisanie ich na listę ZUM tylko na podstawie europejskich znaków jakości takich jak HP Keymark, EHPA‑Q i Eurovent. Obecnie takich urządzeń jest na liście łącznie tylko 122. Natomiast wciąż nieuznawane są znaki jakości i nie zniesiono obowiązku dodatkowych badań w przypadku najpopularniejszych pomp powietrze/woda.

Paweł Lachman przyznał, że w ocenie PORT PC prawdopodobną przyczyną takiej sytuacji są działania lobbingowe. „Od roku prosimy o odpowiedź na piśmie, o przedstawienie faktów, dlaczego pompy ciepła ze znakami jakości są blokowane. Do tej nie dostaliśmy żadnego dokumentu potwierdzającego jakiekolwiek zarzuty ze strony Ministerstwa” – wyjaśnił.

Dodał, że w tym czasie odbywały się również spotkania z przedstawicielami Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła (EHPA) i przedstawicielami komitetu znaku jakości HP Keymark, gdzie omawiano wszystkie problemy, jakie zgłaszano wobec pomp certyfikowanych znakami jakości. „Te instytucje wysłały w tej sprawie co najmniej trzy pisma do polskiego Ministerstwa Klimatu i Środowiska, na żadne nie otrzymały odpowiedzi. To pokazuje istotę problemu” – podsumował Paweł Lachman.

Reklama

Nowe „Czyste Powietrze"

Program „Czyste Powietrze” ma na celu poprawę jakości powietrza w Polsce poprzez ograniczenie niskiej emisji z gospodarstw domowych, która jest powodowana głównie przez ogrzewanie domów jednorodzinnych słabej jakości paliwem w przestarzałych domowych piecach, tzw. kopciuchach. Ma również zwalczać ubóstwo energetyczne poprzez termomodernizację budynków tak, aby po wymianie źródła ogrzewania ogrzewanie domu było też jak najtańsze. Dlatego też do programu wprowadzono obowiązkowe audyty energetyczne przed i po inwestycji.

Czytaj też

28 listopada 2024 r. zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej niespodziewanie ogłosił zawieszenie programu. Powodem była potrzeba jego reformy i walki z nadużyciami. Program w nowej odsłonie ruszył 31 marca 2025 r. Oprócz audytów wprowadzono też m.in. określone maksymalne koszty na poszczególne elementy inwestycji, możliwość otrzymania dofinansowania tylko na jeden budynek, instytucję operatora, a także wycofano wsparcie dla kotłów gazowych.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama